Grany przez Vincenta Lindona Thierry od prawie dwóch lat jest bezrobotny i żyje z zasiłku. Po zwolnieniu z fabryki, w której pracował przez 25 lat, jest zmuszony szukać pracy. Kończy warsztaty kwalifikacyjne, gdzie instruktorzy uczą, jak sprawić dobre wrażenie podczas rozmów z pracodawcami.
W końcu Thierry dostaje pracę jako ochroniarz w supermarkecie. Ma wyłapywać sprawców różnych form oszustw i kradzieży - zarówno klientów, jak i pracowników. Jednak Thierry powoli nabiera wątpliwości, co do słuszności powierzonych mu zadań. I zaczyna buntować się przeciwko postawie, którą wymaga od niego pełnione stanowisko.
- Patrzymy tu na życie człowieka, który poświęcił całe swoje życie na rzecz firmy, która po 25 latach jego pracy postanawia go zwolnić, bo jej szefowie podjęli decyzję o produkcji tego samego towaru w innym kraju, z tańszą siłą roboczą. Ten człowiek nie został wylany z pracy, bo źle ją wykonywał. Został zwolniony, bo szefowie postanowili zarabiać więcej pieniędzy - mówi Brizé i podkreśla, że "Miara człowieka" ma jednoznacznie polityczną wymowę.
- Punktem wyjścia było pytanie, czy byłbym rzeczywiście w stanie zrobić wszystko dla pracy, dla stałej umowy. W poprzednich filmach mierzyłem się już z kondycją jednostki i jej relacjami z systemem społecznym. Tym razem postanowiłem dodać do tego moje spostrzeżenia na temat brutalności pewnych mechanizmów tego systemu - dodaje.
W filmie obok Lindona wystąpili nieprofesjonalni aktorzy, grający samych siebie. Zabieg miał na celu zapewnić w filmie odpowiedni balans między fikcją i rzeczywistością. - Nieprofesjonalni aktorzy mieli przewagę nad Vincentem, bo z autopsji znali role, które grali. Z kolei Vincent miał nad nimi naturalną przewagę, bo był profesjonalnym aktorem - mówi Brizé.
Bliskość z rzeczywistością osiągnięto także dzięki zdjęciom Eric Dumont, który wcześniej odpowiadał za zdjęcia w filmach dokumentalnych. Dumont nigdy wcześniej nie kręcił zdjęć do fabuły, a w pracy nad "Miarą człowieka" miał wolną rękę w komponowaniu kadrów.
"Miara człowieka" to szósty film Stéphane'a Brizé'a i pierwszy zaprezentowany w konkursie głównym na festiwalu filmowym w Cannes 2015, gdzie zdobył dwie nagrody: Specjalne Wyróżnienie Jury Ekumenicznego oraz nagrodę dla najlepszego aktora dla Lindona. "Miara człowieka" już w kinach!