Ten zwiastun ogląda się ze ściśniętym gardłem. Nowy film twórcy "Sierocińca"

"7 minut po północy" to opowieść o chłopcu, który prosi potwora, by pomógł mu zmierzyć się ze śmiertelną chorobą matki. Chociaż to film fantasy, emocje podczas oglądania zwiastuna są jak najbardziej realne.

Wystarczy obejrzeć kilka pierwszych sekund trailera, żeby uwierzyć w uczucie, jakie łączy filmowych matkę i syna. Felicity Jones (nominacja do Oscara za "Teorię wszystkiego") gra tu chorą na raka kobietę, która samotnie wychowuje syna. Chłopak usiłuje poradzić sobie z ciężkimi przeżyciami i w ten sposób w jego życiu pojawia się drzewny potwór.

"Masz prawo się gniewać. Ja też jestem wściekła. Jeśli chcesz coś zniszczyć, na Boga, zrób to!" - mówi w jednej ze scen do nieradzącego sobie z sytuacją chłopca mama. Trudno oglądać to bez "guli" w gardle.

7 minut po północy7 minut po północy print screen ze zwiastuna /materiały dystrybutora

Reżyserem "7 minut po północy" jest J.A. Bayona, który ma na koncie m.in. dobrze przyjęty thriller "Sierociniec". W nowym filmie łączy świat fantasy z sytuacją życiową, w której nikt na pewno nie chciałby się znaleźć. Jeżeli film będzie miał w sobie taki ładunek emocji jak zwiastun, trudno będzie wytrzymać w kinie bez łez.

W polskich kinach "7 minut po północy" będzie można oglądać od 2 grudnia 2016 roku.