To najpopularniejsze aktorki na świecie. Dlaczego zarabiają nawet 70 proc. mniej niż ich koledzy z planu?

Charlize Theron, która w filmie "Łowca i Królowa Lodu" zagrała główną rolę, miała otrzymać mniej pieniędzy, niż grający u jej boku Chris Hemsworth. Aktorka postanowiła, że nie zagra w filmie, dopóki producenci nie zaproponują jej takiej samej stawki, jak aktorowi, czyli 10 milionów dolarów.

Nie było łatwo, jednak Theron dopięła swego. W wywiadzie dla "The Hollywood Reporter" przyznała, że postrzega to jako początek zmian w kwestii nierównych płac dla aktorek i aktorów Hollywood.

Fantastyczna opowieść o superbohaterce przyniosła twórcom już 570 milionów dolarów. Niestety, zysk nie przełożył się na zarobki aktorów - za "Wonder Woman" Gadot zgarnęła zaledwie 300 tysięcy dolarów. Mało? To zobaczcie, ile zarabiają mężczyźni.

Henry Cavill za podobną rolę w "Człowieku ze stali" otrzymał 14 milionów dolarów. Aktor skomentował sprawę w wywiadzie dla Variety: - Nie robię tego tylko dla sztuki. Jeśli Gal Gadot zależy na tym, żeby się wzbogacić, powinna zacząć negocjować - przyznał.

Trudno wyobrazić sobie "House Of Cards" bez Claire Underwood. Robin Wright, serialowa Pierwsza Dama, już po kilku odcinkach stała się tak ważną postacią, że bez niej rola Franka nie miałaby sensu.

Tym bardziej dziwi fakt, że w 2014 roku za epizod "House Of Cards" Robin Wright zgarnęła 80 tysięcy dolarów mniej, niż Kevin Spacey. Na szczęście Netflix postanowił się zrehabilitować i w 2016 roku zapłacił jej tyle, ile powinien.

Kiedy w 2005 roku rozpoczęły się zdjęcia do najgłośniejszego filmu o parze tajnych agentów, Angelina Jolie i Brad Pitt byli młodymi i rozchwytywanymi aktorami. Nie wiadomo dlaczego producenci nie zapłacili im po równo. Za film, po którym rozpadło się małżeństwo Brada Pitta i Jennifer Aniston, Angelina Jolie zgarnęła 10 milionów dolarów - dokładnie połowę tego, co zarobił Mr. Smith.

Trudno uwierzyć, że za ostatnią część "Gwiezdnych Wojen" Daisy Ridley otrzymała 50 razy mniejsze wynagrodzenie, niż Harrison Ford. Jasne, że aktor jest bardziej popularny od młodej Daisy Ridley, która nie ma na koncie wielu produkcji, ale zastanówcie się: Ford otrzymał za tę rolę 10-20 milionów dolarów, tymczasem gaża aktorki wyniosła jedynie 100-300 tysięcy - za główną rolę.

W komedii romantycznej "Sex Story" role Natalie Portman i Ashtona Kutchera były dokładnie tak samo ważne - jednak nie zdaniem producentów. Aktorka otrzymała bowiem trzy razy (!) mniej niż filmowy partner. Portman zabrała głos w tej sprawie w wywiadzie dla Marie Claire w 2017 roku:

- Wtedy w Hollywood nie poruszało się tego tematu. Nie byłam tak wkurzona, jak powinnam. I tak zarobiliśmy dużo, więc ciężko było się skarżyć. Ale taka dysproporcja to jakieś szaleństwo. W porównaniu do mężczyzn, w wielu profesjach kobiety zarabiają 20 procent mniej. Ale w Hollywood aktorki otrzymują zaledwie 30 procent tego, co mężczyźni - wyznaje.

Stanowisko Natalie Portman poparł jej serialowy partner z "Sex Story" - Aston Kutcher. Po wywiadzie skomentował sprawę na Twitterze:

So proud of Natalie and all women who stand up for closing the gender pay gap! https://t.co/AV1uYY6KIe

- ashton kutcher (@aplusk) 11 stycznia 2017

- Aktorzy z którymi grałam zgadzali się na obniżkę płac po to, żebym była z nimi na równi - przyznaje w wywiadzie dla Out Magazine Emma Stone.

Gwiazda "La La Land" walczy z dyskryminacją ze względu na płeć od początku swojej filmowej kariery. Przyznaje, że jest to temat, o którym nie mówi się w Hollywood. Postanowiła opowiedzieć o tym w swojej najnowszej produkcji - "Battle of the Sexes", gdzie wcieli się w rolę Billie Jean King, światowej sławy tenisistki, która w 1973 roku stanęła do sportowego pojedynku z 26 lat starszym od siebie Bobbym Riggsem (w tej roli zobaczymy Steve'a Carella).

- Kobiety powinny być traktowane tak samo jak mężczyźni i zarabiać tyle samo - mówi Emma Stone w zwiastunie do filmu. Konflikt sportowców sprzed 40 lat nawiązuje do 'wojny płci' z Hollywood, gdzie dyskryminacja kobiet wciąż jest ogromnym problemem.

Aktorka, która ma najwięcej nominacji do Oscara w historii (i jest laureatką trzech statuetek) wielokrotnie podkreślała, że nie jest traktowana na równi ze swoimi kolegami z Hollywood. Podczas promocji filmu "Suffragette" w 2015 roku aktorka przyznała, że sama była ofiarą seksizmu. Meryl Streep nie wymieniła konkretnych filmowych tytułów, jednak powiedziała, że bycie kobietą w Hollywood jest trudne, zwłaszcza jeśli chodzi o płace.

Za jeden epizod w serialu "Czarno to widzę" Tracee Ellis Ross zarobiła 80 tysięcy dolarów. To o 20 tysięcy mniej niż jej serialowy partner Anthony Anderson. Niestety, stacja ABC nie uzasadniła swojej decyzji.