Zwiastun hinduskiego filmu, a tam... Stadion w Gdańsku, Poznań i lotnisko im. Wałęsy

W ostatnich latach Hindusi upodobali sobie Polskę jako idealne miejsce do kręcenia filmów. Właśnie pokazano zwiastun jednej z ich najnowszych produkcji: "Mersal".

To będzie kolejny hinduski film, jakich każdego roku powstaje naprawdę wiele. Ale widzowie polscy będą mogli się w nim dopatrzeć dość znajomych elementów. Tym razem nie zrzucano autobusu z mostu (a szkoda), ale pokazano piękny Gdańsk z najlepszej strony, Poznań jako Paryż i Rzeszów. Jest prawie tak, jak na wszystkich produkcjach TVN - estetycznie i jak z żurnala. Taka będzie Polska w filmie "Mersal".

"Mersal" - opowieść o zemście i bliźniakach

"Mersal" opowie dość zagmatwaną historię o zemście i miłości. Choć na zwiastunie pojawiają się sceny walki, wbrew pozorom będzie to film o... magii i uczuciu. Główny bohater jest bowiem magikiem i zamierza zemścić się na "tych, którzy zabili jemu i bratu rodziców", jak głosi opis filmu. Główną rolę zagra szalenie popularny w Indiach Vijay. Co więcej - zagra nie jedną, a trzy role główne - magika, przywódcę wioski i lekarza.

Znamienne, że kiedy sami aktorzy mówią o filmie, w którym grają, wcale nie mówią o reżyserze. To kompozytor muzyki jest najważniejszy. W tym przypadku akurat nas to nie dziwi - za muzykę do "Mersal" odpowiedzialny jest A.R. Rahman, którego na pewno znacie ze "Slumdog. Milioner z ulicy". Rahman w swoim dorobku, prócz chyba setek piosenek do tamilskich i bollywoodzkich filmów, ma również dwie statuetki Oscara.

Reżyserią zajął się Arun Kumar, nazywany w skrócie Atlee. Jego filmografia nie jest imponująca, ale ma sporą szansę zmienić to właśnie za pomocą swojej najnowszej produkcji. Dla Vijay'a będzie to już 61 film (dodajmy, że aktor nie ma jeszcze nawet 45 lat).

Piękny Gdańsk, Poznań i Rzeszów w tamilskim obiektywie

Film będzie miał swoją premierę dopiero w połowie października. W opisie fabuły nie znajdujemy niestety ani jednej wzmiance o Polsce. Być może jednak was to ucieszy, że Gdańsk zagra w filmie najprawdopodobniej... Stany Zjednoczone. To tam Vijay w jednej ze swoich ról (jako magik) odkryje, że ma brata bliźniaka. Tymczasem Poznań będzie "udawał" Paryż.

Zdjęcia w Polsce kręcono w tym roku w maju. Ekipa odwiedziła starówkę poznańską, Europejskie Centrum Solidarności, lotnisko im. Lecha Wałęsy i Stadion Energa Gdańsk. Patrząc na sam trailer można się naprawdę zachwycić.

Nie tylko Gdańsk

Bollywood i tamilska kinematografia w ostatnich latach chętnie wybierają plany zdjęciowe w Polsce. Kręcono już w Warszawie ("Kick" ze słynną sceną spadającego z mostu autobusu), ekipy filmowe były w Krakowie ("Bangistan", "One Love"), w Ogrodzieńcu, we Wrocławiu, a nawet w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. I powinniśmy się z tego naprawdę cieszyć - Indie to z polskiej perspektywy gigantyczny rynek filmowy.

Każdego roku w Indiach powstaje ponad 1000 produkcji filmowych. Polska jest atrakcyjna ze względu na wyjątkowe lokalizacje, które jednocześnie mogą odgrywać starą Europę, jak i nowoczesny Zachód. Do tej pory zagraniczni reżyserzy chętniej wybierali czeską Pragę lub Rumunię, zwłaszcza, że te kraje intensywnie wspierają branżę filmową i gwarantują różnorakie upusty podatkowe, których nie daje Polska. Tymczasem jest to gałąź przemysłu, którą warto dopieścić - każdego roku w Indiach sprzedaje się 4 miliardy biletów do kina.

I jest tylko jeden problem - żadne z polskich miast nie zagra Polski w "Mersalu"...

Więcej o: