Podczas festiwalu w Cannes odbyła się premiera filmu "Zakładnik z Wall Street" (polska premiera 20 maja) z Julią Roberts i George'em Clooneyem w rolach głównych. Clooney i Roberts byli w wyjątkowo dobrych humorach i czuli się bardzo komfortowo w swoim towarzystwie. To już czwarty wspólny film aktorów, którzy wcześniej wystąpili razem chociażby w "Niebezpiecznym umyśle" czy "Ocean's Eleven: Ryzykowna gra".
"Zakładnik z Wall Street" w reżyserii Jodie Foster to thriller, który opowiada historię "guru Wall Street" (w tej roli Clooney), który doradza widzom, jak i w co inwestować pieniądze. Kiedy słuchający jego finansowych wskazówek Kyle Budwell (Jack O'Connell) traci wszystkie oszczędności, terroryzuje ekipę show i na planie, podczas programu na żywo, grozi Lee śmiercią, jeśli ten nie sprawi, że akcje, w które zainwestował, nie pójdą do góry w ciągu doby. Publiczność telewizyjna zamiera w przerażeniu, oglądalność show rośnie w rekordowym tempie. Ile warte jest życie człowieka?
Film zebrał umiarkowane recenzje. Dziennikarze zgodnie chwalą grę aktorską Clooneya i Roberts, ale mają zastrzeżenia do scenariusza. W Hollywood Reporter czytamy "momentami celny scenariusz mógłby być odrobinę bardziej przenikliwy i ostry. Przydałoby się także kilka barwnych postaci obok wielkich gwiazd".
Z kolei recenzent "New York Times" zwraca uwagę, że z "Zakładnika z Wall Street" "nie dowiemy się z tego filmu niczego nowego o świecie telewizji ani wielkiej finansjery, ale możemy cieszyć się iluzją takiego oświecenia w towarzystwie utalentowanych i charyzmatycznych George'a Clooneya i Julii Roberts".
To nie pierwsze wspólne spotkanie przed kamerą Clooneya i Roberts. Aktorzy przyjaźnią się od lat, zdążyli też zagrać razem w czterech filmach - w "Ocean's Eleven: Ryzykowna gra", "Ocean's Twelve: Dogrywka", "Niebezpiecznym umyśle" i wspomnianym "Zakładniku z Wall Street".
Co więcej, ich wspólne projekty to nigdy nie są sztampowe komedie romantyczne - dużo bardziej im do twarzy w konwencji pełnokrwistego thrillera, w świecie intryg i przekrętów niż miłosnych uniesień.
Razem opowiadali nam historie profesjonalnych zabójców na usługach CIA, złodziei na zwolnieniu warunkowym i skomplikowanych napadów na kasyno. Udowodnili nie raz, że mają niesamowitą ekranową chemię. Ewidentnie cenią sobie swoje towarzystwo na ekranie i poza nim. Podczas wywiadu z "E! News" na tegorocznym festiwalu w Cannes, Julia Robets powiedziała żartobliwie, że zdecydowała się zagrać w filmie, ponieważ "zawsze robi to, co akurat robi George".
Poza ekranem łączy ich głęboka, szczera przyjaźń. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że Julia stała się ofiarą legendarnych psikusów George'a - pewnego razu aktor zostawił nad drzwiami domu koleżanki wiadro z wodą. Kiedy indziej zagrodził drogę z jej pokoju hotelowego roślinami doniczkowymi tak, że gwiazda nie mogła się wydostać.
Ostatnio w ramach promocji "Zakładnika z Wall Street" byli gośćmi late night show Jamesa Cordena, w którym pomagali gospodarzowi show dojechać do pracy, śpiewając karaoke (George i Julia dosiadają się w ok. 7 minucie klipu)
Kiedy nie żartują, wspierają się zawodowo i prywatnie. Roberts zagrała w jego debiucie reżyserskim "Niebezpieczny umysł", Clooney z kolei współprodukował film "Sierpień z hrabstwie Osage", w którym jego koleżanka zagrała jedną z głównych ról. Oprócz tego George regularnie udostępnia Julii swoją willę we Włoszech. Kiedy oświadczył się swojej obecnej żonie Amal, zależało mu, by przyjaciółka ją zaakceptowała.