Ludzie mdleją na "Botoksie" Patryka Vegi. W 6 dni film obejrzało ponad milion osób

To już pewne - "Botoks" zwala ludzi z nóg. Ludzie mdleją, gdy oglądają drastyczne sceny w najnowszym filmie Vegi. "To najbardziej drastyczna produkcja ostatnich lat".

Wybieracie się na "Botoks"? Nie zdziwcie się, jeśli wylądujecie na pogotowiu. Okazuje się, że najnowszy film Patryka Vegi jest tak drastyczny, że widzowie o słabych nerwach mdleją w kinie. Świadkowie mówią o wynoszeniu nieprzytomnych osób z sali i interwencji ratowników medycznych. Taką sytuację opisał m.in. znany chirurg gwiazd, Krzysztof Gojdź, który na co dzień wykonuje prawdziwe operacje. Lekarz przyznał, że oglądanie "Botoksu" nie było dla niego przyjemnym doświadczeniem.

- Film dla ludzi o mocnych nerwach. Podczas premierowej projekcji pięć osób zasłabło i potrzebna była pomoc pogotowia ratunkowego. Nawet ja jako lekarz musiałem zamykać oczy podczas niektórych scen z bloku operacyjnego i sali porodowej – napisał na swoim Facebooku.

O omdleniach w trakcie seansów "Botoksu" informują także pracownicy kin. Jeden z nich twierdzi, że do kobiety, która zasłabła podczas seansu trzeba było wezwać pogotowie, a kolejnym 6 osobom pomogli pracownicy kina.

- Dzisiaj w #pracbaza wzywaliśmy pogotowie do kobiety, która zasłabła na Botoksie.
Trochę ironia, nie? Kolejnym sześciu osobom wystarczył ratownik pracujący na terenie. Tak, ludzie masowo mdleją na tym filmie.

Komentarz pracownika kinaKomentarz pracownika kina fot. Wykop.pl screen

Podobno film jest tak drastyczny, że nie powinny oglądać go kobiety w ciąży lub te, które starają się o dziecko - w "Botoksie" znajdziemy wiele drastycznych scen pokazujących m.in. aborcję. 

- Kobietom w ciąży film Botoks odradzam #botoks

- To uczucie kiedy jesteś w kinie na filmie "Botoks" i po faceta przyjeżdża karetka bo zemdlał.

Drastyczne sceny zostały skrytykowane nawet przez najwierniejszych fanów Vegi.  Fanki odpowiedzialne za prowadzenie fanowskiej komunikacji na temat "Botoksu" na Facebooku, obejrzały film i podzieliły się swoimi spostrzeżeniami.

- Jakie mamy odczucia? Pewnie myślicie, że napiszemy o samych "ochach i achach" z racji prowadzenia strony, ale nic bardziej mylnego. Film uznajemy za dobry, na pewno nie wybitny, ale z pewnością ciekawy. Interesujący jest sam temat i fakt, że oparty jest na rozmowach z lekarzami i prawdziwych zdarzeniach. Być może ukazany w mniej wulgarny sposób i skoncentrowany na mniejszej ilości wątków nie powodowałby tylu negatywnych opinii [...] 

Ogromnym minusem podpisujemy sceny z psem, kilkukrotnie przypadek z czymś w odbycie czy scena z umywalką - jak dla nas było to przegięcie. Niesmaczne, niepotrzebne. Rozumiemy przesłanie, że praca ratownika medycznego jest ciężka i często wiąże się z dziwnym i niecodziennymi przypadkami, ale co za dużo to niezdrowo.

Długo przed premierą Patryk Vega zapowiadał, że "Botoks" zszokuje publiczność. Jednak nie spodziewaliśmy się, że podczas seansu zobaczymy prawdziwych ratowników medycznych. Jeśli jednak nie boicie się omdlenia i wciąż macie ochotę wybrać się do kina, sprawdźcie, co spotkało nas po obejrzeniu "Botoksu" >>

Jednak drastyczne sceny i omdlenia nie zniechęciły Polaków. W 6 dni film obejrzało ponad milion osób. Dla porównania na swój "pierwszy milion" "Sztuka kochania" pracowała pełne dwa tygodnie, a "Wołyń" i "Bogowie" - po trzy tygodnie. Wygląda na to, że w biciu frekwencyjnych rekordów Patryk Vega może rywalizować już wyłącznie z samym sobą. Za kilka dni okaże się czy "Botoks" wyprzedzi oglądalność poprzedniego filmu reżysera, "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", wynoszącą 1 123 000 widzów po pierwszym tygodniu.

Więcej o: