"Disco polo"? Kościukiewicz: Ten film nie ma nikogo poniżyć [WYWIAD]

"Disco polo" to nie jest film prześmiewczy - mówią reżyser filmu Maciej Bochniak i Mateusz Kościukiewicz, na co dzień aktor, tutaj występujący w roli scenarzysty. Rozmawiamy też z aktorami i wykonawcami piosenek w filmie - Piotrem Głowackim i Joanną Kulig. "Disco polo" na ekranach kin już w piątek.

- Na pewno to nie jest film, który ma kogoś poniżać albo wyszydzać. "Disco polo" zostało ujęte jako temat społeczny i ubrane w dość klasyczne kanwy dramaturgiczne, plus wrzucaliśmy do tego kotła różne motywy z różnych gatunków kinowych - mówi Kościukiewicz.

Zobacz wideo

Kościukiewicz w "Disco polo" po drugiej stronie

Jak to się stało, że Mateusz Kościukiewicz zaangażował się w pracę nad "Disco polo" w roli scenarzysty? - Wcześniej miałem już trochę takich przygód. To "Trzecia symfonia" z Pawłem Mykietynem na otwarcie polskiej prezydencji - tłumaczy aktor doceniony nagrodami przede wszystkim za role w filmach "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha i "Matka Teresa od kotów" Pawła Sali.

Zobacz wideo

Ale Kościukiewicz w "Disco polo" pojawia się też w roli... aktora. Na początku pracy nad przedsięwzięciem były plany obsadzenia go w głównej roli, ale ta została powierzona Dawidowi Ogrodnikowi. Kościukiewicz przyznaje, że mógłby zazdrościć koledze, bo zrobił dobrą rolę.

- Ale nie zazdroszczę, ponieważ w tym wypadku poznałem to uczucie bycia po drugiej stronie. To było ciekawe patrzeć, jak [Dawid Ogrodnik] realizuje na ekranie nasze wytwory wyobraźni - podkreśla Kościukiewicz.

Discopolowe hity zespołu Akcent i Weekend

- Aby napisać wielki discopolowy hit, trzeba być obdarzonym iskrą Bożą - mówi Bochniak. - Ciężko byłoby ten film zrobić bez tej muzyki. Ona nam towarzyszyła podczas pisania scenariusza, ona wprowadzała nas w świat tych bohaterów, była dla nas przesłaniem, w jakim języku się porozumiewać, w jakim sposób myśleć - dodaje. Reżyser podkreśla, że inspiracją do filmu były piosenki zespołu Akcent. W obrazie pojawiają się również prawdziwe gwiazdy disco polo - Tomasz Niecik, Robert Klatt oraz Radosław Liszewski z zespołu Weekend.

W filmie grają i śpiewają discopolowe przeboje m.in. Dawid Ogrodnik, Piotr Głowacki i Julię Kulig. A towarzyszą im m.in. Aleksandra Hamkało, Tomasz Kot, Rafał Maćkowiak, Jacek Koman, Janusz Chabior i Iwona Bielska. Aktorzy brali udział w koncertach disco polo i wzorowali się na gwiazdach tej sceny. - Koncerty pokrywały się na pewno z tą atmosferą, która też wybiła się ze scenariusza i która się sfotografowała w filmie. Czyli atmosferą radości, szczęścia, tego, że idziesz za wolnością, za nadzieją, otwierasz wyobraźnię i lecisz - mówi Piotr Głowacki, odtwórca roli Rudego. - To jeden z najodważniejszych projektów, w jakich brałem udział - dodaje.

Brawura, talent i pierwsze miejsca lisy przebojów

O czym opowiada film "Disco polo"? Napędzani brawurą i talentem Tomek (Dawid Ogrodnik) i Rudy (Piotr Głowacki) montują zespół. Startują w remizach i na podmiejskich dyskotekach, by wkrótce jako grupa LASER stanąć na szczycie, mimo przeszkód rzucanych przez rzeczywistość i rekiny muzycznego biznesu.

Zobacz wideo

Pojawia się też miłość, ucieleśniona w osobie Anki - Gensoniny (Joanna Kulig), sentymentalnej i nieprzewidywalnej gwiazdy discopolowej sceny, w której zakochany jest Tomek. Gensonina związana jest jednak z Polakiem (Tomasz Kot) - szefem wytwórni Alfa, który decyduje o "być albo nie być" każdego zespołu disco polo. Tomek stara się utrzymać LASER na topie, zachowując jednocześnie prawo do uczucia. O czym opowiada także śpiewana przez niego piosenka "Pragnienie miłości" wykonywana oryginalnie przez Zenona Martyniuka z zespołu Akcent.

Zobacz wideo
Więcej o: