Zasadniczym tematem rozmowy z Bobem Igerem opublikowanej w "Bloomberg News" były przejęcia Pixara, Marvel Entertainment i Lucasfilm. Jednak szef Disneya zdradził tajemnicę o nowej planowanej produkcji. - Z "Gwiezdnymi wojnami" George'a Lucasa - i "Indianą Jonesem", nawiasem mówiąc, który nadejdzie - mamy więcej wspaniałych historii - powiedział.
Plotki o powstaniu kolejnej części serii "Indiana Jones" krążyły od momentu przejęcia Lucasfilm przez Disneya, ale uwaga kierowana była do tej pory przede wszystkim na "Gwiezdne wojny".
W październiku producent filmu Frank Marshall powiedział, że w główną rolę może się wcielić tylko Harrison Ford, który odgrywał tę postać w poprzednich częściach - przypomina "Daily Mail" . - Nie robimy filmów o Bondzie, żebyśmy musieli obsadzać kogokolwiek innego w roli Indiany Jonesa - powiedział Marshall.
A w zeszłym miesiącu Steven Spielberg, który wyreżyserował wszystkie dotychczasowe filmie o Indianie Jonesie, powiedział, że z przyjemnością nakręci piątą część z Fordem. - Mam nadzieję, że wkrótce nakręcę piątą część serii Indiana Jones. Oby udało się to przed tym jak Harrison Ford dobije do 80 i ja jeszcze bardzo się nie zestarzeję - powiedział Spielberg.
Poprzedni film "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" miał premierę w 2008 roku. Pierwszy obraz "Poszukiwacze zaginionej Arki" zadebiutował na ekranach kin w 1981 roku.
Najnowsza część "Gwiezdnych wojen" w rekordowo krótkim czasie przekroczyła barierę miliarda dolarów światowych wpływów. Łączny wynik w Stanach to ponad 544 mln dol., a w światowym box office - 546 mln dol. Do przekroczenia miliarda wystarczyło więc zaledwie 12 dni. W Polsce film w ciągu 13 dni wyświetlania zgromadził w kinach ponad 2 mln widzów.