Reżyser "Planety Singli" kręci film w Hollywood. W obsadzie aktor nominowany do Oscara

Ma trzydzieści sześć lat, pochodzi ze Słowenii i od kilku lat możemy zobaczyć jego nazwisko w czołówkach najgłośniejszych polskich komedii romantycznych. Teraz wyreżyseruje hollywoodzki film "Life in a Year".

Na początku tego roku amerykański magazyn "Variety" opublikował listę dziesięciu europejskich talentów, które należy śledzić, na której znalazł się m.in. Jakub Gierszał i Mitja Okorn. Teraz ten drugi przygotowuje się do zdjęć hollywoodzkiego debiutu, "Life in a Year", który wyprodukuje sam Will Smith. Będzie to dramatyczny romans opowiadający o 17-letnim chłopcu, który dowiaduje się, że jego dziewczyna umrze w ciągu roku. 

W obsadzie zobaczymy takie gwiazdy jak: Jaden Smith, Cara Delavingne, znana choćby z "Anny Kareniny", "Papierowych miast" oraz "Legionu samobójców", a także najnowszy nabytek produkcji, czyli nominowany do Oscara Terrence Howard, którego mogliśmy wcześniej oglądać w "Mieście gniewu", "Iron Manie" i serialu "Imperium".

Prawdziwy talent?

Kariera Mitji Okorna rozpoczęła się od nakręcenia niezależnej komedii kryminalnej "Tu pa tam" (2004), która w krótkim czasie stała się hitem słoweńskich kin. Od tej pory Okorn zaczął dostawać liczne propozycje od największych europejskich wytwórni muzycznych, jak Sony BMG, Universal i EMI, dla których realizował teledyski oraz reklamy.

W 2006 roku od British Council reżyser otrzymał nagrodę International Young Film Entrepreneur of the Year. Wkrótce potem przeprowadził się do Polski, w której również wyreżyserował wiele reklam, dołączył do ekipy TVN-owskiego serialu "39 i pół" i w ciągu paru lat nakręcił dwa z najbardziej kasowych polskich filmów ostatnich lat - "Listy do M." i "Planetę Singli".

Zdjęcia do "Life in a Year" rozpoczną się jeszcze wiosną w Toronto, więc prawdopodobnie wkrótce poznamy więcej szczegółów dotyczących fabuły i obsady. Patrząc na poprzednie sukcesy reżysera, film zapowiada się bardzo obiecująco. Okorn w wywiadach przyznaje, że choć w Polsce wpadł w szufladę twórców komedii romantycznych, tak naprawdę chciałby robić kino w stylu Martina Scorsese.

Na pewno warto zatem posłuchać rady magazynu „Variety” i śledzić karierę słoweńskiego reżysera. Póki co, rozwija się bardzo dynamicznie, więc kto wie, co usłyszymy o Okornie za kilka następnych lat? A może jeszcze wcześniej?

 A teraz zobacz: Nowa część "Szybkich i wściekłych" i oscarowy "Klient". Oto najważniejsze premiery kwietnia

Nowa część "Szybkich i wściekłych" i oscarowy "Klient". Oto najważniejsze premiery kwietnia

Więcej o: