Jesper (Ronald Zehrfeld - "Barbara", "Siostry i Schiller") wraca do Afganistanu na kolejną turę, chociaż stracił tam brata. Tarik jest tłumaczem, pomagającym niemieckim żołnierzom, choć to podwójnie ryzykowne, bo przechlapane ma już jego siostra, wykazująca zbyt duże - jak na kobietę - ambicje. A jeśli dodać do tego "kolaborację" Tarika...
Dobrze, że bohaterowie znajdą wspólny język i się zaprzyjaźnią. Ale czy będą potrafili wesprzeć się w kluczowych chwilach i przebić twardy mur kulturalnych różnic?
Niemiecki dramat wojenny Austriaczki Feo Aladag to... niemiecki dramat wojenny. Tak można w skrócie opisać "Między światami". Innymi słowy, Niemcy zobaczyli, że Amerykanie kręcą filmy o Iraku czy Afganistanie i uznali, że skoro oni też tam byli, to warto by było zaznaczyć swoją militarną obecność w kinie. I chociaż ani Aladag, ani nikt w jej ekipie nie popełnia błędów, to "Między światami" nie znajduje się nic szczególnie ciekawego. Można popatrzeć tu na codzienne życie Afgańczyków i, zamiast oglądać monumentalne bitwy, przeżyć kłótnię o zabitą krowę (jest ciekawsza, niż się może wydawać), ale ten brak wielkiej stawki i poczucia, że dzieje się coś dużego, działa na szkodę filmu.
Ryzykowne wydaje się zwłaszcza wprowadzanie filmu do kin w tym samym czasie, gdy w najlepsze hula w nich amerykański "Snajper". Clint Eastwood i Bradley Cooper wygrywają pojedynek ze swoimi niemieckimi kolegami z zamkniętymi oczami.
Oby nadchodząca w tym roku "Karbala" - film o polskich żołnierzach w Iraku - zaatakowała dużo skuteczniej.