Adele u Jimmy'ego Fallona. Ona śpiewa, a on i The Roots grają na zabawkowych instrumentach [POSŁUCHAJ]
Internet zwariował na punkcie Adele. Kilka dni po premierze jej najnowszej płyty - ?25? - brytyjska wokalistka trafiła na usta wszystkich. I pojawia się wszędzie.
"Hello" - singiel z najnowszej płyty Adele - robi błyskawiczną karierę w sieci. Jego przeróbkę na YouTube wrzucił właśnie Jimmy Fallon, zapraszając artystkę do swojego sztandarowego segmentu w programie "The Tonight Show". Adele, Fallon i The Roots odegrali kawałek, jak to się dzieje zazwyczaj w tym miejscu, na zabawkowych instrumentach:
Nie dyskutujcie o uchodźcach. Posłuchajcie Adele
Sprzedaż płyt? Wybaczcie, nie te czasy. Dziś miarą sukcesu nie jest piosenka, tylko wizerunek artysty, i to, co wokół niego dzieje się w internecie. Liczy się to, kto o nim mówi, co mówi i jak mówi.
O Adele mówią dzisiaj wszyscy. I słuchają jej wszyscy: zaliczyła już blisko pół miliarda wyświetleń na YouTube, niespełna 200 mln odtworzeń na Spotify, jej piosenki coverują profesjonalni artyści i amatorzy, klip wyreżyserował Xavier Dolan, a za jego przeróbkę wzięła się już Miss Piggy...
... albo Matthew McConaughey z ekipą "Saturday Nigt Live":
Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, jak dzisiaj robi się hity? Nie ma ich Adele i specjaliści od marketingu, którzy napędzają jej karierę. A jest co napędzać, bo współpraca z Adele to dziś marzenie każdego producenta, menedżera, wydawcy czy agencji reklamowej. W końcu mowa o artystce, która w wieku 23 lat okrzyknięta została "najpopularniejszą brytyjską wokalistką XXI wieku", czym zdetronizowała Amy Winehouse.
Płyta, która musi się sprzedać
Poprzedni krążek Adele, "21", którego tytuł - jak zresztą wszystkich pozostałych płyt wokalistki - oznacza wiek, w jakim go nagrywała, trafił do sprzedaży w styczniu 2011 roku i przez 16 tygodni utrzymywał się na szczycie brytyjskiej listy przebojów, pobił rekord należący do Madonny, a następnie przez prawie cały rok nie opuszczał pierwszej dziesiątki. Tylko na samym Wyspach album do dziś szesnastokrotnie pokrył się platyną. "25" pójdzie w jego ślady? Biorąc pod uwagę to, co dzieje się wokół krążka, który w Stanach Zjednoczonych już zyskał status najszybciej sprzedającego się albumu w historii - wydaje się to bardziej niż oczywiste.
Nie powinny przeszkodzić mu w tym nawet umiarkowane recenzje krytyków, bo, jak pisał na swoim blogu Bartek Chaciński, trudno nawet wymyślić przeszkodę, która miałaby sprawić, że nowa płyta Adele się nie sprzeda.
"Nie wyobrażam sobie, by jutro nie chcieli jej wysłuchać ci, którzy śledzili dotąd karierę Brytyjki z wypiekami na twarzy. Trudno mi też sobie wyobrazić, by wstrząsnęła krytyką, bo wydaje mi się - po wczesnym i jeszcze dość ograniczonym (podkreślam, żeby nie było) odsłuchu - bardzo bezpieczna. Wokalistka - jak ostrożny gracz w kasynie - obstawia paru różnych producentów, dbając o to, żeby wziąć od nich to, co jej najlepiej wychodzi, ballady z dramatem w tekście" - pisze Chaciński na swoim blogu, analizuje piosenkę po piosence i ogłasza werdykt: ocena 6/10.
Cisza... Jaka cisza?
Fallon gra, muppety się śmieją, internauci słuchają, celebryci się ekscytują, ale najlepszą internetową zabawę i tak przygotowało BBC, zapraszając Adele na casting, w którym ta miała udawać... Adele:
I kto wie, czy to ten blef nie uchwycił najlepiej fenomenu piosenkarki. Brytyjska prasa niemal od samego początku wieszczyła jej sukces, ale nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak potężny. Ona sama przyznawała, że nie stroni od alkoholu ani papierosów i nie ma zamiaru ukrywać swoich niedoskonałości... A może to tylko poza? Po ogromnym sukcesie "21" Adele zapowiadała odejście z branży. Stanęło na dłuższej przerwie, podczas której postanowiła skupić się na wychowywaniu syna.
- Cieszę się, że wracam, choć naprawdę podobało mi się tkwienie w tej ciszy - rzuciła trzy lata temu po triumfie na rozdaniu Grammy. No cóż, cisza to teraz jeden z nielicznych ekskluzywnych towarów, na które Adele w tej chwili nie może sobie pozwolić.
Nie dyskutujcie o uchodźcach. Posłuchajcie Adele
Sprzedaż płyt? Wybaczcie, nie te czasy. Dziś miarą sukcesu nie jest piosenka, tylko wizerunek artysty, i to, co wokół niego dzieje się w internecie. Liczy się to, kto o nim mówi, co mówi i jak mówi.
O Adele mówią dzisiaj wszyscy. I słuchają jej wszyscy: zaliczyła już blisko pół miliarda wyświetleń na YouTube, niespełna 200 mln odtworzeń na Spotify, jej piosenki coverują profesjonalni artyści i amatorzy, klip wyreżyserował Xavier Dolan, a za jego przeróbkę wzięła się już Miss Piggy...
... albo Matthew McConaughey z ekipą "Saturday Nigt Live":
Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, jak dzisiaj robi się hity? Nie ma ich Adele i specjaliści od marketingu, którzy napędzają jej karierę. A jest co napędzać, bo współpraca z Adele to dziś marzenie każdego producenta, menedżera, wydawcy czy agencji reklamowej. W końcu mowa o artystce, która w wieku 23 lat okrzyknięta została "najpopularniejszą brytyjską wokalistką XXI wieku", czym zdetronizowała Amy Winehouse.
Płyta, która musi się sprzedać
Poprzedni krążek Adele, "21", którego tytuł - jak zresztą wszystkich pozostałych płyt wokalistki - oznacza wiek, w jakim go nagrywała, trafił do sprzedaży w styczniu 2011 roku i przez 16 tygodni utrzymywał się na szczycie brytyjskiej listy przebojów, pobił rekord należący do Madonny, a następnie przez prawie cały rok nie opuszczał pierwszej dziesiątki. Tylko na samym Wyspach album do dziś szesnastokrotnie pokrył się platyną. "25" pójdzie w jego ślady? Biorąc pod uwagę to, co dzieje się wokół krążka, który w Stanach Zjednoczonych już zyskał status najszybciej sprzedającego się albumu w historii - wydaje się to bardziej niż oczywiste.
Nie powinny przeszkodzić mu w tym nawet umiarkowane recenzje krytyków, bo, jak pisał na swoim blogu Bartek Chaciński, trudno nawet wymyślić przeszkodę, która miałaby sprawić, że nowa płyta Adele się nie sprzeda.
"Nie wyobrażam sobie, by jutro nie chcieli jej wysłuchać ci, którzy śledzili dotąd karierę Brytyjki z wypiekami na twarzy. Trudno mi też sobie wyobrazić, by wstrząsnęła krytyką, bo wydaje mi się - po wczesnym i jeszcze dość ograniczonym (podkreślam, żeby nie było) odsłuchu - bardzo bezpieczna. Wokalistka - jak ostrożny gracz w kasynie - obstawia paru różnych producentów, dbając o to, żeby wziąć od nich to, co jej najlepiej wychodzi, ballady z dramatem w tekście" - pisze Chaciński na swoim blogu, analizuje piosenkę po piosence i ogłasza werdykt: ocena 6/10.
Cisza... Jaka cisza?
Fallon gra, muppety się śmieją, internauci słuchają, celebryci się ekscytują, ale najlepszą internetową zabawę i tak przygotowało BBC, zapraszając Adele na casting, w którym ta miała udawać... Adele:
I kto wie, czy to ten blef nie uchwycił najlepiej fenomenu piosenkarki. Brytyjska prasa niemal od samego początku wieszczyła jej sukces, ale nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak potężny. Ona sama przyznawała, że nie stroni od alkoholu ani papierosów i nie ma zamiaru ukrywać swoich niedoskonałości... A może to tylko poza? Po ogromnym sukcesie "21" Adele zapowiadała odejście z branży. Stanęło na dłuższej przerwie, podczas której postanowiła skupić się na wychowywaniu syna.
- Cieszę się, że wracam, choć naprawdę podobało mi się tkwienie w tej ciszy - rzuciła trzy lata temu po triumfie na rozdaniu Grammy. No cóż, cisza to teraz jeden z nielicznych ekskluzywnych towarów, na które Adele w tej chwili nie może sobie pozwolić.
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
W wieku trzydziestu lat był senatorem elektem. Chwilę później stracił żonę i córeczkę. Teraz Biden będzie prezydentem USA [FRAGMENT AUTOBIOGRAFII]
-
New Radicals reaktywuje się po 22 latach specjalnie dla Bidena
-
Nie żyje Andrzej "Pudel" Bieniasz. Lider i gitarzysta Pudelsów miał 67 lat
-
Netflix walczy ze stronami porno. Masowo wykorzystują sceny erotyczne z kostiumowych "Bridgertonów"
-
Król polskiej TV jest tylko jeden: to Kevin. Te filmy najchętniej oglądaliśmy w 2020 roku
- "Wiedźmin". Ekipa wróciła do pracy. Opóźnienia na planie wpłyną na premierę? Sierpień coraz mniej realny
- Standardy wyznaczył Kennedy, któremu śpiewał Sinatra. Z Trumpem gwiazdom nie było po drodze, ale teraz ich nie zabraknie
- W Radiu 357 pojawią się nowe audycje. Stacja rusza ze świeżym działem
- Popkulturowy gigant opuszcza Biały Dom. Trump kiedyś kochał media ze wzajemnością - potem zaczął palić mosty
- Netflix i "latynoska miazga" - tak swój nowy serial zapowiadają twórcy "Domu z papieru". Jest zwiastun