Fabuła "King of the Hill" koncentrowała się na perypetiach rodziny z przedmieść teksańskiego miasteczka. Lekko absurdalny humor i "redneckowy" klimat przesądziły o sukcesie serialu w Stanach, gdzie był emitowany w latach 1997-2010.
Opowieść o zespole deathmetalowym, który ma własne minipaństwo, a jego fani masowo giną na koncertach? To właśnie "Metalocalypse". Każdy odcinek emitowanego od 2006 roku serialu jest naładowany aluzjami do prawdziwych zespołów, muzyków czy wytwórni. Wszystko polane obficie czarnym humorem. Zdecydowanie dla dorosłych i fanów ciężkiego grania.
Dziwny twór Setha Greena i Setha McFarlane'a (twórcy "Family Guy"). Każdy odcinek to zbiór kilkusekundowych scenek, wyśmiewających postacie popkultury i polityki. Każdy odcinek zawiera wysokie stężenie absurdu, czarnego humoru i suchego dowcipu. Bardzo relaksujący mózgotrzep.
Pozycja przeznaczona dla młodszych widzów, jednak znalazła duże grono odbiorców wśród dorosłych. Przygody chłopca Finna i jego psa Jake'a są bowiem tak surrealistyczne i naładowane dwuznacznymi aluzjami, że starsi widzowie też spokojnie mogą się w nim odnaleźć. Jego dużą zaletą jest pozytywna energia bijąca z ekranu i dziwne, ale niegłupie fabuły odcinków, zawsze mające drugie dno.
Serial, będący parodią serii o Bondzie i filmów szpiegowskich z lat 60. Główny bohater to próżny bufon, pracujący w tajnej agencji dowodzonej przez jego matkę. Humor Archera opiera się na absurdzie i połączeniu współczesnej techniki z kulturą i polityką czasów zimnej wojny. Zderzenie to ciekawe, chociaż w Polsce jeszcze mało znane.
Sójka Mordechaj i szop Rigby mieszkają razem i pracują w ZOO. Tak pokrótce kreśli się fabuła "Regular Show", który jak "Adventure Time" stworzony został z myślą o dzieciach. I podobnie jak przy okazji "AT" - dorośli również polubili ten serial za całkowicie odjechany humor i fabułę. Dobry do obejrzenia w gronie znajomych.
"Family Guy" to jeden z najbardziej kontrowersyjnych seriali animowanych. Ostry humor, często balansujący na krawędzi - twórcy nie wiedzą, co to tabu, wyśmiewają religie, orientacje seksualne, politykę - to jego znak rozpoznawczy. Cały czas jest też wyśmiewany przez część internautów jako jawny plagiat "Simpsonów". Nie można jednak odmówić "Family Guy" ciętego, absurdalnego humor, który bardzo dobrze punktuje współczesną rzeczywistość. Jednak jego specyficzna budowa oparta na luźno powiązanych scenach może nie przypaść do gustu każdemu. Warto przekonać się samemu.
Serial, od którego wszystko się zaczęło. "Simpsonowie" jako pierwsi pokazali, że medium, jakim jest animacja, może służyć do stworzenia ciętej satyry na amerykańskie społeczeństwo. Przygody Homera i jego rodziny stały się kanonem do tworzenia innych animacji.
Skoro jest tak ważną animacją, to czemu jest tak nisko w naszej tabeli? Ponieważ każdy kolejny sezon jest coraz słabszy - widać, że twórcy zużyli już chyba wszystkie swoje pomysły. 29 września rozpocznie się emisja 25. sezonu, po którym raczej nie można już oczekiwać zbyt wiele. Ale pierwsza dziesiątka to klasyka komedii. Zdecydowanie do obejrzenia.
Dzieło twórcy "Simpsonów", które stało się impulsem do powstania tego rankingu. "Futurama" oferuje inteligentny humor, pełen nawiązań do klasyki science ficiton, technologii czy nauki. Przez wielu uważany za bardziej "nerdowski" niż "Big Bang Theory". Przygody nieudacznika Fry'a, przeniesionego z 2000 do 3000 roku, to porządna porcja niezłej rozrywki, często z wnikliwym komentarzem społecznym.
Wyobraźcie sobie, że wasza animacja powoduje protesty, a nawet, że zaczynają was szpiegować scjentolodzy. Tak było w przypadku Treya Parka i Matta Stone'a, twórców "South Parku". Ten serial nie oszczędził nikogo - od żydów po mormonów, od Paris Hilton po Baracka Obamę. Stężenie niedorzeczności w odcinku bywa ogromne, ale każdy zmierza do jakiegoś morału i puenty wygłaszanej przez jednego z bohaterów. To, co unikalne w "South Parku", to świadomość, że choć sytuacje na ekranie bywają niewiarygodne, tak naprawdę nie odbiegają zbytnio od rzeczywistości. Nie widzieliście? Absolutnie musicie nadrobić zaległości.