Młoda agentka Kate Macer (Emily Blunt) dokonuje wstrząsającego odkrycia w ścianach domku, który przeszukuje ze swoją ekipą. Utalentowana funkcjonariuszka zajmowała się dotąd porwaniami, ale jej najnowsza sprawa wiąże się z biznesem narkotykowym. Macer zostaje zwerbowana do jednostki tajemniczego, buńczucznego Matta (Josh Brolin). Z Mattem współpracuje jeszcze bardziej enigmatyczny Alejandro (Benicio Del Toro). Agentka Macer nie chce wycofywać się z misji, która może zadać poważny cios meksykańskiemu kartelowi, ale nie podoba jej się, że nowi przełożeni o niczym jej nie informują, a z biegiem czasu sama zaczyna rozumieć coraz mniej.
Jeśli szukacie reżysera, na którego filmy można chodzić w ciemno, Denis Villeneuve zostanie po "Sicario" absolutnym pewniakiem. Kanadyjczyk ma własny, niepowtarzalny, bardzo mroczny styl i potrafi chwycić widza za gardło jak mało kto w tym biznesie. Dobiera sobie też najlepszych współpracowników - operatorem na planie "Sicario" był Roger Deakins, za dudniące, zastraszające świadków widowiska dźwięki odpowiadał Johann Johannsson, a za doskonałą robotę aktorską trzeba by pochwalić wszystkich członków obsady. Na szczególne wyróżnienie zasługują jednak wyśmienita, operująca skromnymi metodami i demonstrująca za ich pomocą setki emocji Blunt oraz przygaszony, ekstremalnie zmęczony Del Toro, który już dawno nie był tak genialny.
Scott Feinberg: "Sicario" może okazać się dla Benicio Del Toro biletem do Oscara [ZDJĘCIA]
"Sicario" to film okropnie ponury, bez przerwy trzymający w napięciu, z kilkoma niesamowicie poprowadzonymi scenami, a przy tym nie szukający poklasku widzów. Villeneuve tak ma. I choć wszystkie składniki potencjalnego arcydzieła wydają się na miejscu, "Sicario" wcale nim nie zostaje. Film przez cały czas pozuje na większego twardziela, niż finalnie się okazuje. Co więcej - choć gdy ma się za konkurencję "Labirynt" czy "Więźnia", żaden to powód do wstydu - bardzo możliwe, że jest to najsłabszy anglojęzyczny film Villeneuve'a.
Wielbiciele "Traffic", żałujący, że film nie przypomina bardziej "Siedmiu" Davida Finchera, z pewnością znajdą tu jednak swoją przystań. Bo "Sicario" to świetne kino, które każe niecierpliwie czekać na kolejne obrazy pochodzącego z Quebecu twórcy. A w planach są aż dwa ciekawe tytuły: intrygujące science fiction "Story of Your Life", opowiadające o kosmitach, przybywających na Ziemię w mocno niedookreślonych zamiarach oraz wielce ryzykowna kontynuacja "Łowcy androidów".