Akcja trzeciej części "Naznaczonego" rozgrywa się przed wydarzeniami, które zaprezentowano w poprzednich dwóch odsłonach serii. Tym razem film nie skupia się na rodzinie Lambertów, ale młodziutkiej aktorce Quinn Brenner (Stefanie Scott z serialu "Nadzdolni"), na którą sidła zastawiły mroczne siły. Chcąc ją chronić, zdolna medium Elise Rainier (Lin Shaye, "Naznaczony") niechętnie zgodzi się pomóc dziewczynie.
Aktor i scenarzysta Leigh Wannell debiutuje w potrójnej roli. Australijczyk, znany z występów w poprzednich częściach "Naznaczonego" i napisania do nich scenariuszy (napisał też trzy pierwsze "Piły" i wystąpił w pierwszej z nich), dorzuca do kompletu reżyserię. Podobno nie wypada najgorzej, ale James Wan, który przesiadł się z kina grozy na kino akcji (przedostatnio "Obecność", ostatnio "Szybcy i wściekli 7") robił to jednak lepiej.
Amerykańscy recenzenci są w swych opiniach bardzo zróżnicowani. Przeważa stanowisko, jakoby "Rozdział 3" był zdecydowanie mniej straszny od dwóch poprzednich, ale za to dość interesujący fabularnie oraz zawierający ciekawe motywy i idee, co dzisiejszym horrorom zdarza się nieczęsto - zwłaszcza jeśli to już trzecia część cyklu. Wygląda na to, że fani serii darować sobie nie powinni, a inni mogą. Pewności nie mam, bo film wchodzi do polskich kin bez pokazu prasowego.