"Nienawistna ósemka" to raczej "Wściekłe psy" na Dzikim Zachodzie, przy czym utwór mocno przypomina kryminały Agathy Christie. Piosenki dobrane są rewelacyjnie, a kadry skomponowane mistrzowsko. Perfekcyjne jest także aktorstwo.
"Nienawistna ósemka" niepozbawiona jest wad. Film może wydawać się przegadany, a gdy autor postanawia przerwać wkradającą się w opowieść nudę charakterystyczną, wystylizowaną przemocą grubo przesadza. Niektóre sceny są naprawdę potwornie obrzydliwe w trudny do uzasadnienia sposób. Tarantino zaczyna się też powtarzać i można wyrażać obawy czy jeszcze kiedykolwiek nas zaskoczy. Mimo wszystko, "Ósemka" to bardzo udana produkcja, która nie powinna zawieść rzeszy zagorzałych fanów twórcy. Warto
Całą recenzję możesz przeczytać TU >>
Film ma bardzo ładną, delikatną kreskę i skierowany jest do młodszych dzieci, które nie powinny się historią znudzić. Na szczególną uwagę zasługują świetne piosenki - zwłaszcza pierwsza ma potencjał na stanie się hitem, który długo nie wyjdzie z głowy nawet dużym widzom.
Pełnometrażowy debiut Torill Kove, która w 2007 r. cieszyła się z Oscara dla najlepszej animowanej krótkometrażówki ("Duński poeta"), to pierwszy film o przygodach Alberta Albertsona - najbardziej znanej z postaci wymyślonych przez szwedzką ilustratorkę i autorkę książek dla dzieci Gunillę Bergstrom. W naszych kinach "Albert" czarować będzie ze świetnym dubbingiem. Warto zabrać najmłodszych .
Całą recenzję możesz przeczytać TU >>
Reżyser Janusz Majewski, który 40 lat temu nakręcił znakomite "Zaklęte rewiry" (a później "C.K. Dezerterów" i "Małą maturę 1947"), chce młodszym kolegom zwrócić uwagę na to, iż nie powinni być tak zapatrzeni w brzydotę i warto czasem robić pogodne filmy. Święte słowa. Szkoda, że jego najnowsza komedia wypada lekko mdło. Muzyka jest przyzwoita, ale także nie porywa. Cieszą za to dawno niewidziani, wspaniali aktorzy z drugiego planu: Wiktor Zborowski, Anna Dymna, Wojciech Pszoniak czy Marian Opania. Oglądanie ich stanowi ucztę dla oczu. Warto, ale...
Całą recenzję możesz przeczytać TU >>
Tony (Emmanuelle Bercot dostała za tę rolę Złotą Palmę w Cannes) to, prawdopodobnie, prawniczka. Kobieta spotyka w klubie dawnego znajomego, Georgia (świetny Vincent Cassel), prawdopodobnie restauratora. Tony jest wniebowzięta, gdy uświadamia sobie, że taki mężczyzna chce stworzyć z nią związek i przyrzeka jej dozgonną miłość. Im dalej w wiwisekcję związku, tym bardziej "Moja miłość" robi się męcząca (czy autorce mogło chodzić o osiągnięcie takiego efektu?). I choć Cassel, przy wszystkich wadach swej postaci, faktycznie jest szalenie urzekający, trudno zrozumieć tak silne uzależnienie Tony. Warto, ale...
Całą recenzję możesz przeczytać TU >>
Udało mi się załapać na drugi seans filmu o Barbie z rzędu! Mam jednak wrażenie, że "Tajne agentki" są odrobinkę gorsze od poprzedniej odsłony cyklu, "Rockowej księżniczki". Seria trzyma jednak - przeciętny - poziom i nadal nie mam wątpliwości, że dla rodziców takie wyjście do kina może okazać się szczególnie niebezpieczne - trudno będzie wrócić do domu, unikając po drodze sklepu z zabawkami. Można .
Całą recenzję możesz przeczytać TU >>
Sofia i jej partner od lat starają się o adopcję. Popyt znacznie przewyższa jednak podaż. Gdy pewnego dnia kobieta dowiaduje się, że na lokalnym wysypisku śmieci znaleziono zwłoki niemowlęcia, coś w niej pęka. Sofia nadaje zwłokom imię (Aurora) i rozpoczyna wyczerpującą batalię o umożliwienie przeprowadzenia godnego, chrześcijańskiego pochówku dziewczynki
Dramat Rodriga Sepulvedy emocjonalnie wciąga mocno i szybko, ale - mimo świetnej kreacji aktorskiej popularnej w Chile Amparo Noguery - zmusza w końcu do zadania sobie tego samego, kluczowego pytania, które zadają protagonistce wszyscy naokoło, kwestionując jej intencje i/lub zdrowe zmysły: "dlaczego tak bardzo ci na tym zależy?". Jeżeli coraz bardziej znudzony widz nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć, jest to niechybny znak, że twórcy polegli. Można, ale...