Bulwar ****

Pierwsze wyjście z mroku

Nolan (Robin Williams) pewnie już sam nie pamięta, od jak dawna każdy jego dzień wygląda niemal identycznie. Mężczyzna od lat pracuje w banku, spotyka się z najlepszym przyjacielem i wraca do oczekującej go w domu żony. Małżeństwo Nolana i Joy wygląda na porządne, chociaż z łatwością da się wyczuć, że trwa raczej przez zasiedzenie niż ze względu na wielkie uczucia. Bezpieczna skorupa, którą Nolan nie bez satysfakcji zdołał się otoczyć, zaczyna powoli pękać, gdy pewnego wieczoru - chyba nie do końca przypadkowo - wpada na młodą męską prostytutkę...

Scenarzysta Douglas Soesbe zapewnia, że nie jest to jego historia, chociaż sam przeżył nie tak dawno coś zbliżonego. Aktorzy spisują się bez zarzutu, ale widzowie liczący na ujrzenie komicznej twarzy Robina Williamsa mogą poczuć się mocno zdezorientowani. Zmarły przed dwoma laty aktor w swym ostatnim występie daje popis w zupełnie innym niż zazwyczaj stylu. Niewykluczone, że mimowolne powiązanie tych faktów i próba głębszego - zbyt głębokiego - odczytania całości sprawia, że "Bulwar" oddziałuje mocniej, niż by mu się to udało, gdyby Williams wciąż był z nami.

Dito Montiel ("Fighting") nakręcił kameralny dramat, który nie różni się mocno od podobnych sobie dzieł, ale zrealizowany jest bez zarzutu i ogląda się go bez uczucia znużenia. Tragedie bohaterów bez wątpienia mogą poruszyć. "Bulwar" jest też jednym z tych filmów, których ostatni dialog czy finałowa scena potrafią nawiedzać przez dłuższy czas i jeszcze bardziej podbić ocenę.

Ocena: 4/6

"Bulwar", dramat, USA 2014, 88 min, reż. Dito Montiel, występują: Robin Williams, Kathy Baker, Roberto Aguire, Giles Matthey, Eleonore Hendricks, Bob Odenkirk

Więcej o: