- Film Ciro Guerry, wizualnie majestatyczny, jest hołdem dla zapomnianych kultur i cywilizacji kolumbijskiej Amazonii - pisał w recenzji filmu Justin Chang po pokazach na festiwalu w Cannes, na którym film został nagrodzony Nagrodą Główna Art Cinema w konkursie Director's Fortnight. "W objęciach węża" to także kolumbijski kandydat do Oscara.
"W objęciach węża" to trzeci film kolumbijskiego reżysera Ciro Guerra. Fabularny obraz przedstawia historię amazońskiego szamana Karamakate, który jako jedyny zna tajemnicę swojego ludu. I jedyny może odnaleźć Yakrunę - leczniczą roślinę, która jest remedium na wiele chorób. Jest przewodnikiem w oddzielnych podróżach europejskich naukowców przez Amazonię, którzy jej poszukują. Obie wędrówki dzieli 40 lat. "W objęciach węża" to także metaforyczne spotkanie kultury Zachodu i kultur prekolumbijskich obszaru Amazonii.
Bohaterowie, których przewodnikiem jest Karamakate, zostali zainspirowani historycznymi postaciami Theodora Kocha-Grunberga, niemieckiego etnografa, który podróżował po Amazonii w 1911 roku, i Richarda Evansa Schultasa, amerykańskiego naukowca, który wyruszył śladem dzienników Kocha-Grunberga trzy dekady później.
Ale "W objęciach węża" obrazuje także dużo bardziej dramatyczną historię spotkania przedstawicieli Zachodu z rdzennymi mieszkańcami Amazonii. Podczas wędrówek w poszukiwaniu Yakruny bohaterowie obserwują świat naznaczony kolonializmem. Spotykają zdegenerowane kulty wyrosłe z katolicyzmu, napotykają plantacje kauczuku, które były miejscem wyzysku mieszkańców Amazonii. - [Eksploatacja kauczuku] to jeden z głównych powodów, do których Europejczycy przyjechali do Amazonii. 100 tys. ludzi zostało przez to zabitych lub zniewolonych - podkreśla reżyser filmu.
Film zadedykowany został kolumbijskiej Amazonii i jej rdzennym mieszkańcom.
Aldo Vargas Tetmajer: Ginie w zastraszającym tempie. W zasadzie na naszych oczach toczy się ostatni rozdział kulturowego holokaustu rozpoczętego 500 lat temu. Szacuje się że ludność Amazonii przed najazdem europejskim sięgała 10 mln mieszkańców, podczas gdy dziś to nieco ponad 200 tys.
Pamięć o prekolumbijskich kulturach Amazonii i ich tradycje kultywowana jest obecnie przez nieliczne jeszcze żyjące współcześnie (w stosunku do dawnych czasów) rdzenne społeczności. Dzisiejsza rdzenna ludność musi walczyć o swoje przetrwanie, nie tylko fizycznie ale musi się przeciwstawiać kulturowej eksterminacji, głównie ze strony kolonizatorów i misjonarzy chrześcijańskich. Jednak częściowo udaje się tę wiedzę przechować, wiele narodów obszaru Amazonii jest coraz częściej świadomych takiej potrzeby, a także pewne jej elementy stają się obecnie modne w świecie zachodnim.
Dwaj badacze w filmie przedstawiają prawdziwe postacie Theodora Koch-Grunberga oraz Richarda Evansa Schultesa, którzy na początku i w połowie XX wieku prowadzili badania na obszarze Amazonii. Zachodni badacze w bardzo dużym stopniu przyczynili się do poznania rdzennych kultur amerykańskich, ich wiedzy i kultury. Do dnia dzisiejszego prowadzone badania pozwoliły nam poznać świat, o którym nie mieliśmy pojęcia i który ma jeszcze wiele do ukazania.
Wielkim ich wkładem jest nie tylko poznanie rdzennych, najczęściej ginących kultur ale również ogromnej wiedzy botanicznej, która tak wiele wniosła do medycyny zachodniej. Szacuje się że ponad 20 proc. zachodnich lekarstw są pochodnymi roślin amazońskich, a wiele jest jeszcze do poznania.
Bardzo pozytywne aczkolwiek znaczenie jest tylko symboliczne. Bardzo mało możemy zrobić, żeby powstrzymać obecną katastrofę, bo tak należy określać, postępujące w zastraszającym tempie, niszczenie dżungli Amazońskiej. Może jednak ten film, którego walory artystyczne oceniam bardzo wysoko, przyczyni się do uwrażliwienia nieco szersze grono odbiorców na ukazane w filmie złożone problemy dotyczące tego rozległego obszaru.
"W objęciach węża" od piątku można oglądać w kinach.