W reklamówce zapowiadający rozdanie Złotych Globów Ricky Gervais podkreśla, że nie ma nic do stracenia. - To nie ma dla mnie znaczenia. Dostałem honorarium, wydałem je. Co mogą zrobić. Teraz muszę wykonać zadanie, do którego zobowiązuje mnie kontrakt - mówi.
Wcześniej brytyjski komik prowadził już galę rozdania Złotych Globów trzykrotnie w latach 2010-2012. Przypominamy najbardziej zapamiętane żarty, które wtedy padły.
- Złote Globy są przy Oscarach tym, czym Kim Kardashian przy Kate Middleton: głośniejsze, bardziej szmirowate, no i łatwiej je kupić - mówił Gervais w 2012 roku. A ofiarą żartów padła także Jodie Foster, której "bobra nie widział żaden facet, ale to nie znaczy, że nie jest dobry".
Rok wcześniej wywołał konsternację wśród publiczności otwierającym galę monologiem, w którym "obraził" znanego ze swojej walki z uzależnieniami aktora. - To będzie noc imprezowania i chlania, albo - jak nazywa to Charlie Sheen - śniadania - mówił komik.
Przemówienie z 2011 roku zakończył, zwracając się do aktorek "Seksu w wielkim mieście 2": "Byłem przekonany, że nagroda za efekty specjalne powędruje do waszej ekipy, za pracę z Photoshopem przy filmowym plakacie".
Były żarty o urodzie, nie zabrało też odniesienia do religii. - To ten z dwoma heteroseksualnymi aktorami udającymi gejów. Zupełnie odwrotnie jak u niektórych znanych scjentologów. Dziękuję Bogu, że uczynił mnie ateistę - mówił Gervais, opisując film "I Love you Phillip Morris".
W tym roku w kategorii najlepszy aktor w filmie dramatycznych rywalizują ze sobą m.in. Leonardo DiCaprio ("Zjawa") i Michael Fassbender ("Steve Jobs"). Obok nich nominowani zostali jeszcze Bryan Cranston ("Trumbo"), Will Smith ("Concussion") i Eddie Redmayne ("Dziewczyna z portretu").
A o Złote Globy w kategorii najlepszej aktorki walczą Cate Blanchett ("Carol"), Rooney Mary ("Carol"), Alicii Vikander ("Dziewczyna z portretu"), Saoirse Ronan ("Brooklyn") i Brie Larson ("Pokój").
Wśród reżyserów szanse na statuetkę mają Ridley Scott ("Marsjanin"), Todd Haynes ("Carol"), Alejandro González Inárritu ("Zjawa"), George Miller ("Mad Max: Na drodze gniewu") i Thomas McCarthy ("Spotlight").
Osobowości Hollywood na 73. ceremonii rozdania drugich po Oscarach najważniejszych nagrodach amerykańskiego przemysłu filmowego więc nie zbraknie. Na kogo szczególnie zwróci uwagę Gervais przekonamy się już w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Kliknij tutaj, żeby zobaczyć nominowanych we wszystkich kategoriach [LISTA] >>