W przedostatnim odcinku "Gry o tron" Daenerys zdecydowała się dosłownie spalić całe miasto tylko po to, żeby zabić Cersei Lannister. Królewska Przystań pokryła się popiołem, a twórcy memów dość okrutnie nawiązali do prognozy pogody, przewidując, ile stopni panowało w czasie pożaru. W roli pogodynki wystąpiła Matka Smoków.
Nagła depopulacja oznacza także spadek licznych wskaźników istotnych dla każdego władcy.
Ludziom z trudem przyszło zrozumienie, dlaczego Matka Smoków zdecydowała się spopielić całe swoje miasto. Aż w końcu ktoś zrozumiał, że zobaczyła dużego i strasznego pająka.
Ciągle nie rozumiemy po co w serialu pojawił się wątek królewskiego pochodzenia Jona Snow - finalnie to nie miało wpływ na nic.
Dużo ich niby łączy, ale sami widzicie, który jest lepszym bohaterem!
Królowa Daenerys zaczęła swoje rządy w spektakularny sposób. Trafiło się takie ładne ujęcie, kiedy zza pleców królowej wylatuje smok. Wyglądało to spektakularnie, a ktoś trafnie zauważył, że przez chwilę wyglądała z tymi skrzydełkami jak Batman.
Skórzany i czarny kaftan Matki Smoków bardzo przypomina te, które nosili oficerowie Imperium w "Gwiezdnych wojnach".
Scena, w której smok Drogon trąca nosem martwą Daenerys była traumatycznie smutna. Aż przypomniała się niemniej przygnębiająca sekwencja z "Króla Lwa", kiedy Simba odkrywa, że jego tata nie żyje...
Smok Drogon z żalu po stracie Matki stopił Żelazny Tron. Jak sobie poradzić, kiedy nie ma tronu dla nowego władcy? Są pierwsze propozycje.
Trochę nie było wiadomo, co zrobić z kwestią sukcesji, kiedy królową zabił prawowity dziedzic. Niby to on miał największe prawo, żeby zasiąść na tronie, ale zabił, więc trudno dać mu koronę. Biedny Sam zaproponował, żeby to ludzie wybrali nowego władcę. Trochę go obśmiali.
Sansie Stark w końcu udało się wynegocjować niepodległość Północy!
Arya Stark postanowiła, że zostanie odkrywcą i sprawdzi, co jest na niezbadanych lądach.
Arya Stark wybrała żeglugę w nieznane, a widzowie kpią:
Co jest na zachód od Westeros?
Prawdopodobnie twój własny serial.
Szary Robak bardzo nalegał, żeby jakoś ukarać Jona Snow za morderstwo Szalonej Królowej. Król Bran wynegocjował brak wyroku śmierci w zamian za dożywotnie zesłanie do służby w Nocnej Straży. Niemniej Szary Robak opuścił Królewską Przystań dość szybko - Jon wcale nie musiał go słuchać i mógł zostać z rodziną!
Rozgoryczeni widzowie zrobili listę "za i przeciw". Trudno się tu kłócić.
Jon Snow został skrytykowany, kiedy oddał swojego wilkora Ducha pod opiekę Tormunda i wysłał ich na Północ. Ludzi bolało, że nawet się z nim nie pożegnał. Miło nam zakomunikować, że pies i jego pan spotkali się ponownie ku wielkiej uciesze wszystkich zebranych.