Meghan Myles (Elizabeth Banks) to prezenterka wiadomości w lokalnej stacji w Los Angeles, stojąca przed szansą awansu do sieci krajowej. Okazuje się jednak, że stacja wybiera jej konkurentkę, a na domiar złego kobietę zostawia narzeczony. Najlepsze przyjaciółki - ta mądra, Rose (Gillian Jacobs) i zabawnie nierozgarnięta Denise (Sarah Wright) - postanawiają pocieszyć ją ostrym imprezowaniem. W środku nocy, w mieszkaniu sympatycznego Gordona (James Marsden), okazuje się, że Meghan pracę jednak dostanie - musi tylko następnego dnia jak zwykle wzorowo poprowadzić program. Pozbawiona pieniędzy, telefonu i samochodu, Meghan rozpoczyna dramatyczną walkę o to, by zdążyć na czas (i być w formie).
Gdyby nie "Igrzyska śmierci", Banks znana byłaby przede wszystkim z komedii, ale mało który z jej dotychczasowych projektów polegał na niej samej tak bardzo jak (bardzo głupio po polsku zatytułowany) "Dzień z życia blondynki". Piękna 40-letnia aktorka (kolejny w tym tygodniu "efekt Reese Witherspoon") poświęca się w "Dniu..." w całości i bezsprzecznie udowadnia swój talent komediowy. Jacobs czy Wright też dorzucają swoje cegiełki. To ważne, bo choć "Dzień..." ma wiele momentów zabawnych, to w dużej mierze opiera się na jednym żarcie: Meghan mylonej przez wszystkich (taksówkarza, policję, dilerów itd.) z prostytutką. Ten dowcip po jakimś czasie się wyczerpuje, a w końcu robi się niezręczny. Banks nieźle radzi sobie jednak z rozbrojeniem antykomediowej bomby.
Film Stevena Brilla ("Mr. Deeds - milioner z przypadku", "Mały Nicky") próbuje w finale stroić się w szaty mądrej historyjki z morałem, ale trudno dać się na to nabrać. Jeśli macie ochotę na prostą, ale zabawną komedię i rozluźnienie po ciężkim tygodniu, "Dzień z życia blondynki" będzie jego dobrym zwieńczeniem.
Ocena: 4/6
"Dzień z życia blondynki", komedia, USA 2014, 95 min, reż. Steven Brill, występują: Elizabeth Banks, James Marsden, Gillian Jacobs, Sarah Wright