Spekulacje o tym, kiedy ''Gra o tron'' powróci z 8. sezonem trwają od kilku miesięcy. Wcześniej producenci David Benioff i Dan Weiss potwierdzili jedynie, że premiera sezonu odbędzie się w 2019 roku.
Teraz okazuje się, że 8. sezon ''Gry o tron'' będzie miał swoją premierę na wiosnę - tak, jak wszystkie poprzednie części (oprócz 7., która pojawiła się w HBO latem). Tę informację zdradziła jedna z naszych ulubionych gwiazd "Gry o tron" - Maisie Williams, wcielająca się w postać Aryi Stark.
Aktorka właśnie rozpoczęła promocję animacji "Jaskiniowiec" w reżyserii Marka Burtona i Johna O'Farrella, w której będzie można usłyszeć jej głos. Maisie Williams opowiadała o produkcji w magazynie ''Metro'', jednak dziennikarze postanowili odbiec od tematu i zapytali ją o datę premiery ''Gry o tron''. Serialowa Arya zdradziła, że zdjęcia do 8. sezonu ''Gry o tron'' zakończą się w grudniu, a pierwszy odcinek będziemy mogli obejrzeć w kwietniu 2019 roku.
To dobra i zła wiadomość - z jednej strony cieszymy się, że nie będziemy musieli czekać do grudnia. Z drugiej - początkowo ''Gra o tron'' miała wrócić z kolejnymi odcinkami w czerwcu tego roku, a 2019 rok miał być jedynie pesymistyczną wersją... Producenci na razie nie potwierdzili tych doniesień.
- W ostatniej edycji dużo się dzieje, nie będzie trzeba się spieszyć. Robimy ten ostatni sezon najlepiej jak potrafimy - jesteśmy to winni naszym fanom - dodała Williams.
AKTUALIZACJA
Niestety, wygląda na to, że informacja, która obiegła świat kilka dni temu jest nieprawdziwa. Maisie Williams napisała na swoim Twitterze:
- Chciałam tylko dać Wam znać, że data ''Gry o tron'' , którą rzekomo podałam, jest całkowicie nieprawdziwa i wzięta z wywiadu, którego udzieliłam lata temu.
Just a tweet letting you know this game of thrones release date "quote" I've supposedly given is completely false and taken from an interview I did years ago.
- Maisie Williams (@Maisie_Williams) 30 stycznia 2018
To oznacza, że wciąż nie wiemy, kiedy zobaczymy nową ''Grę o tron''.
8. sezon ''Gry o tron'' bez wątpienia będzie tym ostatnim, zamknie wszystkie otwarte wątki i wreszcie dowiemy się, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie. Możliwości jest kilka, a ponieważ fabuła serialu już jakiś czas temu wyprzedziła fabułę znaną z książek, twórcy i aktorzy pilnują się, żeby przypadkiem czegoś nie zdradzić.
Odcinki będą za to dłuższe. Zamiast 50 i 60 minut, które dostaliśmy w poprzednim sezonie, twórcy zamierzają przygotować 80-minutowe epizody - to prawie tyle, co pojedynczy film.
W elitarnym gronie znaleźli się zaufani reżyserzy, którzy przyczynili się do sukcesu poprzednich epizodów. Są to: David Nutter, który zrobił już 6 odcinków serialu, Miguel Sapochnik, czyli autor trzech odcinków, w tym "Battle of the Bastards" oraz pracujący przy 7. sezonie producenci David Benioff i D.B. Weiss, którzy prawdopodobnie będą odpowiadać za finałowy odcinek.
Producenci serialu - David Benioff i D.B. Weiss, w wywiadzie dla magazynu "Variety" potwierdzili, że 8. sezon "Gry o tron" będzie liczył jedynie 6 odcinków. To o jeden mniej, niż poprzedni. Odcinki będą za to dłuższe. Zamiast 50 i 60 minut, które dostaliśmy w poprzednim sezonie, twórcy zamierzają przygotować 80-minutowe epizody - to prawie tyle, co pojedynczy film.
Przypominamy: "Gra o tron": rozpoczęły się prace nad 8. sezonem. Fani opanowali Belfast >>
W 7. sezonie rozwiały się wątpliwości dotyczące pochodzenia Jona Snowa, legalnego dziecka Lyanny i Rhaegara. Długo oczekiwana scena łóżkowa z nim i Daenerys podzieliła fanów: większość była zadowolona, że napięcie rosnące między tą parą od pierwszego spotkania wreszcie miało swój szczęśliwy finał. Reszta widzów skrzywiła się - Jon kontynuuje niechlubną tradycję Targaryenów.
Co ze swoim dziedzictwem zrobi Jon w 8. sezonie? Czy uzna, że tradycją Targaryenów jest kazirodztwo, i nie będzie się przejmował tym, że Daenerys jest z nim blisko spokrewniona? A może wzniesie się ponad to i upomni się o swoje prawo do Żelaznego Tronu jako jedynego i prawowitego władcy Westeros?