Reżim uchylił rąbka tajemnicy. Cztery filmy z Korei Północnej przyjadą do Polski

Powstały w sercu reżimu, w najbardziej zamkniętym państwie świata. Obejrzenie ich poza Koreą Północną jest dziś praktycznie niemożliwe. Ale okazja nadarzy się w listopadzie, w Warszawie i we Wrocławiu.

Sprowadzenie tych filmów do Polski to nie lada wyczyn, kinematografia Korei Północnej jest bowiem ściśle kontrolowana przez władze. Uciążliwe procedury trwały długo - przyznaje dyrektor Festiwalu Filmowego Pięć Smaków, Jakub Królikowski. Udało się między innymi dzięki współpracy z brytyjskim biznesmenem, od lat działającym w Korei Północnej, Nicholasem Bonnerem. Współreżyserował on jeden z filmowych hitów. Z widzami ciekawymi koreańskiego kina spotka się w Warszawie osobiście (18 listopada o godz. 19.20 w kinie Muranów). 

Z Bonnerem przyjadą do Polski w drugiej połowie listopada cztery produkcje: dwie z ostatnich lat i dwie z lat 80. Jedna z nich - "Mały domek na froncie" z 2013 r., historia pełnego poświęcenia wojskowego lekarza - nie była nigdy pokazywana poza granicami Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Chociaż nie dysponujemy dokładnymi danymi o tamtejszym przemyśle filmowym, wiadomo, że to sztandarowy przykład współczesnej północnokoreańskiej produkcji i tematów chętnie poruszanych w mediach. 

ZOBACZ ZDJĘCIA >>

"Towarzyszka Kim w przestworzach" (z 2012 r.) to z kolei wyjątkowy przykład współpracy reżimu z zachodnimi reżyserami. Inicjatywa wyszła od nich i początkowo budziła opór władz KRLD, bo film opowiadał o... realizacji indywidualnych marzeń (jego hasło to: "Kimkolwiek jesteś, gdziekolwiek jesteś, wszystko jest możliwe"). Po latach konsultacji udało się pogodzić ich chęci (radosny film osadzony w KRLD, przyswajalny dla zagranicznego widza, z mocną bohaterką) i wymagania władz ("realizm" fabuły, czyli po prostu treści patriotyczne i propagandowe). Północnokoreański reżyser Kim Gwang Hun przyznał później, że wyzwaniem było nakręcić lekki film, bo zwykle w kraju realizuje się poważne, militarne.

W efekcie powstała nieco cukierkowa opowieść o robotnicy Kim, która marzy, by zostać akrobatką. Pokazywana była dotychczas na festiwalach filmowych, w Polsce będzie można ją zobaczyć po raz pierwszy. 

 

Przykładem militarnego kina jest "Rozkaz 27" czyli Północnokoreańska "Parszywa dwunastka". Żołnierzy elitarnego oddziału, który bierze udział w skrajnie niebezpiecznej misji, zagrali uczniowie szkół walk oraz członkowie oddziałów specjalnych. Sceny walk nie były pozorowane. Podobno część ekipy opuściła plan solidnie poturbowana, a nawet połamana...

'Rozkaz 27'"Rozkaz 27" Festiwal PięćSmaków/materiały prasowe

Ciekawie zapowiada się też opowieść o północnokoreańskiej wersji Robin Hooda. "Hong Kil-Dong" to film akcji, w którym bohater musi zmierzyć się m.in. z japońskimi ninja (scen walki na pewno nie zabraknie). Ten film z 1986 r. odniósł sukces w bloku sowieckim. W Bułgarii widzowie ustawiali się podobno w kolejkach, by kupić bilety z kilkudniowym wyprzedzeniem.

'Hong Kil-Dong'"Hong Kil-Dong" Festiwal PięćSmaków/materiały prasowe

Kiedy i gdzie będzie można zobaczyć północnokoreańskie perełki? Daty seansów i informacje o biletach znajdziesz na stronie Festiwalu Pięć Smaków >>>

Zobacz też: Fotografował Koreę Północną z ukrycia. Michał Huniewicz opowiada o swojej podróży

Więcej o: