Pełnometrażowy debiut Agnieszki Smoczyńskiej może okazać się kluczem do międzynarodowej kariery reżyserki. "Córki dancingu" weszły na początku roku do dystrybucji w amerykańskich kinach, co jest rzadkością w przypadku polskich filmów - i już są chwalone przez tamtejsze media.
Szokuje wręcz recenzja Daily Beast, której autor pisze wprost: "Zapomnijcie o "La La Land". Ten musical o seksownych syrenach-kanibalach jest najlepszy". Autor doszukuje się różnych podobieństw z obsypanym nominacjami do Oscara filmem, ale bardziej przekonuje go surrealizm polskiej produkcji.
Michalina Olszańska (pierwsza z lewej) w 'Córkach dancingu' reż. Agnieszka Smoczyńska, prod. Polski Instytut Sztuki Filmowej
Recenzent prestiżowego Variety docenia niezwykłą stylistykę filmu: odwołania do mody lat 80. i PRL-owskiego życia nocnego, kostiumy, celowe elementy kiczu. Uważa, że to wszystko ratuje "Córki", gdy sam scenariusz zaczyna się trochę rozjeżdżać.
W artykule The New York Times recenzent szuka podobieństw do wczesnej twórczości Davida Lyncha i ceni wątki dotyczące kobiecej seksualności. Spośród ważnych mediów najchłodniej przyjął "Córki dancingu" The Guardian, wspominając o niespójności scenariusza, ale jednocześnie chwaląc inne aspekty filmu.
Czy zachodnie recenzje przyniosą ponowne zainteresowanie filmem w Polsce? Po lokalnej premierze w grudniu 2015 roku został on chłodno przyjęty przez publiczność. To być może efekt nie najlepszego zwiastuna filmowego, który zmylił widzów i ukrył przed nimi najważniejszą rzecz - że bohaterki filmu są syrenami.
Polski zwiastun polskiego filmu odstrasza. Wersja z USA - zachwyca. Zobaczcie sami >>
A teraz zobacz: Ostra "Ciemniejsza strona Greya" i oscarowi faworyci. To najmocniejsze premiery kinowe lutego