Wspaniała Agnieszka Grochowska i Basia Kubiak - petarda! 5 powodów, dla których warto zobaczyć "Obce niebo"

Świetny, odważny, do końca trzymający w napięciu - tak w kilku słowach mogę opisać swoje wrażenia po obejrzeniu najnowszego filmu Dariusza Gajewskiego. ?Obce Niebo? właśnie wchodzi do kin, a powodów, by je zobaczyć, jest co najmniej klika.

1. Genialna Grochowska, Topa z najlepszą recenzją świata

Każdy punkt tego felietonu to ogromna pochwała dla pracy Dariusza Gajewskiego - reżysera filmu. Uwagę jednak warto zwrócić na aktorów. W "Obcym Niebie" występuje plejada gwiazd polskiego i europejskiego kina. Jednym z największych atutów tego obrazu są właśnie aktorzy. Diabelnie zdolna Agnieszka Grochowska, która za rolę matki w tym filmie dostała główną nagrodę na Festiwalu w Gdyni. Bezapelacyjnie zasłużoną.

Zobacz wideo

Śmiem nawet twierdzić, że Agnieszka stworzyła, na nowo, postać matki Polki. Do granic możliwości współczesną, a co przez to można rozumieć - najbliższą prawdy. Grochowską się po prostu w tym filmie kupuje. Aktorce partneruje Bartek Topa, który od dobrych kilku sezonów udowadnia, jak znakomitym jest aktorem. I choć można nad samym Bartkiem rozpływać się godzinami, to myślę, że najlepszą recenzją jego gry i kunsztu jest opinia widzów. - Chciałbym być takim ojcem jak Marek - powiedział jeden z widzów.

W filmie zobaczymy także Jana Englerta czy Magdę Boczarską w epizodycznych rolach. Ale uwagę przykuwa zupełnie ktoś inny.

2. Odkryciem tego filmu jest młodziutka Basia Kubiak

Choć to Grochowska została za stworzenie postaci w tym filmie główną nagrodę dla najlepszej aktorki w Gdyni, to bez wątpienia odkryciem tego filmu jest Basia Kubiak. Grająca główną rolę jedenastolatka kradnie uwagę widza. Sam Bartek Topa przyznał, że Baśka posiada niebywały talent aktorski. Biorąc pod uwagę fakt, że Kubiak to jeszcze dziecko, tym bardziej powinniśmy obsypać ją komplementami. Zasługuje na uznanie każdego widza. To petarda!

Zobacz wideo

Talent nastolatki bije po oczach już od pierwszych minut, gdy widzimy ją we wspólnych scenach z Bartkiem Topą. Fakt, że reżyser znalazł do tego filmu tak dobrą dziecięcą aktorkę cieszy, tym bardziej że w Polsce ze świecą szukać tak zdolnych młodych aktorów. Dla mnie postać stworzona przez Basię to niewątpliwie duży atut tego filmu.

3. Brak pretensjonalności i sztucznego wywoływania łez

Tego, idąc na "Obce Niebo", obawiałem się najbardziej. Czytając recenzję filmu, miałem wrażenie, że to jeden z tych obrazów, których głównym zadaniem jest na siłę wywoływanie zbiorowego płaczu. Dramacik zbudowany na emocjach, pretensjonalny wyciskacz łez.

Tak się jednak nie stało. "Obce niebo" opowiada co prawda historię wywołującą emocje i mogącą niejednego widza wzruszyć, ale reżyser zadbał o to, by jak to się mówi, emocje nie wzięły nad nami góry. Perfekcyjnie wyważony. Dobrym tego przykładem jest postać matki, której opieka społeczna zabiera dziecko. Reżyser oraz grająca rodzicielkę Grochowską zbudowali postać, której nie chcemy współczuć, ale zagrzewać do walki o odzyskanie dziecka. I za to reżyserowi, wielkie dzięki!

No dobrze, ale co zatem sprawia, że ten film ogląda się z zapartym tchem do końca? Udana próba opowiedzenia nam kawałka naprawdę dobrej historii, która broni się sama. W zestawieniu z genialną reżyserką oraz grą aktorską "Obce Niebo" to po prostu dzieło filmowe.

4. Film antyszwedzki?

O tym będzie się mówić. Nowy film Gajewskiego uważany jest bowiem za filmową i celną broń wymierzoną w Szwedów. Jest wręcz nazywany filmem antyszwedzkim. Dlaczego? Obraz obnaża wady systemu opieki socjalnej tego kraju. Wady, które zaczęli od kilku lat dostrzegać także sami Szwedzi. Wątek ciekawy o tyle, że przecież Szwecja maluje nam się jako kraj bez wad, natomiast do granic możliwości świetnie zaprojektowany. Coś jednak w systemie szwankuje, a ofiarą tych błędów stają się m.in. emigranci. Ludzie, którymi system powinien się przecież opiekować. W "Niebie" ofiarą staje się polska rodzina.

Skandynawia to raj? Rodzice w "Obcym niebie" walczą z twardym systemem >>

Małgorzata Pieczyńska, polska aktorka od lat mieszkająca w Szwecji mówi wprost - chodzi o kody kulturowe, które źle odczytane mogą doprowadzić do tragedii. - Emocjonalność polskiej matki, w Szwecji, może być odczytane jako nierównowaga psychiczna. Brak stabilności - mówiła w TVN. I to jest pokazane w obrazie Gajewskiego.

Ewa Fröling na planie filmu 'Obce niebo'Ewa Fröling na planie filmu "Obce niebo" Mat. prasowe

Film pokazuje coś jeszcze. Że nie zawsze za społecznym niesieniem pomocy, idą szczere pobudki. Postać urzędniczki (nomen omen genialne zagrana przez Ewę Fröling, znaną między innymi z legendarnej roli w filmie "Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana) to przede wszystkim czarny charakter, który próbuje manipulować całą sprawą, dorosłymi oraz dzieckiem. Do tego potrafi być cyniczna i wręcz kpić z całej sytuacji. Pytanie - czy to prawdziwy obraz szwedzkiej opieki społecznej? Dość odważny, ale biorąc pod uwagę - że film oparty jest na faktach? Hmm...

Sama Fröling w wywiadzie dla Film.gazeta.pl mówiła: - Takich urzędników jest w Szwecji całkiem sporo. Trzymają się zasad za wszelką cenę, by uniknąć emocjonalnego zaangażowania w prowadzone sprawy. I efekty takiego podejścia są bardzo różne. Dodała także, że Szwedzki system społeczny się skończył. Czas na zmiany .

5. Wielki plus - brak kalki, czyli wszystko rozpisane na nowo

To, co jeszcze ujęło mnie w filmie "Obce Niebo" to brak tak zwanych kalek, czyli rozwiązań, które wielu widzów już w filmach widziało. Zarówno w scenach, jak i samych postaciach. Świeżość to wielki atut tego filmu.

Każda postać, wątek czy scena nie jest oczywista. Złożoność sprawia, że główni bohaterowie nie są jednoznaczni. My nie wiemy, czy filmowej matce współczuć, czy bardziej zagrzewać ją do walki o dziecko. Ba, filmowe małżeństwo przechodzi kryzys, ale reżyser zadbał o to, abyśmy byli także świadkami zażegnania konfliktów, chęci do wspólnego życia po obdarzanie się miłością. Podobnie jest z filmową córką Ulą, która, choć jest dzieckiem, potrafi zacisnąć pięści i przetrwać najtrudniejsze chwile. Momentami być silniejsza niż właśni rodzice. Być może dlatego to się dobrze ogląda, wręcz można się w ten film zapatrzeć. Jak w niebo.

Więcej o: