Edward Dwurnik studiował malarstwo i grafikę w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w latach 1963-1970. Przez trzy lata uczył się także rzeźby. Zasłynął dzięki swoim licznym cyklom malarskim, jednym z pierwszych były "Podróżne autostopem".
Fot. Dariusz Gorajski / AG
Artysta nie ukrywał, że odnalazł swój właściwy styl dopiero, kiedy zobaczył prace Nikifora na wystawie w Kielcach w 1965 roku. Dzięki niemu zrozumiał, jak chce tworzyć. Od słynnego samouka przejął perspektywę tak realistyczną, że aż groteskową. Tym samym zdecydował się na stworzenie własnej formy prymitywizmu, objawiającej się w rysunkowych postaciach czy widokach ulic i całych miast.
Fot. Cezary Aszkieowicz / AG
W 1966 roku zaczął tworzyć słynny cykl "Podróże autostopem". Prace wchodzące w jego skład to miejskie pejzaże, często przedstawione z lotu ptaka i bez linii horyzontu.
Fot. Cezary Aszkieowicz / AG
Malarz nie przejmował się oddawaniem dokładnej topografii danych miejsc, za to tworzył obrazy pełne szczegółów i "akcji", dokumentujące poniekąd życie ulicy czy scenki łączące codzienne życie z bieżącą sytuacją polityczną.
Fot . Grzegorz Skowronek / AG
Mówi się, że na swoich obrazach Dwurnik oddawał idealnie atmosferę polskiej rzeczywistości, choć często pozwalał sobie na przemycenie drobnych żartów w swoich pracach.
Zmarł dziś Edward Dwurnik, jednak są osoby niezaznajomione z jego twórczością. Z tej przyczyny chciałam pokazać jego najbardziej znane obrazy - miejskie panoramy
- Ms. Scatterbrained (@MsSkuter) 28 października 2018
Białystok (1992)
Wolne Miasto Gdańsk (1994)
Zamek Królewski (2001)
Kraków Niebieski (2009) pic.twitter.com/0eQCtldpbj
Lubił tworzyć kompozycje wieloelementowe, skomplikowane. Między przedstawionymi na jego obrazach obiektach i postaciami tworzył często znaczące związki narracyjne.
fot. Michał Lepecki / Agencja Gazeta
Mimo zamiłowania do złożonych kompozycji, Dwurnik udowodnił też, że świetnie portretuje ludzi. Jego cykle "Robotnicy" czy "Sportowcy", które ciągnęły się od lat 70. do 90., spowodowały, że często o artyście mówiło się jako o kronikarzu codzienności PRL-u. "Sportowcy" przykładowo w pierwszej kolejności odwoływali się do ludzi palących popularne za komuny papierosy "Sporty". Malarz sportretował w tym cyklu rolników, alkoholików czy inżynierów.
Fot. Tomasz Niesuchowski / AG
Na tym Dwurnik nie skończył tworzenia katalogu ludzkich osobliwości - odwiedzający jego wystawę w Katowicach w 2010 roku ludzie mogli obejrzeć galerię nieco współcześniejszych Polaków.
Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Jego twórczość była doceniana na całym świecie. Został nagrodzony m.in.: Nagrodą Kulturalną "Solidarności" w 1983 roku, Nouvelle Biennale de Paris w 1985 roku, nagrodą Olimpiady Sztuki w Seulu w 1988 roku czy Nagrodą Fundacji Sztuki Współczesnej w 1992 roku. Został także odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 2014 roku oraz Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis" w 2016 roku.
Warto też pamiętać, że artysta słynął nie tylko z wyrazistego stylu malarskiego, ale i bardzo żywiołowej osobowości. Często nie przebierał w słowach. Słynny jest ten cytat: