Pamiętacie? Jack i Rose po katastrofie Titanica wylądowali w lodowatej wodzie. On pomaga jej wejść na fragment pływających obok drzwi, a sam kurczowo trzyma się jej ręki, przemarzając, aż w końcu umiera i tonie...
Ta łzawa scena weszła do historii kina, ale wielu kinomanów od 20 lat stara się przekonać innych, że obydwoje zakochani mogli się uratować.
Nawet Kate Winslet, która zagrała Rose, w zeszłym roku przyznała im rację, mówiąc: Zgadzam się, mogli się zmieścić na tych drzwiach.
Tymczasem reżyser "Titanica" po 20 latach nadal uważa, że nie było ratunku dla Jacka (Leonardo DiCaprio). W wywiadzie dla The Daily Beast odniósł się do programu "Pogromcy mitów", w którym twórcy także próbowali rozpracować kwestię drzwi i stwierdzili, że Jack i Rose mogliby się w taki sposób uratować.
- OK, rozpracujmy to sobie. Jesteś Jackiem, unosisz się w wodzie o temperaturze poniżej zera, zaczynasz mieć hipotermię. Pogromcy mitów proponują, żebyś zdjął kamizelkę ratunkową swoją i Rose, przepłynął pod drzwiami, powiązał to wszystko tak, żeby nie rozpadło się po dwóch minutach - co znaczy, że spędzasz pod lodowatą wodą jakieś 5-10 minut - i kiedy kończysz, jesteś już martwy - mówi Cameron. - Jego największą szansą było utrzymać się nad powierzchnią i liczyć na to, że zostanie wciągnięty na łódź lub coś innego zanim umrze - dodał reżyser i podsumował, mówiąc o "Pogromcach mitów": To super kolesie, świetnie było z nimi pracować przy programie, ale g***o wiedzą.
"Pogromcy mitów" zaprezentowali Cameronowi wyniki swoich eksperymentów, biorących pod uwagę prawa fizyki, w 2012 roku. - Jednego nie wzięli pod uwagę - skomentował teraz reżyser. - W scenariuszu jest napisane, że Jack umiera, musi zginąć. Może nawaliliśmy, może drzwi powinny być trochę mniejsze, ale on musiał utonąć - powiedział Cameron.
A teraz zobacz: Ostra "Ciemniejsza strona Greya" i oscarowi faworyci. To najmocniejsze premiery kinowe lutego