Does It Offend You, Yeah?: Internet to szansa dla m³odych kapel

- Lubimy zwracaæ na koncertach energiê, któr± sami dostajemy - mówi w rozmowie z "Gazet±" Dan Coop z zespo³u Does It Offend You, Yeah?, który w pi±tek zagra na Selector Festivalu w Krakowie.
Gwiazd± numer jeden tegorocznej imprezy (3-4 czerwca) bêdzie La Roux, formacja dowodzona przez charyzmatyczn± wokalistkê Elly Jackson i producenta Bena Langmaida. Na koncie maj± tylko jeden kr±¿ek ("La Roux" z 2009 roku m.in. z takimi przebojami, jak "I'm Not Your Toy", "Bulletproof", czy "Quicksand"), ale to oni s± dzi¶ jednym z najbardziej po¿±danych reprezentantów wspó³czesnej sceny synthpopowej.

Na festiwalu us³yszymy jeszcze m.in. Crystal Castles, Klaxons, Hercules and Love Affair, The Orb, Ladytron, Katy B i Does It Offend You, Yeah? Koncert tych ostatnich mo¿e siê okazaæ najbardziej spektakularnym wydarzeniem imprezy. Dancepunkowa grupa s³ynie z niezwyk³ej energii - muzycy skacz± ze sceny na publiczno¶æ, wystêpy niejednokrotnie koñcz± demolk± instrumentów.

- Po prostu lubimy zwracaæ fanom energiê, któr± sami nam daj± - mówi w rozmowie z "Gazet±" Dan Coop, za³o¿yciel formacji.



Mariusz Wiatrak: Zaraz po debiucie wyl±dowali¶cie na li¶cie najlepszych alternatywnych zespo³ów roku sporz±dzonej przez iTunes i okazali¶cie jednym z najczê¶ciej s³uchanych wykonawców na Last.fm. Mi³o?

Dan Coop: Mi³o. Zw³aszcza ¿e czêsto p³yty z muzyk± oceniaj± krytycy, który albo siê na tym nie znaj±, albo w³a¶nie facet, który pisze recenzjê mia³ z³y dzieñ i dlatego oceni³ album tak, a nie inaczej. Nie chcê powiedzieæ przez to, ¿e boimy siê krytyki, wrêcz przeciwnie, ale dla nas, jak pewnie dla wiêkszo¶ci zespo³ów, bardzo liczy siê g³os fanów.

Czyli doceniacie si³ê nowych mediów?

- Doceniamy internet, bo daje sporo mo¿liwo¶ci m³odym kapelom. Je¶li nie masz sieci albo nie potrafisz czy nie chcesz z niej korzystaæ, startujesz z gorszej pozycji. My zostali¶my odkryci na MySpace trzy lub cztery lata temu, gdzie wrzucali¶my nasz± muzykê za darmo. To jest ¶wietne narzêdzie do dotarcia do s³uchaczy, wypracowania sobie marki, ale te¿ do utrzymywania kontaktów ze swoimi fanami - wiesz co im siê podoba, wiesz, czego od ciebie oczekuj± i wiesz, czego najchêtniej s³uchaj±.

Ale internet ma te¿ swoje ciemne strony. Ludzie ¶ci±gaj± z sieci na potêgê - s³uchaj± coraz wiêcej, a p³ac± coraz mniej.

- To prawda i oczywi¶cie mi³o by by³o, gdyby ka¿dy p³aci³ za muzykê, ale nie ma co siê obra¿aæ na zastan± rzeczywisto¶æ. Piractwo w sieci to g³ównie problem wielkich zespo³ów i du¿ych wytwórni. Nie mo¿na wiecznie udawaæ, ¿e rynek muzyczny siê nie zmieni³. Dzi¶ wykonawcy zarabiaj± przede wszystkim na koncertach, na których fani kupuj± p³yty, koszulki, gad¿ety. I to ³atwy dostêp do muzyki napêdza sprzeda¿ biletów.

A mo¿e tak skomplikowane nazwy, jak wasza?

- No có¿, jeste¶my prawdopodobnie najdziwniej nazywaj±cym siê zespo³em i tak ju¿ zostanie. Nale¿ymy do tych wykonawców, który najpierw nagrywaj± muzykê, a dopiero pó¼niej zastanawiaj± siê, jak j± okre¶liæ. Akurat w telewizji lecia³ serial "The Office", gdzie pad³a kwestia: "Does it offend you, yeah?" ["Czy to ciê obra¿a?" - red.]. Spodoba³o nam siê, wiêc pozwolili¶my sobie j± wykorzystaæ. Poza tym fajnie brzmi i nie kryje siê za ni± ¿adna ideologia.

Pochodzicie z Reading, miasta znanego ze swojej festiwalowej tradycji.

- Mia³em chyba trzyna¶cie lat, kiedy zobaczy³em pierwszy koncert w Reading. Wychowa³em siê na tej muzyce. Tak siê sk³ada, ¿e Polskê odwiedzi³em rok pó¼niej, podczas rodzinnego wypadu na Litwê. Kiedy¶ grali¶my w Moskwie set did¿ejski, gdzie jeden z polskich zespo³ów, niestety nie pamiêtam jego nazwy, powiedzia³ nam, ¿e wiele siê u was zmieni³o. No wiêc nie mo¿emy siê doczekaæ, ¿eby przekonaæ siê, jak bardzo.