Margot Robbie podbiła serca widzów rolą żony bohatera Leonardo DiCaprio w "Walku z Wall Street". Obwołana najpiękniejszą blondynką Hollywood, idzie jak burza. I nie dała się zaszufladkować. W tym tygodniu na ekrany kin wchodzi "Tarzan: Legenda", w którym aktorka zagrała ukochaną Tarzana, a już za miesiąc zobaczymy ją w zupełnie innym wydaniu w "Legionie samobójców". 2 lipca ta jedna z najbardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia kończy 26 lat.
Margot Robbie urodziła się i wychowała w Australii. W USA zadebiutowała w 2011 roku rolą w uznanym przez krytyków serialu stacji ABC "Pan Am", którego akcja rozgrywa się w środowisku pilotów i stewardess w latach 60. Robbie wcieliła się w Laurę, uciekającą pannę młodą, która porzuciła swoje nudne domowe życie i rozpoczęła pracę stewardessy.
Prawdziwym przełomem w jej karierze okazała się rola w "Wilku Wall Street", gdzie na ekranie partnerował jej Leonardo DiCaprio. Margot Robbie przyznała, że podczas kręcenia pierwszej sceny seksu z legendarnym aktorem bardzo się denerwowała. By dodać sobie odwagi i ukoić nerwy, wypiła trzy kieliszki tequilli.
Po sukcesie "Wilka..." posypały się aktorskie propozycje i kariera Australijki nabrała rozpędu. Robbie wystąpiła m.in. w "Z jak Zachariasz", bardzo dobrze przyjętym podczas Festiwalu Filmowego w Sundance w 2015 r. Film powstał na motywach powieści science fiction autorstwa Roberta C. O'Briena, której akcja rozgrywa się w postapokaliptycznym świecie. W jego obsadzie znaleźli się również Chiwetel Ejiofor i Chris Pine.
Choć w "Big Short" pojawia się tylko w jednej scenie, trudno przegapić jej epizod. Ponętna Robbie w wannie z kieliszkiem szampana w dłoni tłumaczy widzom w przystępny i atrakcyjny sposób, jak kredyty typu subprime doprowadziły do kryzysu finansowego w 2008 roku. Tak powinny wyglądać zajęcia z ekonomii!
W komedii "Focus" jako początkująca oszustka uwiodła samego Willa Smitha. 26-letnia aktorka podkreśla jednak na każdym kroku, że nie interesują jej tylko role seksbomb. - Nie chcę być wyłącznie "ładną buzią" - mówiła w wywiadach. I choć jej kariera dopiero nabiera rozpędu, w filmografii Robbie nie brakuje ról, które wymykają się stereotypowemu spojrzeniu na kobiety w Hollywood.
W "Tarzan: Legenda" wciela się w Jane, ale ukochana tytułowego bohatera w jej wykonaniu to nie typowa "dama w opałach". Wychowana w Afryce Jane jest tu równie piękna co charakterna. Więziona przez zwyrodnialca Roma (w tej roli Christoph Waltz), w oczekiwaniu na ratunek sama organizuje ucieczkę. Nie boi się również w dosadnych słowach powiedzieć, co myśli o swoim oprawcy, a w jednej ze scen pluje mu w twarz. - Przed zdjęciami podeszłam do Christopha i zapytałam, czy nie ma nic przeciwko. Przecież nie muszę naprawdę na niego pluć. Ale on miał na to totalnie wylane - mówiła w programie Jimmy'ego Kimmela. - Było dużo dubli, co najmniej dziesięć. I za każdym razem upewniałam się, że to dla niego w porządku. Weszło nam to w krew do tego stopnia, że teraz plujemy na siebie w ramach powitania - żartowała aktorka.
Już 5 sierpnia będziemy mogli ją oglądać w "Legionie samobójców", gdzie zagra szaloną Harley Quinn. Wnioskując ze zwiastunów, w których to właśnie Robbie niejednokrotnie "kradnie" kolegom sceny, możemy spodziewać się prawdziwie wybuchowego występu, zupełnie odmiennego od jej dotychczasowych ról.
A tymczasem pięknej aktorce życzymy wszystkiego najlepszego i trzymamy kciuki za kolejne filmowe projekty!