"Selma" jest nominowana do Oscarów w dwóch kategoriach - najlepszego filmu i za najlepszą piosenkę - John Legend, feat. Common "Glory". Komentatorzy oceniali jednak, że w przypadku tego obrazu, który wydaje się skrojony pod Oscary, to TYLKO dwie nominacje. A na liście tegorocznych nominacji zabrakło czarnoskórych aktorów.
Oscary 2015 - zobacz listę wszystkich nominowanych >>
Film Avy DuVernay opowiada o prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w mieście Selma, w Alabamie. W 1965 roku odbył się tam marsz protestacyjny czarnoskórych Amerykanów, domagających się równych praw. W centrum wydarzeń znajduje się postać Martina Luthera Kinga, laureata pokojowej Nagrody Nobla, wizjonera, który zmienił oblicze Ameryki. W tę historyczną postać wcielił się nominowany do Złotych Globów David Oyelowo.
Jest rok 1965, a walka o prawa obywatelskie Afroamerykanów wchodzi w decydującą fazę. Z miasta Selma w kierunku Montgomery wyrusza marsz protestacyjny, brutalnie spacyfikowany przez siły porządkowe działające z polecenia słynącego z rasistowskich poglądów gubernatora George'a Wallace'a (Tim Roth). Relacja telewizyjna, pokazująca brutalne rozbicie pokojowej demonstracji, sprawia, że do Selmy z całego kraju ściągają rzesze ludzi o różnym kolorze skóry i wyznaniu. Wielotysięcznemu tłum przewodzi Martin Luther King. Prezydent USA Lyndon Johnson (Tom Wilkinson), gorączkowo szuka rozwiązania, które pozwoli uniknąć rozlewu krwi i katastrofy wizerunkowej demokratycznej Ameryki.
W filmie obok Davida Oyelowo ("Kamerdyner", "Interstellar") występują Cuba Gooding Jr., Tim Roth, Tom Wilkinson, Oprah Winfrey, Martin Sheen, Giovanni Ribisi, Dylan Baker, Carmen Ejogo, Common.
W tym roku nominowanych jest wyjątkowo dużo obrazów opartych na autentycznych wydarzeniach. Daleko do spełnienia tego kryterium jest właściwie tylko "Grand Budapest Hotel" i "Boyhood". Amerykańskie media żywiły się informacjami o przekłamaniach historii w kandydujących do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej obrazach. Scott Foundas z "Variety" ocenia, że jest to spowodowane poszukiwaniem przez dziennikarzy tematów w oczekiwaniu na rozdanie Oscarów.
Tom Brook z BBC podkreśla, że brak należytej wierności w przedstawieniu prawdziwych wydarzeń zarzucano w tym roku przede wszystkim "Grze tajemnic", "Selmie" i "Snajperowi". Główny zarzut stawiany "Selmie" sformułował Mark Updegrove, dyrektor Biblioteki Prezydenckiej Lyndona Johnsona, oskarżając twórców o niesłuszne przedstawienie prezydenta jako biernego wobec łamania praw obywatelskich. Reżyserka odparła te zarzuty, nazywając je obraźliwymi. Tom Brook nie rozstrzyga, czy te kontrowersje mogą zaważyć na decyzji przyznania statuetki filmowi. Sugeruje jednak, że mogła być to przyczyna przyznania tylko dwóch nominacji.
Spędźcie oscarową noc razem z nami. RELACJA NA ŻYWO w Kultura.gazeta.pl startuje tuż przed północą 22 lutego 2015 roku