Viago, Deacon, Vladislav i Petyr to czwórka współlokatorów, zmagająca się z typowymi problemami mieszkających wspólnie osób. Na przykład, weźmy takiego Vladislava - nie zmywa naczyń. Od pięciu lat. Panowie mają też problem z niepokojąco staromodnym Petyrem. Trudno mu się jednak dziwić, jest od kolegów o kilka tysięcy lat starszy. Czy wspominałem już, że bohaterowie "Co robimy w ukryciu" są wampirami?
Rzecz zaczyna się bardzo nieobiecująco. Oto kolejna opowieść o wampirach, do tego pierwsze ujęcia z oddali krzyczą: należymy do filmu bardzo niskobudżetowego! I wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bohaterowie nowozelandzkiej komedii wciągają nas do swojego świata, który jest tak uroczy, że nie ma przed nim ucieczki. Ale nie wystarczyłoby połączenie "Warsaw Shore" z wampirycznym "Blair Witch Project", by projekt reżyserów, scenarzystów i aktorów Jemaine'a Clementa (znany z komediowego serialu i zespołu muzycznego Flight of the Conchords) oraz Taiki Waititiego (twórca wielu ciepło przyjętych w Nowej Zelandii niezależnych komediodramatów) wypalił. "Co robimy w ukryciu" zawdzięcza sukces traktowaniu się to śmiertelnie serio, to znowu z przymrużeniem oka w najbardziej odpowiednich momentach oraz wielu kapitalnie napisanym żartom i one-linerom.
Tak naprawdę, udające dokument - życie wampirów filmuje ekipa telewizyjna - dzieło najlepiej sprawdza się jako zbiór luźnych gagów. Jego wampiryczny żywot rozpoczął się przecież dekadę temu, gdy twórcy zrealizowali film krótkometrażowy, który wyewoluował później w ten projekt. "Co robimy w ukryciu" próbuje opowiedzieć jakąś bardziej znaczącą historię, ale to najsłabszy element obrazu. Na szczęście, zbędnej fabule nie udało się zakłócić wesołego chaosu, kreowanego przez niesamowicie sympatycznych nieumarłych. Na pochwały zasługują też ścieżka dźwiękowa czy zaskakująco udane efekty specjalne.
Nie ulega wątpliwości, że nie wszystkim szalony pomysł i bezkompromisowy styl Clementa i Waititiego przypadnie do gustu, ale z pewnością znajdą się też widzowie, dla których "Co robimy w ukryciu" stanie się jedną z najlepszych komedii wszech czasów. Wygląda na to, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych komedii roku.
A więc, co robimy w ukryciu? Odpowiedź na (nie)zadane w tytule pytanie jest prosta: zaśmiewamy się do rozpuku.