To koniec "House of Cards". Produkcja zostanie zakończona wraz z szóstym sezonem, którego premiera odbędzie się w 2018 roku. Jak podaje "The Independent", decyzja spowodowana jest zarzutami pod adresem Kevina Spaceya, aktora wcielającego się w główną postać serialu, Franka Underwooda.
Przedstawiciele Netflixa twierdzą natomiast, że decyzja została podjęta już kilka miesięcy temu. Została jednak przekazana niecałe 24 godziny po tym, jak Rapp oskarżył Spaceya o molestowanie seksualne.
We wspólnym oświadczeniu przedstawiciele Netflixa i firmy Media Rights Capital, która produkuje „House of Cards”, napisali: "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni informacjami na temat Kevina Spaceya. W odpowiedzi na zarzuty, szefowie obu firm przyjechali do Baltimore w poniedziałek po południu, gdzie obecnie obywają się zdjęcia do szóstego sezonu produkcji, i spotkali się z obsadą i załogą" - napisali.
Spaceya o "niewłaściwe zachowanie" na tle seksualnym oskarżył inny aktor, Anthony Rapp. Do molestowania miało dość w 1986 roku na jednej z imprez, gdy Rapp miał 14 lat. Aktor miał położyć się na nastolatku, gdy razem oglądali telewizję. - Do dziś nie mogę się tego pozbyć z mojej głowy. Ta sytuacja była dla mnie bardzo dezorientująca - powiedział Rapp.
Niedługo po zarzutach ze strony Rappa, Kevin Spacey wyznał, że jest gejem. Jednocześnie przeprosił aktora za "niewłaściwe zachowanie".
"Szczerze mówiąc, nie pamiętam tego spotkania, od jego czasu minęło ponad 30 lat. Ale jeżeli zachowałem się tak, jak opisuje (Rapp - przyp. red.), należą mu się szczere przeprosiny za moje niewłaściwe, pijackie zachowanie. Przepraszam za uczucia, z którymi musiał się zmagać przez te wszystkie lata" - napisał w oświadczeniu.
Zobacz też: Aktor oskarżył Kevina Spacey o molestowanie. W odpowiedzi ten oświadczył, że jest gejem