Cezary Pazura: dubbing w Polsce jest utrzymany na bardzo wysokim poziomie [WYWIAD]

Cezary Pazura opowiedział nam, jak wyglądała praca na planie bajki pt. "Gang Wiewióra 2" i dlaczego dorośli mogą polubić ją bardziej, niż dzieci.

Joanna Szaszewska: W "Gangu Wiewióra 2" ponownie wciela się pan postać głównego bohatera - Wiewióra. Jaki on jest?

Cezary Pazura: Ze wszystkich postaci, które dubbingowałem, Wiewiór jest mi zdecydowanie najbliższy. To jestem ja prywatnie. Lubię grać bohatera, który ma mój charakter, wtedy mam najwięcej pomysłów na interpretację. Z Wiewiórem mamy podobne temperamenty - to taki swój chłop, ma silną osobowość, to trochę taki knajak, jest szarmancki wobec kobiet, ma swój honor. No i jest już doświadczony w bojach.

Czy myśli Pan że "Gang Wiewióra 2" może zaciekawić nie tylko dzieci?

Ja ostatnio mam takie podejrzenia, że twórcy bajek robią je dla dorosłych, a dzieci bawią się na tych bajkach przy okazji. W filmie “Gang Wiewióra 2” pojawia się mnóstwo odniesień do naszych “dorosłych” skojarzeń. Ale dzieci właśnie takie bajki uwielbiają najbardziej. Trzeba im to tylko inaczej podać, mniej soczyście - tak, jak z jedzeniem. Mój syn bardzo lubi ostre dania - nie tak ostre, jak jedzą dorośli, ale ostrzejsze, niż normalnie. Myślę, że dzieci chcą upodabniać się do dorosłych, a my nic nie możemy na to poradzić.

'Gang Wiewióra 2''Gang Wiewióra 2' materiały promocyjne

A za co Pan lubi bajki?

Kiedy byłem mały bajki wcale mi się nie podobały. Wolałem oglądać filmy skierowane do starszych widzów. Oczywiście, jak się całowali, to musiałem odwrócić wzrok. Jak strzelali, to nie. I zawsze mnie to dziwiło, że można patrzeć na przemoc, a nie można patrzeć na miłość. I dlatego lubię bajki, bo w nich wszystko jest ujęte w cudzysłów - orzeszkiem nie można zrobić sobie specjalnie krzywdy, a jak kiedy nasi bohaterowie spadają z wysoka, to zawsze lądują na czymś miękkim.

Jakie są różnice między amerykańską, a polską wersją "Gangu Wiewióra 2"?

Reżyserem tej serii jest Artur Kaczmarski, z którym znamy się ze szkoły. Mamy fajne wspomnienia i czasami on mówił: “Zrób tak, jak kolega kiedyś na tańcu” - i ja już wiedziałem, o co chodzi - realizatorzy patrzyli na nas dziwnie, bo my sobie gadaliśmy swoim slangiem, mieliśmy pewne skojarzenia, które pasowały do sytuacji no dzięki temu często się śmialiśmy. To sprawiło, że niektóre sceny wyszły zabawniej niż w oryginale. Pewnie gdyby ktoś zza granicy to usłyszał, to zapytałby: z czego wy Polacy się śmiejecie? - ale my po prostu to wiemy. Na tym polega polskie tłumaczenie, żeby ten humor zagraniczny przenieść na nasze podwórko.

'Gang Wiewióra 2''Gang Wiewióra 2' materiały promocyjne

Co Pan sądzi o dubbingu w Polsce?

Uważam, że jest utrzymany na naprawdę wysokim poziomie. Nigdzie nie słyszałem, a jeździłem w różne miejsca, żeby kwestie były tak dopracowane. Zwłaszcza w dubbingu dla dzieci, który jest niezwykle wymagający. Dorosły może się domyślić co mówi bohater, którego gra np. Johnny Deep, a dziecku należy przekazać wszystko wprost, ale jednocześnie ciekawie, żeby nie oderwało się od akcji.

Co jest najważniejsze w tej pracy?

Młodość (śmiech). I refleks, bo jak tego z biegiem lat zaczyna brakować, to ta sama praca zajmuje coraz więcej czasu. Poza tym trzeba umieć się tym bawić. Praca, która sprawia przyjemność, daje najlepsze efekty. Jak zaczynamy się męczyć z własną robotą, to znaczy, że czas odpuścić. Mnie to na razie sprawia przyjemność. Ważne jest, by nauczyć się operować swoim głosem. To zawsze kojarzy mi się z Kuleszą - ona potrafi mówić jak brzuchomówca, takimi bańkami, w środku. Próbowałem w domu, to tylko się oplułem. Ona jest w te klocki najlepsza. Zawsze jak nie możemy rozpoznać głosu w filmie to mówimy że to na pewno Kulesza.

Cezary Pazura na planie dubbingu 'Gang Wiewióra 2'Cezary Pazura na planie dubbingu 'Gang Wiewióra 2' mat. prasowe

Jakie są Pańskie pierwsze wspomnienia z dubbingiem?

W Trójce na Myśliwieckiej, jeszcze w latach 80. zagrałem gadający kosz na śmieci i lampę. Na korytarzu przed studiem siedziało dwadzieścia-trzydzieści osób. Ktoś przychodził i mówił: “Heniu, chodź, mamy takie trzy słowa”, no i on wchodził i nagrywał. Praca nad jednym filmem trwała o wiele dłużej, niż dziś. Dialogi nagrywano wspólnie, trzech aktorów stało przed jednym mikrofonem, jednak wiadomo, trzy osoby, to trzy razy więcej błędów.

A jak to wygląda dziś?

Jest różnie. “Gang wiewióra 2” nagrywaliśmy w studio, gdzie aktor, reżyser i realizator przebywali w tym samym pomieszczeniu. Są też studia, gdzie pracuje się w samotności. Teraz technika poszła do przodu, a jedną wypowiedź można skleić nawet z pojedynczych słów. To przydaje się przy trudniejszych kwestiach.

Pańskim głosem mówi już ponad 40 postaci, nie tylko z bajek. Jakie są różnice w dubbingu filmu animowanego i fabularnego?

W filmie animowanym każda postać jest wymyślona, i aktor podkładający głos musi zrobić odpowiedni wyraz twarzy, żeby prawidłowo wymawiać słowa. Czasami robi się te same ruchy. Kiedy Wiewiór powiedział jedną kwestię z wciągniętym brzuchem, ja musiałem zrobić to samo, inaczej ten głos nie byłby wiarygodny. Trzeba grać razem z tymi bohaterami - wszystko jest przerysowane i wiemy, co mamy robić.

'Gang Wiewióra 2''Gang Wiewióra 2' materiały promocyjne

W filmie fabularnym nie zawsze jest tak łatwo. Największy problem miałem z filmem “Asterix i Obelix: Misja Kleopatra”, gdzie dubbingowałem Jamela Debbouze’a. Ten aktor ma niezwykle charakterystyczny sposób mówienia - w “Asterixie..” jąkał się, pięć razy zaczynał jedno słowo, raz mówił wolno, a raz przyspieszał - idealnie pasował do tej roli, jednak cechy, które w filmie były pożądane, w dubbingu sprawiały wiele kłopotu. Niełatwo jest wcielać się w postać, która nie trzyma rytmu i jąka się po francusku. Ale wszystko da się zrobić.

Jakie są inne trudności w podkładaniu głosu?

Na przykład seplenienie, jak w epoce w “Epoce lodowcowej” - w angielskim nie ma charakterystycznych dla języka polskiego głosek “sz”, “cz”, “rz”, więc w oryginale aktor może seplenić cały czas, jednak w polskiej wersji to byłby bełkot. Dlatego musieliśmy zrezygnować z niektórych “szeleszczących” słów i prosić osoby odpowiedzialne za dialogi, żeby użyły zamienników - ten film także nie był prosty.

Co jest najciekawsze w pracy dubbingowca?

Wiem, że jest to temat, który interesuje ludzi. Na moim kanale na YouTubie odcinek o dubbingu ma ponad milion wyświetleń. Ale moim zdaniem, są ciekawsze rzeczy, np. plan filmowy. Raz przyprowadziłem moich znajomych, żeby zobaczyli jak wygląda praca przy dubbingowaniu filmu i zasnęli po 30 minutach... obraz jest czarno-biały, jakiś podziargany, czasem, jak jest dużo postaci w jednej scenie, to nie wiesz, który to twój bohater. Dopiero jak pójdziesz do kina na premierę to mówisz “wow, jaki fajny film!”.

 

A czy podkładanie głosu w filmach może pomóc w pracy na planie filmowym?

Dźwięk to zawsze była pięta achillesowa polskiej kinematografii, ale wydaje mi się, że dubbing go nieco odczarował. Podkładając głos aktor dysponuje jedynie słowem, więc zaczyna je doceniać. Jeśli w tej pracy nauczy się dobrze operować głosem, to zabiera te umiejętności na plan filmowy. Tam też zdarza się, że w tekście brakuje ekspresji. Wtedy można dodać coś od siebie, podegrać coś głosem tak, że rola staje się bogatsza.

Ma pan trójkę dzieci, w tym dwoje małych - córka Amelia (8 lat) i syn Antoni (5 lat) - jak reagują, gdy słyszą w filmie Pański głos?

Nie robi to na nich żadnego wrażenia. Pytają jakie są teraz bajki, czy będę coś nowego robił i są dumne, kiedy ich koledzy mówią “Ale twój tata coś fajnie zrobił”, ale wcale ich to nie dziwi.

Przeszedł Pan operację zatok - to, szczególnie dla aktora, ryzykowny zabieg, ponieważ może wpłynąć na głos. Co zmieniło się po operacji i czy miała jakikolwiek wpływ na Pańską pracę?

Teraz mam nieco niższy głos i jest mi ciężej osiągać wysokie dźwięki. Kiedyś wysłałem taką próbkę głosu do producentów, wszyscy uważali, że to już formalność, ale oni powiedzieli: “Nie. To Pazura, ale on ma inny głos”. Także może i tego nie słychać, ale komputer to wychwycił. Mam inny głos, ale inny, nie znaczy gorszy. Jak się zamykają jedne drzwi, to otwierają się następne.

"Gang Wiewióra 2" - jak powstawał dubbing do filmu

Więcej o: