Jak to w podobnych komediach bywa, seria zbiegów okoliczności doprowadza sympatyczne gryzonie do przekonania, że ich tytułowy, ludzki przyjaciel zamierza zlikwidować domowy zwierzyniec. Wiewiórki ruszają za Alvinem w zwariowaną podróż, licząc na odmienienie losu.
Można by pomyśleć, że po trzech niezbyt ciepło przyjętych częściach "Alvina i wiewiórek", Hollywood da sobie spokój z przerabianiem słynnej przed laty ekipy animowanych muzyków na bohaterów filmów pełnometrażowych. Nic z tego. Reżyser "Wiecznego studenta" i "Gangu dzikich wieprzy" Walt Becker przyjął na siebie uderzenie czwarte.
Jak wyszło? Amerykańscy krytycy niezmiennie wieszają na "Wiewiórkach" psy. Wygląda na to, że seria trzyma poziom, tzn.: warto obejrzeć, jeśli mamy ochotę na kino familijne i narzekamy na brak innych opcji. Czy tak jest naprawdę, nie wiem - film wchodzi do polskich kin z obowiązkowym dubbingiem, ale bez pokazu prasowego.