"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" to nowy projekt twórców filmu "Bogowie", opowiadającego historię prof. Religi, wielkiego komercyjnego sukcesu polskiego kina, nagrodzonego Złotymi Lwami w Gdyni. Tym razem producenci na warsztat biorą niezwykłą opowieść o Michalinie Wisłockiej, naukowcu i pisarce, której książka "Sztuka kochania" na zawsze zmieniła sposób postrzegania Polaków spraw związanych z seksem i udanym życiem w związkach.
Jej "podręcznik" rozszedł się w Polsce w ponad 7 mln egzemplarzy, a ta liczba nie uwzględnia nieoficjalnego obiegu. "Sztuka kochania" była też bestsellerem w innych krajach bloku radzieckiego. Film ma opowiadać historię powstawania książki. Akcja filmu rozgrywać się będzie od końca lat czterdziestych do połowy lat siedemdziesiątych.
Reżyserią "Sztuki kochania" zajmie się Marysia Sadowska, która związana jest z tematyką kobiecą w polskiej kinematografii. Scenariusz napisał Krzysztof Rak, który został uhonorowany wieloma nagrodami za scenariusz "Bogów". Michał Sobociński odpowiadać będzie za zdjęcia, natomiast producentami filmu są Piotr Woźniak-Starak oraz Krzysztof Terej, twórcy spektakularnego sukcesu "Bogów". W główną rolę, postać Michaliny Wisłockiej wcieli się Magdalena Boczarska, laureatka nagrody Złote Lwy za rolę w filmie "Różyczka" Jana Kidawy-Błońskiego.
Doktor nie bała się rzucić wyzwania patriarchalnemu systemowi i zawsze mówiła wprost co myśli. Nie dała się zaszufladkować i nigdy nie poddała się w dążeniu do wydania swojej książki. Umiejętność słuchania pacjentek pozwoliła Michalinie Wisłockiej na poznanie najgłębiej skrywanych sekretów Polek. Ten kredyt zaufania spłaciła z nawiązką, rewolucjonizując życie seksualne całego pokolenia.
Wisłocka była postacią nietuzinkową. - Mama miała jakby rozdwojenie jaźni . Jedna Michalina Wisłocka to był człowiek, który dążył do celu po trupach. A druga była słabą, kochającą kobietką, którą łatwo zranić. Tę pierwszą znałam ja, rodzina, znajomi. A tę drugą znali tylko jej mężczyźni - wspomina Wisłocką córka w wywiadzie udzielonym "Wysokim obcasom".
W rozmowie z Weekend.gazeta.pl opowiadała też o trójkącie, w jakim żyła autorka "Sztuki kochania" z mężem i przyjaciółką z dzieciństwa. - Mama mówiła o sobie, że jest typem czcicielki, jeśli się z kimś przyjaźniła czy kochała, stawiała tę osobę na piedestale. Poza tym należała do kobiet, które budzą się seksualnie po trzydziestce. Nie przepadała za seksem z ojcem. Wanda za to była kobietą z temperamentem i bardzo ojcu pasowała. To mama zaproponowała życie w trójkącie Wandzie . Przyjaciółka na początku była w szoku, tłumaczyła jej, że nie może zakochać się na zawołanie, ale ojciec chętnie się na ten układ zgodził, bo jedna kobieta mu nigdy nie wystarczała - opowiada Krystyna Bielewicz, która sama napisała o matce książkę.
Biografia Michaliny Wisłockiej, pierwszej damy polskiej seksuologii. Sprawdź książkę >>