Goły golf z Clooney'em i "bóbr" Jodie Foster. Najśmieszniejsze momenty Złotych Globów

Grube ryby Hollywood drżały na myśl o tym, z kogo i jak zażartuje w tym roku prowadzący Złote Globy Ricky Gervais. Ale równie sprośnym poczuciem humoru co twórca "The Office" popisał się m.in. najlepszy aktor George Clooney i ubiegłoroczny zdobywca Oscara Colin Firth. Wybraliśmy najlepsze momenty dzisiejszej gali.

Ricky Gervais o "bobrze" Jodie Foster...

Monolog powitalny Rickiego Gervais z roku na rok staje się główną atrakcją rozdania Złotych Globów. W tym roku kontrowersyjny komik z Wielkiej Brytanii wydawał się nieco łagodniejszy, ale i tak w każdym zdaniu zdołał kogoś obrazić, albo przynajmniej lekko ośmieszyć. Dostało się m.in.: Kim Kardashian ("Złote Globy są przy Oscarach tym, czym Kim Kardashian przy Kate Middleton: głośniejsze, bardziej szmirowate, no i łatwiej je kupić"), Jodie Foster, której "bobra nie widział żaden facet, ale to nie znaczy, że nie jest dobry", a nawet przyznającym nagrody Golden Globes dziennikarzom ("Boardwalk Empire" to serial o grupie imigrantów, którzy przyjeżdżają do USA, stają się częścią łańcucha łapówek i korupcji, dzięki któremu wspinają się na najwyższe szczeble amerykańskiego społeczeństwa. Ale dosyć już o Hollywood Foreign Press").

Przede wszystkim mówił jednak o sobie. A całą przemowę zaczął od zdania-perełki: "No, to gdzie ja skończyłem?".

... i nie tylko

Przez resztę gali Ricky pojawiał się w niespodziewanych momentach a to sypiąc dowcipami, a to zapowiadając (trochę obraźliwie) prezentujące nagrody gwiazdy, ale zawsze dzierżąc w dłoni kieliszek z winem.

Johnny'ego Deppa przedstawił jako tego, kto "założy wszystko, co każe mu Tim Burton". Rok temu przyczepił się do niezbyt udanego thrillera "Turysta" z Deppem i Angeliną Jolie w rolach głównych. W tym zapytał tylko: - No i co, widziałeś już tego "Turystę"?

Poczuciem humoru nie popisała się Madonna. Gdy Gervais udawał, że w jej przypadku nie może mu przejść przez gardło stwierdzenie "Like a Vrigin", odpowiedziała: - Dlaczego więc nie podejdziesz tu i czegoś z tym nie zrobisz? Dawno nie całowałam dziewczyny... w TV.

Ale zdecydowanie śmieszniej wypadła jego wymiana zdań z Colinem Firthem, którego zdołał wyśmiać i jako aktora, i jako pupilka krytyków, ale przede wszystkim ulubieńca płci pięknej ("On? Jakoś nic w nim nie widzę"). - Tak naprawdę jest rasistą, zboczeńcem, a ostatnio uderzył ślepego kotka - podsumował kolegę Gervais. Firth nie pozostał dłużny: - Jadąc tutaj widziałem grupę rozzłoszczonych religijnych osób, które groziły nam zarazą za nasze grzechy. Chyba nie wiedzieli, że mamy już Rickiego.

Clooney gra w gołego golfa

Najśmieszniejszym podziękowaniem za nagrodę może poszczycić się tryskający humorem George Clooney. Doceniony za rolę w "Spadkobiercach" aktor najpierw wyraził uznanie dla kolegi - Brada Pitta (nominowanego za "Moneyball"), po czym popisał się odważnym żartem o Michaelu Fassbenderze (nominowanym za rolę uzależnionego od seksu mężczyzny w filmie "Wstyd"): - Dzięki Michael, że zdjąłeś ze mnie obowiązek ciągłego grania nago. Serio, z takim wyposażeniem możesz grać w golfa z rękami zaplecionymi z tyłu. Zrób to!


Najlepszy serial komediowy w dwóch językach

Jak przystało na najlepszy serial komediowy humorystycznym podziękowaniem popisała się ekipa "Modern Family". Grająca jedną z głównych ról Sofia Vergara dziękowała po hiszpańsku, a tłumaczący ją kolega z planu zabawnie przekręcał sens jej wypowiedzi.

Niecenzuralna Meryl Streep

Wydawałoby się, że laureatka Oscarów i weteranka gali ma wprawę w odbieraniu nagród. Ale nagrodzona za pierwszoplanową rolę damską w "Żelaznej Damie" Meryl Streep najpierw zapomniała okularów i nie mogła przeczytać przygotowanego wcześniej przemówienia, potem "wymsknęło się" jej kilka niecenzuralnych słów, które telewizja musiała wyciszyć, a w końcu rozgadała się tak, że trzeba było ją zagłuszyć muzyką.

Awaria telepromptera

Rob Lowe i Julianne Moore mieli ogłosić Miss Złotych Globów (w tym roku została nią córka Angie McDowell - Rainey Qualley), ale przeszkodziła im awaria telepromptera. Aktorzy nie za bardzo wiedzieli co ze sobą począć i uśmiechali się z zażenowaniem, aż ktoś wcisnął Julianne do ręki scenariusz. Lowe uratował sytuację żartując: - Kiedy ostatnio czytałaś coś bez przygotowania przed Stevenem Spielbergiem?

Wzruszający Morgan Freeman

Łatwo wybrać najbardziej wzruszający moment tegorocznej gali. Oglądając montaż ról Morgana Freemana - laureata nagrody za całokształt twórczości - wszyscy ocierali łzy z oczu. Zobaczyliśmy niezapomniane filmy laureata, od "The Electric Company" (1974) i "Brubaker" (1980), przez nagrodzony największymi brawami fragment "Skazanych na Shawshank" (1994), "Siedem" (1995), po "Million Dollar Baby" (2004) czy "The Bucket List" z Jackiem Nicholsonem.

Wzruszenie przełamała dopiero koleżanka Freemana z planu "RED" - Helen Mirren, która z typowo brytyjskim humorem zastanawiała się dlaczego zagrała z nim w tylko jednym filmie. Nawiązując do "Marszu pingiwnów" w którym podkładał głos, zakończyła: - Mogłam przecież być świetnym pingiwnem!

Więcej o: