Oscary 2018 były prawdopodobnie najnudniejsze w historii. Czerstwe żarty i poprawne przemówienia - bez żadnych wpadek

W tym roku obyło się bez większych zaskoczeń - nie tylko w kwestii laureatów, ale i przemówień. Zgodnie z tradycją gospodarz gali Jimmy Kimmel znów zażartował z Matta Damona, a Sandra Bullock kazała przyciemnić światła tak, by wyglądała na 35 lat. I to były tak naprawdę jedyne zabawne momenty Oscarów 2018.

Przypominamy: Relacja z Oscarów 2018 minuta po minucie >>

Pamiętacie, jak rok temu na uroczystą galę przyszli ''zwykli ludzie''? Tym razem było odwrotnie - największe gwiazdy Oscarów, czyli Guillermo del Toro, Gal Gadot i Margot Robbie razem z Jimmym Kimmelem rozdawali słodycze i hot dogi widzom z sali dla ''śmiertelników''. Niestety, wyszło trochę żenująco i nieśmiesznie. Nie wiemy, kto wpadł na ten 'doskonały' pomysł, ale naprawdę - to było bardzo marne.

Zobacz też: Oscary 2018: to była najnudniejsza gala, jaką widzieliśmy. Ale mamy najśmieszniejsze zdjęcia >>

Kolejnym ''zabawnym'' akcentem był konkurs na najkrótszą przemowę, za którą można było wygrać skuter wodny. Szczęśliwcem okazał się Mark Bridges, który zgarnął też Oscara za najlepsze kostiumy do filmu ''Nić widmo''.

Spójrzcie tylko na Helen Mirren - zaprezentowała skuter prawie jak Magda Masny w 'Kole Fortuny'!

Nie powtórzyła się też największa w historii wpadka Akademii z zeszłego roku, kiedy omyłkowo odczytano zły werdykt, a ''La La Land'' musiał oddać Oscara za najlepszy film.

- To było żenujące - przyznał gospodarz 90. gali Oscarów, Jimmy Kimmel.

Tym razem firma PwC, nadzorująca proces przyznawania statuetek zatrudniła dodatkową osobę odpowiedzialną za drugi komplet kopert.

Przypominamy: Oscary 2017. Co za zaskoczenie! Przeczytali, że wygrał 'La la land', a potem krzyczeli: ''Moonlight''! >>

Tegoroczna gala należała do kobiet. - Mamy pierwszą w historii kobietę nominowaną za zdjęcia i pierwszą kobietę nominowaną za reżyserię od 8 lat. Przekraczamy granice. - powiedział Jimmy Kimmel, gospodarz Oscarów 2018.

- Niech wstaną wszystkie nominowane aktorki, reżyserki i producentki - krzyczała ze sceny Frances McDormand, laureatka Oscara za pierwszoplanową rolę w ''Trzech Billboardach za Ebbing, Missouri''. - Pamiętajcie o nas! - wołała.

Ale... tak naprawdę to by było na tyle. Aktorki nie zdecydowały się na założenie czerni, w ich przemowach próżno było zazwyczaj szukać odniesień do głośnego w ostatnich miesiącach #MeToo.

Podobnie jak tegoroczne Złote Globy, Grammy i Berlinale, Oscary 2018 odbyły się w atmosferze afer seksualnych, które wstrząsnęły Ameryką kilka miesięcy temu.

Przypominamy: Jest rok 2018. Marihuana jest legalna, a wykorzystywanie seksualne w końcu nie >>

Na znak protestu niektórzy goście Oscarów wystąpili w charakterystycznych przypinkach, a w przemówieniach pojawiło się kilka odniesień do akcji #MeToo. Wspomniano również o Harveyu Weinsteinie, który jako drugi członek w historii Akademii został z niej wykluczony.

- Jeśli nie zatrzymamy przemocy seksualnej w branży rozrywkowej, kobiety będą musiały się z nim zmierzać w każdej dziedzinie życia. Akcje takie jak Time's Up czy #MeToo są bardzo potrzebne. Pamiętajcie, że chodzi o dobrą zmianę - powiedział Jimmy Kimmel w przemowie otwierającej Oscary 2018.

Ciężko jednak powiedzieć, żeby ten wątek zdominował galę.

Post udostępniony przez Curls&Curves (@curlscurves) Mar 4, 2018 o 10:28 PST

Aż pół gali trzeba było czekać, żeby pojawiły się odniesienia do #MeToo. Pierwsze pół zdecydowanie zdominowały wypowiedzi o filmie, który nie zdobył ani jednej nominacji, ale w USA jest nieprawdopodobnym hitem - o 'Czarnej Panterze'.

O akcji Time's Up wspomniały dopiero Salma Hayek i Ashley Judd:

- Jest jeszcze wiele do zrobienia. Ale weszłyśmy na nową drogę. Wszystko idzie w dobrym kierunku - powiedziały ze sceny.

Jednak to nie jedyny manifest, który pojawił się na dzisiejszej gali. Na znak solidarności z ofiarami strzelaniny w szkole w Parkland na Florydzie, w której 14 lutego zginęło 17 nastolatków (Przypominamy: USA. Strzały w szkole na Florydzie. Jest wiele ofiar. Podejrzany były uczeń >>), sporo gości Oscarów 2018 miało na ubraniach przypinki z pomarańczowymi flagami USA. 

Gwiazdy chciały w ten sposób wyrazić swój protest przeciwko przemocy i korzystaniu z broni przez nieodpowiednie osoby. Pomysłodawcą akcji jest organizacja Everytown, walcząca z niekontrolowanym dostępem do broni w Stanach Zjednoczonych.

Oscary w tym roku otrzymali aktorzy, którzy... mieli je otrzymać. Nie dziwi statuetka dla Frances McDormand i dla Sama Rockwella, którzy dali popis w 'Trzech billboardach za Ebbing, Missouri'. Nie dziwi Oscar dla Gary'ego Oldmana, który wreszcie po tylu latach otrzymał swoją statuetkę. Nie dziwi też nagroda dla Allison Janney - wyśmienitej w roli matki-trenerki w 'Jestem najlepsza. Ja, Tonya'. Wszyscy świetnie wiedzieli, kto otrzyma statuetki na wiele dni przed Galą.

Akademia zdecydowała też, że to 'Coco' jest najlepszą animacją pełnometrażową z najlepszą piosenką. Tym samym pokonała polsko-brytyjskiego 'Twojego Vincenta' i zostawiła Polaków z niedosytem. Ale... czy ktoś się spodziewał innego werdyktu po wygranych w Baftach i Złotych Globach?

O 'Dunkierce' prawie zdążyliśmy już przez rok zapomnieć. Film miał swoją premierę w środku wakacji w zeszłym roku. 'Dunkierkę' nominowano w wielu kategoriach, ale zwycięstwa raczej jej nie wróżono w tych, które nie są uznawane powszechnie za 'techniczne'. A jednak to 'Dunkierka' wraca do domu z trzema statuetkami, a 'Trzy billboardy za Ebbing, Missouri' - z dwiema. Za montaż dźwięku, dźwięk i sam montaż.

Przypominamy: Weteran II wojny światowej płacze na 'Dunkierce'. 'Czułem się, jakbym tam był' [WIDEO] >>

Chociaż film 'Jestem najlepsza. Ja, Tonya' otrzymał Oscara tylko w kategorii 'najlepsza drugoplanowa rola żeńska', to Oscary 2018 zdecydowanie należały do filmów o sporcie - zwłaszcza w tych mniej popularnych kategoriach. Statuetka powędrowała do krótkiego animowanego filmu o koszykówce - 'Dear Basketball'. Animacja w całości jest narysowana ołówkiem. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że scenariusz napisał sam Kobe Bryant - gwiazda NBA.

Oscara otrzymał również 'Ikar' ('Icarus') w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Wygrał z takimi produkcjami, jak np. 'Ostatni w Aleppo', a skupia się na dopingu w sporcie.

Bardzo wzruszającym momentem było odebranie Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany przez twórcę 'Tamtych dni, tamtych nocy' - Jamesa Ivory'ego. To pierwsza statuetka 89-letniego scenarzysty, który stał się najstarszym filmowcem nagrodzonym przez Akademię. Nic dziwnego, że goście zareagowali owacją na stojąco.

Post udostępniony przez Timothée Chalamet Fan Account? (@timothee.chalamet) Mar 4, 2018 o 10:43 PST

I ostatni - chyba najjaśniejszy - punkt gali. Scenografia sceny wykonana była z (bagatela!) 45 MILIONÓW kryształków Swarovskiego. Kryształki te 'uświetniają' gale od 11 lat, ale w tym roku ta liczba naprawdę powala.

Dla porównania, w zeszłym roku scena skrzyła się 'zaledwie' 200 tysiącami kryształków.