"Mamy Oscara!" - być może taka była pierwsza myśl Pawła Pawlikowskiego, gdy Nicole Kidman po otwarciu koperty wypowiedziała słowo "Ida". A co reżyser powiedział po wejściu na scenę w takcie półtoraminutowego (!) przemówienia?
- Nie wiem, jak się tu dostałem, zrobiłem czarno-biały film o potrzebie spokoju, wycofania się ze świata i kontemplacji. I oto jestem, w tym zgiełku, w centrum światowej uwagi. To fantastyczne, życie jest pełne niespodzianek - mówił Pawlikowski podczas półtoraminutowego monologu.
Reżysera nie speszyły zabiegi producentów, którzy zwyczajowo próbują przerwać zbyt długo trwające przemowy, zagłuszając je muzyką. Po prostu przemawiał dalej. Pawlikowski zadedykował nagrodę zmarłej żonie, której obecność - jak przyznał podczas podziękowań - jest wyczuwalna w "Idzie", a także swoim dzieciom.
Pawlikowski, przekrzykując melodię, podziękował członkom ekipy, która pracowała z nim nad "Idą". - Pewnie jesteście już pijani - zażartował, wywołując śmiech wśród osób zgromadzonych na sali. - Jesteście tym, co kocham w Polsce najbardziej. Jesteście błyskotliwi i odważni.
Dziennikarzom komentującym galę nie umknęła interesująca przemowa Pawlikowskiego. W zestawieniu najlepszych podziękowań zamieścił ją m.in. serwis Hollywoodreporter.com . Reżyser "Idy" zrobił również pozytywne wrażenie na wielu internautach.
Jeden z nich napisał: "Świetny jest ten zwycięzca, który właśnie odmówił zejścia ze sceny".
Inny internauta zauważa, że Pawlikowski "jest nie do zatrzymania".
Na Twitterze można też znaleźć inny wpis chwalący reżysera "Idy". "Najsłodsza przemowa to podziękowania faceta z Polski, który był tak wdzięczny/podekscytowany wygraną, że zignorował muzykę sygnalizującą mu, że powinien przyspieszyć".
Zwycięstwo "Idy" to pierwszy Oscar dla polskiego filmu pełnometrażowego w historii. Wcześniej w tej kategorii nominowanych było dziewięć filmów z naszego kraju: "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego (1964), "Faraon" Jerzego Kawalerowicza (1967), "Potop" Jerzego Hoffmana (1975), "Ziemia obiecana" Andrzeja Wajdy (1976), "Noce i dnie" Jerzego Antczaka (1977), "Panny z Wilka" Andrzeja Wajdy (1980), "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy (1982), "Katyń" Andrzeja Wajdy (2008) oraz "W ciemności" Agnieszki Holland (2012).