Choć prezydent Stanów Zjednoczonych, wiadomo, jest człowiekiem raczej zajętym, znajduje też czas na oglądanie filmów. W wywiadzie dla "People" zdradził, jaka tegoroczna produkcja podobała mu się najbardziej. Był to "Marsjanin" Ridleya Scotta - tegoroczny hit science fiction z Mattem Damonem w roli głównej. Najwyraźniej Obama postanowił nieco zmienić ciężar gatunkowy, bo rok temu prezydent za najlepszy film roku uznał "Boyhood" Richarda Linklatera.
Na to samo pytanie odpowiedziała również pierwsza dama USA, Michelle Obama. Jej ulubioną produkcją jest doceniona przez krytyków i publiczność animacja Pixara "W głowie się nie mieści".
Uzasadnienia? Nie tym razem. Ale prezydencka para wskazała inne swoje ulubione tytuły ze świata współczesnej popkultury. I tak: ulubiony serial prezydenta to "The Knick", piosenka - "How Much a Dollar Cost" Kendricka Lamara, książka - "Fates and Furies" Lauren Groff. Wybór pierwszej damy: serial - "Czarno to widzę", piosenka - "Uptown Funk" Bruno Marsa i książka - wspomnienia Elizabeth Alexander "The Light of the World".