"Wszystkie pieniądze świata" pokazują prawdziwą historię porwania młodego Paula Getty'ego - wnuczka Jeana Paula Getty'ego, najbogatszego człowieka na Ziemi. Po 5-miesięcznym więzieniu przez kalbryjską 'Ndranghetę rodzina Gettych wreszcie uzbierała pieniądze na okup i uwolniła chłopaka z niewoli. Film Ridleya Scotta pokazuje, przez co przechodziła matka porwanego i jego dziadek w tym czasie.
Film "Wszystkie pieniądze świata" na ekrany polskich kin wejdzie już niebawem, bo 26 stycznia. Choć skandal z udziałem Kevina Spaceya zdążył już przycichnąć, to jednak właśnie "Wszystkie pieniądze świata" (nomen omen) zapłaciły za niego najwyższą cenę. "Spacey-gate" wybuchło, kiedy film był już właściwie skończony. Dla producenta i reżysera niewyobrażalne było, żeby pokazać go ze Spaceyem w jednej z głównych ról. Zdecydowano się na nakręcenie części scen od nowa, z zupełnie innym aktorem. Jako zastępcę wybrano Christophera Plummera - i był to strzał w dziesiątkę.
Christopher Plummer jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem nowego filmu Ridleya Scotta. Choć zagrał postać drugoplanową, to to jego sceny zapamiętuje się najlepiej i to on gra w tej produkcji pierwsze skrzypce. Nie daje o sobie zapomnieć nawet, gdy nie widać go na ekranie - i właśnie za to dostał zaledwie kilka dni temu nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Powiecie, że zagrać najbogatszego i jednocześnie bezdusznego jest dość prosto, jednak Plummer roztacza naokoło siebie aurę wyrafinowania i dyskretnego luksusu. No i wygląda o niebo lepiej, niż Spacey w charakteryzacji - patrząc na obu panów grających Jeana Paula Getty'ego nie mogę wyjść ze zdumienia, że można było wybrać do tej roli Spaceya.
Fot. domena publiczna
Główne role w filmie Ridleya Scotta grają Michelle Williams i Mark Wahlberg. Ale tylko jedno z nich z tego pojedynku aktorskiego wychodzi zwycięsko. Jest to Mark Wahlberg. Teoretycznie miał łatwiejsze zadanie do wykonania. Zagrał prawą rękę multimilionera, którego zadaniem jest negocjowanie trudnych umów i kupowanie ludzi. Tym razem ma uwolnić porwanego wnuczka, ale szybko przekonuje się, że wcale nie będzie negocjował z porywaczami, tylko ze swoim pracodawcą.
Michelle Williams sama przyznawała, że podczas kręcenia filmu była w trudnej sytuacji. O jej postaci wiadomo niewiele, Gail Getty (z domu Harris) znana była właściwie wyłącznie z przekazów prasy - i to tej brukowej. Ale mimo wszystko można sobie wyobrazić, co czuje matka porwanego dziecka. I nie jest to to, co pokazała na ekranie Williams. A kiedy pyta widzów - i prasę oblegającą jej auto - czy chodzi o to, żeby ostentacyjnie płakała za własnym dzieckiem, to w sumie... ma trochę racji. Jak na matkę porwanego dzieciaka wykazała daleko idącą powściągliwość emocjonalną. Być może prawdziwa Gail Getty zastosowała właśnie taką strategię, żeby przetrwać trudne miesiące, kiedy jej syn był przetrzymywany w zamknięciu. Ale od ekranowej Gail oczekiwałabym trochę więcej.
Sytuacji Michelle Williams - i w ogóle całej historii - nie poprawia fakt, że tu nie wszystko trzyma się ładu i składu. Porwanie młodego Paula Getty'ego miało miejsce naprawdę, film oparto na faktach, Ridley Scott posługiwał się wszystkimi dostępnymi materiałami. Ale po wyjściu z kina trudno oprzeć się wrażeniu, że choć to prawdziwe porwanie, prawdziwa rodzina i prawdziwe pieniądze, to... nie wszystko ma tu sens.
Ridley Scott bardziej chciał pokazać, co się dzieje w umyśle człowieka obrzydliwie bogatego, niż w psychice matki porwanego chłopca. Ale niestety nierówno rozłożył akcenty - w takim układzie i wykonaniu rola Michelle Williams powinna być dodatkiem, a Christophera Plummera - głównym akcentem. Jest odwrotnie i stąd też niedosyt po wyjściu z kina. Plummer razem ze Scottem stworzyli fascynującą postać, której spokojnie można było poświęcić o wiele więcej czasu ekranowego. Niestety reżyser skupił się na bezbarwnej Gail, która niby próbuje uwolnić swojego syna, ale przez cały film wykonuje tylko dwa, maksymalnie trzy aktywne działania, które mogłyby ją do tego przybliżyć.
Czy zatem warto iść na "Wszystkie pieniądze świata" do kina? Dla Christophera Plummera i scenę z kupowaniem obrazu - zdecydowanie warto. No i Włochy w tamtych latach były oszałamiająco piękne, co widać na niektórych ujęciach. Smaku dodaje również polski akcent w filmie - za zdjęcia odpowiadał Dariusz Wolski ("Marsjanin", "Prometeusz", "Karmazynowy przypływ" i "The Walk: sięgając chmur").
Choć znamy finał tej historii (młody Paul Getty zostaje jednak uwolniony), to 5 miesięcy walki o ułamek procenta majątku Jeana Paula Getty'ego jest warte obejrzenia.
Nasza ocena: 6/10 - punkty zdecydowanie odejmuje Michelle Williams, która niestety nie jest wiarygodna w swojej roli.
"Wszystkie pieniądze świata" ("All the money in the world"), reż. Ridley Scott, scen. David Scarpa, John Pearson. W rolach głównych: Michelle Williams, Christopher Plummer, Mark Wahlberg, Romain Duris, Charlie Plummer. Premiera: 26 stycznia 2018