Imperium robotów. Bunt człowieka **
"Doktor Who" dla dzieci.
Kilka lat po opanowaniu Ziemi przez kosmiczne roboty. Przybysze wszczepili ludziom monitorujące implanty, wprowadzili godzinę policyjną i obiecali, że opuszczą planetę, gdy tylko skończą ją badać. Ludzkość już dawno przestała wierzyć w te kłamstwa. Grupka małoletnich przyjaciół nie przestała jednak wierzyć w pokonanie robotów. Gdy przypadkowo odkrywają sposób unieszkodliwienia implantów, postanawiają walczyć o niepodległość.
Familijne s-f Jona Wrighta ("Trzeźwe potwory") wygląda jak jeszcze bardziej niskobudżetowa wersja "Doktora Who", ale to tylko dodaje mu uroku. Problem w tym, że film nie ma do powiedzenia niczego ciekawego, czego nie zobaczylibyśmy w (równie złych albo i jeszcze gorszych) amerykańskich produkcjach dla młodzieży w rodzaju "Niezgodnej". Jeszcze większy problem mają występująca w roli zatroskanej matki Gillian Anderson (może uratuje ją nowe "Z Archiwum X") i grający podłego kolaboranta Ben Kingsley (wspomnijmy choćby "Klucz do wieczności" - czyżby aktor popadł w finansowe tarapaty?).
"Imperium robotów" to nawet sympatyczny film, który miło byłoby obejrzeć z najmłodszymi pociechami w niedzielne popołudnie w telewizji. Gdy jednak przypomina mi się "Gra Endera" (rownież z udziałem Kingsleya) i inne zdecydowanie bardziej udane produkcje fantastycznonaukowe dla najmłodszych, nie mogę przyznać temu absolutnie niezapadającemu w pamięć filmowi wyższej noty. Lepiej obejrzeć razem "Doktora Who".
"Imperium robotów. Bunt człowieka", akcja, sci-fi, Wielka Brytania 2014, reż. Jon Wright, występują: Ben Kingsley, Gillian Anderson, Callan McAuliffe, Ella Hunt, James Tarpey, Milo Parker, Craig Garner, Tamer Hassan
Familijne s-f Jona Wrighta ("Trzeźwe potwory") wygląda jak jeszcze bardziej niskobudżetowa wersja "Doktora Who", ale to tylko dodaje mu uroku. Problem w tym, że film nie ma do powiedzenia niczego ciekawego, czego nie zobaczylibyśmy w (równie złych albo i jeszcze gorszych) amerykańskich produkcjach dla młodzieży w rodzaju "Niezgodnej". Jeszcze większy problem mają występująca w roli zatroskanej matki Gillian Anderson (może uratuje ją nowe "Z Archiwum X") i grający podłego kolaboranta Ben Kingsley (wspomnijmy choćby "Klucz do wieczności" - czyżby aktor popadł w finansowe tarapaty?).
"Imperium robotów" to nawet sympatyczny film, który miło byłoby obejrzeć z najmłodszymi pociechami w niedzielne popołudnie w telewizji. Gdy jednak przypomina mi się "Gra Endera" (rownież z udziałem Kingsleya) i inne zdecydowanie bardziej udane produkcje fantastycznonaukowe dla najmłodszych, nie mogę przyznać temu absolutnie niezapadającemu w pamięć filmowi wyższej noty. Lepiej obejrzeć razem "Doktora Who".
"Imperium robotów. Bunt człowieka", akcja, sci-fi, Wielka Brytania 2014, reż. Jon Wright, występują: Ben Kingsley, Gillian Anderson, Callan McAuliffe, Ella Hunt, James Tarpey, Milo Parker, Craig Garner, Tamer Hassan
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Msza święta online na żywo 17 stycznia - gdzie obejrzeć?
-
Co oglądać, czego słuchać? Niech tytuł serialu "Rozczarowani" was nie zmyli. Warto!
-
Kamil Durczok chce pozwać Latkowskiego i TVP za "Taśmy Amber Gold". "Kryminalisto, zacznij się bać"
-
Obejrzałam pierwszy odcinek "Rysy" i bardzo szybko chcę zobaczyć kolejne. To kawał soczystego kryminału
-
W nowym teledysku Fabijańskiego zagrała Natalia Siwiec. "To eksplozja fantazji erotyczno-miłosnych mężczyzny"
- POPKultura Extra. "Seks w wielkim mieście" wraca - i nie tylko on. Ale... po co?
- Pamiętacie Doogiego Howsera? Powstaje nowa wersja, teraz w szpitalu będzie pracować dziewczyna
- Lisa Kudrow o powrocie "Przyjaciół": Coś tam już nagrałam. Będzie świetnie
- Daria Zawiałow wydała singiel "Kaonashi" z nowej płyty. Teledysk porusza temat przemocy domowej
- Filmy Netflix 2021 - styczeń zapowiada się naprawdę emocjonująco. Daj się wciągnąć w najlepsze historie