Reżyserem filmu został Leszek Dawid, który zdecydował się przedstawić historię jednej z największych tragedii w historii polskiego alpinizmu. W rolę Macieja Berbeki wcielił się Ireneusz Czop, zaś jego żonę Ewę zagrała Maja Ostaszewska. Oprócz nich w obsadzie znaleźli się także Dawid Ogrodnik, który portretuje Adama Bieleckiego, Łukasz Simlat, który dostał rolę kierownika tragicznej wyprawy Krzysztofa Wielickiego oraz Piotr Głowacki odgrywający Aleksandra Lwowa.
Premiera "Broad Peak" zapowiedziana została wstępnie na 2020 rok. Nim do niej dojdzie, warto docenić, z jakimi warunkami zmierzyli się filmowcy, by stworzyć jak najbardziej wiarygodny obraz tego, co wydarzyło się Karakorum.
Ekipa "Broad Peak" kręciła w Zakopanem, Radomiu, w Karakorum i we włoskich Alpach. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszemy, że w wysokich górach warunki atmosferyczne nikogo nie rozpieszczają - zmiany ciśnienia, wysoka amplituda temperatur, mordercze słońce, skrajny mróz i śnieżyce to warunki bojowe. Wspinanie się w takich okolicznościach przyrody jest wyczerpujące, a kręcenie filmu stanowi już szczególne wyzwanie. Filmowcy jednak uznali, że trudno opowiedzieć historię Macieja Berbeki bez pokazania prawdziwego oblicza miejsca, w którym zginął. Jeden z producentów filmu, Dawid Janicki, powiedział:
Byliśmy przekonani, że zdjęcia do filmu muszą być zrealizowane w miejscach, w których toczyła się ta historia. Wyprawa była bardzo trudna, jednak to, że część ekipy przebywała przez dłuższy czas na wysokości pięciu tysięcy metrów n.p.m., doda autentyczności naszemu filmowi. Cieszę się, że daliśmy radę, pokonaliśmy własne słabości i przynajmniej w części poczuliśmy się jak himalaiści, o których opowiadamy.
Pierwszym trudnym sprawdzianem dla ekipy była wyprawa do Karakorum. Z Polski wyjechało 21 osób, w tym Leszek Dawid, Ireneusz Czop czy odpowiedzialny za zdjęcia Łukasz Gutt. W Pakistanie do ekipy dołączyło 250 następnych osób - tragarze, kucharze i pomocnicy. Niech nikogo nie dziwi, że potrzebnych było tyle osób, Polacy zabrali z Warszawy blisko trzy tony sprzętu.
Producent Dawid Janicki tłumaczy:
Karakorum jako plan filmowy był bardzo trudny. Przygotowanie do podróży, sporządzenie listy wszystkich niezbędnych rzeczy i przetransportowanie ich na miejsce były skomplikowaną procedurą. Musieliśmy zabrać ze sobą trzy tony sprzętu. Część została tam dostarczona samolotem znacznie wcześniej, resztę włożyliśmy do 25-kilogramowych beczek, których ostatecznie było ponad 80, i zabraliśmy ze sobą.
Sprawy nie ułatwiała też napięta sytuacja polityczna w regionie. Kiedy filmowcy starali się o wizy wjazdowe, odbywały się właśnie lokalne wybory, którym towarzyszy bardzo napięta sytuacja. Janicki wspomina:
Wysiłki związane z uzyskaniem wiz dla części zespołu w Islamabadzie zbiegły się z wyborami lokalnymi, które nie są łatwe dla tego regionu, w tym ze względu na zwiększone ryzyko ataków terrorystycznych. Pakistan nie należy do najbezpieczniejszych krajów - jadąc Karakorum Highway przekroczyliśmy wioskę, w której Amerykanie złapali Osamę bin Ladena. To daje do myślenia.
Co więcej, w wyprawie uczestniczyło także ośmiu himalaistów. Dwóch z nich - Jacek Jawień i Dariusz Załuski - wcześniej już byli na Broad Peak. O bezpieczeństwo ekipy dbało także dwóch lekarzy z GOPR. Czy byli potrzebni? Bez wątpienia. Jak podkreśla Janicki, warunki w górach były naprawdę ekstremalne:
Nasz zespół musiał zmierzyć się z dużymi amplitudami temperatur i dramatycznie zmieniającą się pogodą. W ciągu dnia, podczas trekkingu, temperatura wynosiła nawet 40 stopni w słońcu, a w nocy spadała do -20. Wszyscy musieliśmy być przygotowani na spacer w upale i zimnie, ulewny deszcz i pełne słońce.
W takich warunkach nawet słońce może być zabójcze. Janicki z East Studio opowiada:
To był prawdziwy test wytrzymałości dla naszych ciał. Podczas trekkingu wszyscy musieli mieć ze sobą kilka par ciepłych bluz z długim rękawem, aby zakryć ciało, ponieważ na takiej wysokości promieniowanie słoneczne jest bardzo szkodliwe.
Poza Karakorum, gdzie filmowcy kręcili na wysokości ponad pięciu tysięcy metrów n.p.m, zdjęcia do filmu odbyły się także we włoskich Alpach w Courmayeur. Tak z kolei ten plan wspomina inny producent, Maciej Rzączyński:
Największe wyzwanie na planie w Alpach stanowiły dla nas zdjęcia nocne. Ekstremalne warunki, jakie panowały w górach nad Courmayeur, temperatury spadające do -32 stopni Celsjusza i huragan, który zaskoczył nas zaraz po przyjeździe - wszystko to trochę pokrzyżowało nasze plany. Miesiąc spędzony tutaj był dla całej ekipy filmowej i sprzętu prawdziwym sprawdzianem z wytrzymałości, ale ostatecznie daliśmy radę. Mamy nadzieję, że widzowie w kinach to dostrzegą.
Do tragedii na Broad Peak doszło w 2013 roku. Do tamtej pory nikomu nie udało się zimą zdobyć tego ośmiotysięcznika w Karakorum (8051 m). Jako pierwsi osiągnęli to czterej polscy himalaiści - Tomasz Kowalski, Maciej Berbeka, Adam Bielecki i Artur Małek.
Niestety Kowalski i Berbeka przypłacili to osiągnięcie życiem - zginęli w czasie trudnego zejścia. Bielecki i Małek zeszli do obozu bez nich, a gdy wrócili do Polski, rozgorzała w kraju burzliwa dyskusja. Oskarżano ich o porzucenie kolegów w czasie zejścia, co zdaniem wielu komentatorów przyczyniło się do ich śmierci.
Z tragicznej w skutkach wyprawy powstał raport, w którym zamieszczono również oceny postępowania uczestników. Kierownika wyprawy, Krzysztofa Wielickiego, oceniono pozytywnie, ale co do postępowania Małka i Bieleckiego wyrażono zastrzeżenia i "ocenę negatywną".
Krzysztof Wielicki po powrocie do Polski tłumaczył:
Tam na miejscu decydują ludzie. Oni widzą grań, oni widzą, jaki jest stan śnieżno-lodowy. Ja mogę tylko sugerować coś z bazy. Zresztą sugerowałem ewentualne wycofanie, ale koledzy orzekli, że nie mają zamiaru, widzą szczyt, są blisko. To nie są dzieci, to są dorośli ludzie, doskonale wiedzieli, co robią, że idą na niezdobyty zimą szczyt. Być może utracili czujność. Czasem przypłaca się to życiem.
Warto też podkreślić, że także rodzina Macieja Berbeki jest bardzo przychylna produkcji tego filmu. Jego syn Krzysztof mówi:
Mamy nadzieję, i taką żywiła też nasza mama, że historia naszej rodziny pomoże zrozumieć innym niełatwe decyzje, przed którymi stoją himalaiści i ich bliscy. Cieszymy się, że twórcy filmu konsultują z nami wszystkie ważne decyzje dotyczące tej produkcji i są otwarci na nasze sugestie. Trzymamy kciuki i wspólnie z braćmi nie możemy się doczekać premiery.
Niestety Ewa Dyakowska-Berbeka, żona Macieja Berbeki, zmarła 29 kwietnia 2018 roku. Grająca ją Maja Ostaszewska w wywiadzie z "Co jest grane" mówiła o swojej bohaterce:
Ewa była silną kobietą. Walczyła ze stereotypem, który przedstawiał żony himalaistów w roli ofiar. Kobiet, które siedzą sfrustrowane w domach, podczas gdy mężczyźni zdobywają szczyty. Ewa kochała góry - sama nigdy nie wyszła tak wysoko jak Maciek, ale była na trekkingu w Himalajach i na wyprawie pod Broad Peakiem, na którą wyruszyła razem z najbliższymi, by pożegnać ukochanego męża.
Film "Broad Peak" powstał z inicjatywy trzech producentów z warszawskiego studia produkcyjnego East Studio. Maciej Rzączyński, Dawid Janicki i Krzysztof Rzączyński uznali, że chcą pokazać widzom tragiczną historię Macieja Berbeki i zaprosili do współpracy Leszka Dawida, reżysera takich produkcji jak "Jesteś Bogiem", "Ki" czy serial "Pakt".
Scenariusz produkcji stworzył Łukasz Ludkowski. Zdjęcia kręci Łukasz Gutt, a montażem materiału zajmuje się Maciej Pawliński. Scenografię stworzyli Janusz Mazurczak i Katarzyna Jędrzejczyk, zaś za kostiumy odpowiedzialna jest Agata Culak.
"Widoki są nieziemskie, aczkolwiek temperatura nie rozpieszcza, -26 stopni Celsjusza nie sprzyja kręceniu, ale nie dajemy za wygraną!" - pisali filmowcy w trakcie zdjęć w Alpach i dzielili się kolejnymi zdjęciami z planu.
Przypomnijmy tylko, że Maciej Berbeka w 1988 roku jako pierwszy przekroczył zimą granicę ośmiu tysięcy metrów w Karakorum.
Reżyser filmu Leszek Dawid tak opowiada o tym wymagającym projekcie:
Opowieść o tamtych zdarzeniach jest pełna napięcia i emocji, dlatego cieszę się, że producenci zaprosili mnie do współpracy przy tym projekcie. Osobiście chciałbym tym filmem opowiedzieć o pewnym paradoksie. Paradoks polega na tym, że siła, która napędza cię do życia, jednocześnie cię niszczy. Nie możesz przed tym uciec, jeśli chcesz iść za głosem swojej pasji. Ta siła nas wzmacnia i nadaje sens naszemu życiu.
Grający główną rolę w filmie Ireneusz Czop nie kryje, że udział w tym filmie jest dla niego przeżyciem szczególnym:
Historia Macieja Berbeki jest jedną z najbardziej poruszających i niezwykłych w historii polskiego i światowego himalaizmu, dlatego bardzo się cieszę, że biorę udział w tym projekcie. Zwłaszcza, że "Broad Peak" to przede wszystkim film o wielkiej pasji, a to w ludziach gór najbardziej mnie fascynuje.