Film "Once Upon a Time in Hollywood" Quentina Tarantino w Polsce można oglądać od 16 sierpnia. W gwiazdorskiej obsadzie znajdziemy takie nazwiska jak: Leonardo DiCaprio, Brad Pitt czy Margot Robbie. To ona zagrała Sharon Tate, żonę Romana Polańskiego (w tej roli Rafał Zawierucha), która była w ósmym miesiącu ciąży, kiedy do jej domu włamali się członkowie "Rodziny" Charlesa Mansona i brutalnie zadźgali ją oraz towarzyszących jej przyjaciół - Abigail Fogler, Jaya Sebringa i Wojciecha Frykowskiego.
Fot. AP
W najnowszym filmie Tarantino pojawiają postaci należących do morderczej sekty osób, w tym także młodziutkiej Dianne Lake, która do "Rodziny" dołączyła w wieku 14 lat. Charles Manson nadał jej wtedy pseudonim "Snake", a w filmie zagrała ją Sydney Sweeney. Kobieta była kluczowym świadkiem oskarżenia w procesie byłego guru, dzięki czemu Charles Manson został skazany na dożywocie. Widziała "Once Upon a Time in Hollywood" - jej postać pojawia się bowiem w scenie, kiedy grany przez Brada Pitta bohater, Cliff Booth, zjawia się na Ranczu Spahna, gdzie "Rodzina" miała swoją siedzibę.
'Once Upon a Time in Hollywood', reż. Q.Tarantino, 2019
Lake rozmawiała z portalem The Daily Beast o filmie Quentina Tarantino i przyznała, że reżyser bardzo poważnie podszedł do kwestii scenografii:
Filmowy George (Bruce Dern) jest niewidomym mężczyzną w wieku około 80 lat i żyje w małej i zabałaganionej chatce na końcu rancza, co akurat jej zdaniem było już przesadą:
'Once Upon a Time in Hollywood', reż. Q.Tarantino, 2019
Dianne Lake komentuje też to jak w filmie pokazano inną dziewczynę z sekty, Squeaky, którą zagrała Dakota Fannig. W ujęciu z jej udziałem wypowiada się bowiem dość wulgarnie o rzekomym stosunku seksualnym ze starszym panem. Lake mówi:
ONCE UPON A TIME IN HOLLYWOOD
Choć przyznała, że opieka nad starszym panem wykraczała poza standardowe w takich wypadkach czynności. "Wszyscy mieliśmy swoją kolej w... wiecie... dbaniu o George'a. Miał pewnie z 80 lat. Ja miałam 15" - dodała.
Fot. AP
W filmie pewne wydarzenia z udziałem członków sekty znacząco odbiegają od prawdziwego przebiegu historii, a ich zachowanie wynika z innych pobudek niż nauki, które przekazywał członkom swojego kultu Manson. Dianne Lake komentując rozmowę filmowych bohaterów z "Rodziny" krótko stwierdziła - "To nie o to chodziło".
Przypomniała za to o tym, że Manson wpajał swoim wyznawcom wizję nieuchronnej wojny na tle rasowym. Zresztą, w trakcie procesu oskarżyciel przedstawił swoją teorię na temat działań Mansona - uważał, że jego sekta przyciągnie wszystkie białe hippiski z Haight-Ashbury, czyli dzielnicy, w której narodziła się kontrkultura lat 60. Przewidywał, że to wywoła reakcję czarnych mężczyzn i wywoła serię ataków na białych mężczyzn. Ci w odwecie mieli doprowadzić do zorganizowanej akcji w swojej skali przypominającej Holokaust - zgodnie z wizją z piosenki "Helter Skelter" zespołu The Beatles. Charles Manson miał wmawiać swoim wyznawcom, że tylko oni przetrwają tę katastrofę.
Dianne Lake wspomina:
Quentin Tarantino jeszcze przed premierą filmu wzywał do tego, żeby nie zdradzać zakończenia jego filmu, by nie psuć ludziom efektu. Tak też my również go nie streścimy, ale możemy przekazać, co o nim powiedziała Dianne Lake:
Przyznaje także, że w trakcie filmu popłakała się patrząc na sceny z udziałem Sharon Tate:
Czterech członków sekty Charlesa Mansona zwanej "Rodziną" w 1969 roku dokonało krwawej zbrodni, która wstrząsnęła całym światem. Susan Atkins, Charles "Tex" Watson, Patricia Krenwinkel oraz Linda Kasabian włamali się do rezydencji przy Cielo Drive w Los Angeles, w której mieszkał Roman Polański i jego żona Sharon Tate. Zadźgali ciężarną aktorkę i grupę jej przyjaciół, którzy dotrzymywali jej towarzystwa w nocy z 8 na 9 sierpnia. W tym samym czasie Polański przebywał w Londynie, gdzie pracował nad kolejnym filmem. Miał wrócić do żony za kilka dni. Grupa religijna Mansona zamordowała niemniej brutalnie małżeństwo LaBianca i nauczyciela muzyki Gary'ego Hinmana. Motywy wszystkich tych zbrodni do dzisiaj nie są znane.
Lake żyła w sekcie przez dwa lata i do tej pory utrzymuje, że nic nie wiedziała o ich morderczych zamiarach, dopóki nie doszło do morderstw. Tex Watson (który był jednym z czterech morderców) przyznał jej się osobiście do zabójstwa, a niedługo potem nakryła inną dziewczynę z sekty na paleniu dowodów. Policja zjawiła się na ranczu w październiku 1969 roku i aresztowała ją z resztą grupy. Dianne Lake w trakcie zeznań wyjawiła wszystko, co wiedziała. Między innymi dzięki jej zeznaniom udało się skazać nie tylko Mansona, ale i innych członków sekty.
Dianne Lake przyłączyła się do grupy już w wieku 14 lat, co czyniło ją najmłodszą wyznawczynią fanatycznego przywódcy. "Charlie był niezwykle kochający i czułam się mile widziana. Zabrał mnie tamtej nocy i kochał się ze mną, poczułam się kobietą" - wspomina swoją inicjację. To się po jakimś czasie zmieniło. Manson troskę zastępował autorytarną kontrolą, a seks stawał się coraz bardziej brutalny. Regularnie gwałcił dziewczyny. Dianne w trakcie filmu dokumentalnego "Manson: The Women" opowiedziała:
Patricia Krenwinkel, Susan Atkins i Leslie Van Houten wychodzą z sali sądowej po ogłoszeniu wyroku. Zostały uznane za winne popełnienia morderstwa pierwszego stopnia - fotografię wykonano 25 stycznia 1971 roku.
To zdjęcie wykonano 29 marca 1971 roku w Los Angeles. Leslie Van Houten nie brała bezpośrednio udziału w morderstwie Sharon Tate i innych na Cielo Drive, ale dzień po tym makabrycznym morderstwie pojechała z resztą sekty do domu małżeństwa LaBianca. To ona zakrywała głowę Rosmery LaBianca poszewką, a następnie wspólnie z resztą dźgała ją aż do śmierci. Przebywając w więzieniu ukończyła studia z mediatorstwa i prowadzi kilka programów resocjalizacyjnych dla współwięźniów. Trzykrotnie próbowała uzyskać zwolnienie warunkowe, za każdym razem sędzia Jerry Brown wstrzymywał ten proces.
Charles "Tex" Watson w 2011 roku i w 1970 roku. Watson zawiózł pozostałych członków sekty Mansona do domu Sharon Tate i Romana Polańskiego. Na miejscu zastrzelił Stevena Parenta, kiedy próbował uciec. Następnego dnia brał także udział w morderstwie małżeństwa LaBianca. Już w więzieniu nawrócił się chrześcijaństwo. Od 1980 roku prowadzi w zakładzie karnym duszpasterstwo.
Leno i Rosemary LaBianca zostali zadźgani dzień po morderstwie Sharon Tate. Podobnie jak w pierwszym przypadku, członkowie sekty włamali się do nich do domu. Ofiary zostały brutalnie okaleczone, a mordercy zostawili po sobie napisy na ścianach wymazane ich krwią. Nie mieli żadnych powiązań z Sharon Tate, Charles Manson wybrał ich na swoje ofiary przez przypadek. Związał ich, po czym kazał ich zabić swoim wyznawcom.
Susan Atkins została skazana za morderstwa Sharon Tate, małżeństwa LaBianca i muzyka Gary'ego Hinnana. Nim dołączyła w 1967 roku do sekty, była modelką i tancerką toples w barze w San Francisco. Tam poznała Mansona. W czasie procesu zeznała, że w trakcie morderstwa była pod wpływem narkotyków i nie ma pojęcia, ile razy dźgnęła Sharon Tate. Już w trakcie odbywania wyroku, nawróciła się na chrześcijaństwo. Zmarła w 2009 roku w więzieniu. Miała 61 lat i chorowała na nowotwór.
Patricia Krenwinkel dopiero w 2016 roku zeznała, że na rozkaz Charlesa Mansona zadźgała Abigail Fogler, a później Leno LaBianca. Krwią mężczyzny wypisała na ścianach jego domu hasła takie jak "Helter Skelter", "Powstanie" i "Śmierć świniom".
Linda Kasabian była jednym z ważniejszych świadków oskarżenia w czasie procesu "Rodziny". To ona prowadziła samochód, którym mordercy dojechali do domu małżeństwa LaBianca, ale nie brała udziału w zabójstwie. Po procesie zmieniła imię i nazwisko i starała się zejść z widoku mediom.
Tę fotografię domu Sharon Tate i Romana Polańskiego wykonano 9 sierpnia 1969 roku po tragicznej śmierci aktorki i czterech innych osób.
Sharon Tate i Roman Polański wzięli ślub 20 stycznia 1968 roku w Londynie. Wcześniej pracowali przy filmie polskiego reżysera "Nieustraszeni pogromcy wampirów". Tate była w ósmym miesiącu ciąży z Polańskim, kiedy sekta Mansona włamała się do ich domu. Błagała, żeby oszczędzili życie jej dziecka - jedna z jej morderczyń zeznała, że była zbyt odurzona narkotykami, żeby pamiętać, co wtedy robiła.
Charles Manson został skazany na wyrok śmierci 22 kwietnia 1971 roku. Kiedy w 1972 roku karę śmierci w Kaliforni uznano z niezgodną z konstytucją, wyrok zmieniono na dożywocie. Zmarł w więzieniu 19 listopada 2017 roku.