Gwiazdor serialu Netflix "Król tygrysów" Eric Cowie nie żyje. Zmarł w wieku 53 lat

Eric Cowie, gwiazdor serialu dokumentalnego "Tiger king" zmarł w piątek 3 września w wieku 53 lat. Mężczyzna został znaleziony martwy w mieszkaniu na Brooklynie o 17:30 czasu lokalnego. Nie ujawniono jeszcze przyczyny śmierci mężczyzny.

 "Tiger king" to serial dokumentalny, który opowiada o świecie hodowców wielkich kotów, w którym spotkać można najbardziej ekscentryczne postacie. Najbardziej wyróżniającą i zagadkową postacią był Joe Exotic, z którym współpracował Eric Cowie.

Zobacz wideo Enriqe Arce z "Dom z papieru": Hiszpania nie była gotowa na ten serial, ale świat tak

Eric Cowie nie żyje. Kim był gwiazdor "Tiger king"?

Eric Cowie był opiekunem zwierząt w nieistniejącym już Greater Wynnewood Exotic Animal Park w Oklahomie, należącym do owianego złą sławą Joe Maldonado-Passage, znanego jako Joe Exotic, który obecnie odsiaduje 22-letni wyrok za spiskowanie w celu zabicia Carole Baskin - właścicielki rezerwatu dla zwierząt na Florydzie, która prowadziła kampanię na rzecz zamknięcia jego zoo i oskarżyła go o znęcanie się nad tygrysami  podaje "The Times".  

Dzięki zeznaniom Erica, który pięć lat opiekował się zwierzętami w zoo Exotica, wyszło na jaw, do jakich czynów zdolny był właściciel. Mężczyzna zeznał, że szef zoo, w którym pracował, zabijał starsze i chore tygrysy, by móc zwolnić miejsce młodym osobnikom i ciąć koszty - m.in. zabijając słabsze zwierzęta, zamiast zapewnić im pomoc medyczną. 

 

Cowie czuł się winny. - To było z tyłu mojej głowy - powiedział Cowie, cytowany przez "The Independent".  - Dużo o tym myślę - wiele razy, kiedy wybierali słabsze koty, wykorzystywali mnie, ponieważ tylko mój wygląd lub mój głos [oznaczał], że mogę umieścić kota z boku klatki, gdzie można go uspokoić - dodał.  - Te koty ufały mi do samego końca. Czasami przysięgam, że mówią: "Stary, zawiodłeś mnie" - stwierdził.

Eric Cowie. Przyczyna śmierci zookeepera nie jest znana

Departament Policji Miasta Nowy Jork potwierdził w rozmowie z "People", że policja uznała Erica Cowiego za zmarłego, lecz z podaniem nazwiska mężczyzny czekała do momentu potwierdzenia tożsamości przez jego rodzinę. Jak podaje internetowa gazeta TMZ, mężczyzna został odnaleziony w sypialni. "Nasze źródła twierdzą, że w tym momencie nie ma nic podejrzanego w sprawie śmierci, a na miejscu nie znaleziono żadnych narkotyków, chociaż prawdopodobnie nadal będą przeprowadzane testy toksykologiczne" - podaje TMZ.

 

Na początku 2021 roku Eric Cowie został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu w Oklahomie po wypadku samochodowym. Przyznał się do winy i wkrótce miał zostać skazany, jednak nigdy nie pojawił się w sądzie.

Więcej o: