Edward (Robert Więckiewicz) haruje w korporacji, nie układa mu się z żoną (Magdalena Popławska), denerwuje go nawet mała córeczka. Mężczyzna nie potrafi już czerpać radości z życia. Wypadek samochodowy (i związana z nim zmiana w mózgu) sprawi, że Edward stanie się zupełnie innym, kochającym życie, spontanicznym człowiekiem.
Dotychczasowy przebieg kariery Więckiewicza sugeruje, że komedia nie powinna być jego pierwszym wyborem. Dopiero rola w "Królu życia" ostatecznie udowadnia, że od lekkich filmów Więckiewicz powinien trzymać się z daleka. Fatalna jest też Anna Niedźwiecka ("Na wspólnej"), wcielająca się w jego dziecko.
W komediach romantycznych dla nastolatków chłopak zawsze musi walczyć o dziewczynę, bo to puszcza fabułę w ruch i nadaje działaniom bohaterów sens. W "Królu życia" brak jakiegokolwiek MacGuffina, konstytuującego filmową akcję. Bo czy za (emocjonujący) cel można uznać poszukiwanie nowej pracy, o znalezienie której Edward się zresztą wcale nie stara?
Z twarzą uchodzą pojawiający się w epizodach Piotr Głowacki i obiecująca Jaśmina Polak (oraz Popławska). Bezwzględny szef Edwarda (Krzysztof Czeczot) to postać ciekawa. Film o nim mógłby się udać.