Czasy, gdy artyści byli bogami, na których ich maluczcy wielbiciele mogli jedynie spoglądać z oddali, już dawno minęły. Muzycy nauczyli się, że fani są ich najcenniejszym zasobem. To tym ważniejsze w czasach, gdy przemysł nagraniowy (chyba już od dekad) jest w odwrocie. Coraz popularniejsze są streamingi piosenek, a wykonawcy najwięcej zarabiają na trasach koncertowych i sprzedaży koszulek oraz gadżetów, a nie w ramach spadającego popytu na płyty.
Właśnie dlatego w chwili, w której popularność mierzy się liczbą like'ów/fanów/hashtagów w mediach społecznościowych, artyści coraz częściej usuwają się w cień, na pierwszym miejscu stawiając swoich słuchaczy.
Dzieję się to też u nas. Drugi raz z rzędu interesującą akcję przeprowadzają gwiazdy Męskiego Grania. Aż strach pomyśleć, ile godzin zajęło im nagranie tych wszystkich pojedynczych słów, które teraz można ułożyć w dowolną, zapewne dość abstrakcyjną zwrotkę i poczuć się jak władca marionetek. Do odśpiewania własnego tekstu Tego Typa Mesa, Fisza, Koteluk i spółkę zmusicie pod tym linkiem >>
A tak to wyglądało rok temu:
Więcej na temat akcji Męskiego Grania znajdziecie w naszym serwisie, ale jak z podobną samą materią show-biznes radzi sobie w świecie? Bardzo podobnie.
W każdą środę szukajcie w naszym serwisie nowej redakcyjnej zwrotki, a w każdy poniedziałek u nas redakcyjny TOP - co tydzień spośród stworzonych przez Was na www.zwrotka.meskiegranie.pl wybierzemy te zwrotki, które nam podobają się najbardziej.
Przykład pierwszy z brzegu: w listopadzie ubiegłego roku Coldplay wypuścił teledysk do utworu ze swojej ostatniej płyty, "Ghost Stories". Nie był to jednak zwyczajny klip. Wideo do ?Ink? to przygoda, którą widz/słuchacz sam reżyseruje. Wchodząc na tę stronę, odpalamy animację i kolejno decydujemy: jaki przyrząd powinien zabrać ze sobą bohater opowieści? Którą ścieżką w poszukiwaniu ukochanej podążyć? Wyjść z baru czy zostać i pić dalej?
Pamiętam, że "grałem" w to wtedy parę razy, aby sprawdzić, jak bardzo różnią są poszczególne wybory. Zespół chwalił się, że kombinacji jest w sumie ponad 300... Miesiąc po premierze na YouTube zamieszczona została "oficjalna" wersja, uwzględniająca najpopularniejsze wybory użytkowników:
Przy okazji swojej piątej płyty panowie z Linkin Park uznali, że fani zespołu chyba wystarczająco się na nich napatrzyli i bohaterem klipu do "Lost in the Echo" postanowili uczynić... ciebie. Tak, właśnie ciebie. Wystarczy wejść na tę stronę i pozwolić aplikacji na połączenie ze swoim Facebookiem. Zapewniam, warto (zwłaszcza jeśli - wbrew intencjom twórców - macie na FB zabawne fotki, efekt końcowy może być powalający).
A jeśli ktoś nie ma odwagi się zagubić, w tym przypadku również może obejrzeć oficjalną wersję klipu (wariant niezalecany).
Dość tych komputerowych sztuczek. Niezwykle popularny w USA (mniej znany w Polsce) zespół Fall Out Boy zorganizował niedawno na Twitterze konkurs, w którym nagrodą był jeden dzień na stanowisku asystenta członków zespołu. Wystarczyło napisać, dlaczego FOB powinien wybrać właśnie ciebie. Wątpliwości budzić mogła uwaga, że uczestnicy konkursu nie mogą bać się wyskakiwania z samolotów i szybkich aut, nie powinni mieć alergii na zwierzęta i muszą dobrze znosić brak snu.
Panowie przygotowali dla Sary - zwyciężczyni konkursu - sporo ekstremalnych atrakcji. A wszystko to zostało sfilmowane i skończyło jako klip do najnowszego singla Fall Out Boy, "Uma Thurman". Efekt: teledysk nominowany jest do MTV VMA w kategorii najlepsze rockowe wideo.
Max Bemis, płodny lider ważnego dla amerykańskiej sceny alternatywnego rocka i emo zespołu Say Anything, w 2008 r. po raz pierwszy otworzył Sklep z Piosenkami (sklep co jakiś czas otwiera się i zamyka). Możesz tam zamówić dla siebie akustyczną piosenkę w kilku wariantach: za pół utworu (1-2 min) - 75 dol., za całą piosenkę - 150 dol., za całą piosenkę z gościnnym udziałem wokalistki zespołu Eisley, prywatnie żony Maksa - 207 dol. Jeśli zamawiasz co najmniej cztery piosenki (EP) lub cały album, możesz liczyć na dziesięć procent zniżki.
Należy w kilku zdaniach opisać, o czym ma opowiadać piosenka: o bólu istnienia, strachu przed dorosłością, ukochanej kobiecie, rocznicy ślubu albo różowym jednorożcu. Muzyk każde zamówienie dogaduje telefonicznie. Bemis twierdzi, że do dzisiaj sprzedał kilka tysięcy piosenek. Niektórzy kupujący dzielą się swoimi nabytkami w sieci. Oto piosenka, którą Max napisał dla fanki, zmagającej się - tak jak niegdyś on - z depresją:
... oczywiście, o ile ma pieniądze. To tu można spełnić swoje marzenia i skłonić ulubieńców do zrobienia tego, co tylko sobie wymarzymy. Jedni muzycy organizują konkursy i podobne atrakcje rozdają w ramach nagród, inni wystawiają je na licytacje w akcjach charytatywnych, ale jeśli ktoś zbiera akurat pieniądze na platformie crowdfundingowej, to wśród najrzadszych, najdroższych upominków umieszcza zwykle atrakcje w stylu: wspólne spędzenie dnia, zjedzenie obiadu w dowolnie wybranej restauracji, zagranie na weselu, występ w twoim domu albo zaproszenie na grilla.
Chwilowa moda? Bardziej rozwój technologiczny i sytuacja wymuszona realiami współczesnego rynku muzycznego. Takich przypadków będzie coraz więcej, pojawiają lokalne inicjatywy - i nawet jeśli sprowadzają się one do kupowania uwagi swoich idoli, fani nie powinni narzekać.