Doktor Strange - trzy powody, dla których warto iść do kina [RECENZJE]

Pierwsi dziennikarze mogli zobaczyć nowy film Marvela. Większości "Doktor Strange" się spodobał. Ale nie wszystko jest takie idealne.

Benedict Cumberbatch, którego znamy z serialu "Sherlock" czy "Gry tajemnic" dołączył do ekipy superbohaterów Marvela. Wygląda na to, że z sukcesem - na razie wszystkie z 14 recenzji filmu "Doctor Strange" zamieszczonych w serwisie Rotten Tomatoes jest pozytywnych, chociaż sam scenariusz nie wszystkich zachwycił.

Na premierze obok gwiazd filmu pojawił się też m.in. Robert Downey Jr., który gra Iron Mana. Wygląda na to, że może być to coś więcej niż wsparcie kolegów ze stajni Marvela...

1. To właściwie drugi Iron Man...

"... tylko można dodatkowo w trakcie sensu popatrzeć na ładniejsze otoczenie" - pisze dziennikarz Uproaxx. "To nowa wersja pierwszego 'Iron Mana', tylko jeszcze dziwniejsza (...) I jest oczywiste, że producenci zatrudnili tak wielką gwiazdę jak Cumberbatch, bo Doktor Strange ma przeprowadzić widzów przez następną dekadę filmów Marvela tak, jak Robert Downey Jr robił to przez ostatnie 10 lat".

2. Efekty specjalne zapierają dech, choć scenariusz... nie bardzo

"Są tu dobre żarty, świetna gra aktorska, ale historia jest chaotyczna" - pisze recenzent VOX, który podkreśla, że największym atutem filmu są efekty specjalne.

3. NAPRAWDĘ dobra obsada

"Można oczekiwać, że Benedict Cumberbatch, Tilda Swinton czy Chiwetel Ejiofor będą w obsadzie jakiegoś odważnego, gustownego brytyjskiego dramatu, a tu widzimy tych świetnych aktorów jako postaci z komiksów" zauważa Todd McCarthy z THR.com, zadając pytanie, czy ekranizacje komiksów potrzebują gwiazd takiego kalibru, gdy i tak najbardziej liczą się efekty specjalne. "Nie, ale oni zdecydowanie odnoszą ich poziom" - odpowiada.

Premiera filmu "Doktor Strange" w polskich kinach 26 października.

Więcej o: