W piątek na trwającym właśnie Berlinale 2018 odbył się pokaz filmu ''Utoya 22. juli'' w reżyserii Erika Poppe ("Hawaje, Oslo", "Zniknięcie"). Obraz opowiada o brutalnym zamachu z 2011 roku, w którym Anders Breivik zamordował 69 osób.
Film walczący o Złotego Niedźwiedzia, czyli główną nagrodę Berlinale 2018 spotkał się ze skrajnymi reakcjami widzów - jedni zareagowali buczeniem i gwizdaniem, inni - owacją na stojąco.
Co zobaczyli widzowie ''Utoya 22. juli'?
Film rozpoczyna się 12 minut przed pierwszym strzałem Breivika na wyspie Utøya, gdzie poznajemy 18-letnią Kaję szukającą swojej młodszej siostry. Pozostałe 72 minuty, czyli tyle, ile Breivik zabijał swoje ofiary, reżyser zarejestrował jako jedna ciągła scena.
Anders Breivik Fot. FRANK AUGSTEIN / AP Photo
- Ci, którzy przeżyli tragedię na wyspie, mówili, że czuli się, jakby to trwało wiecznie. Aby przekazać część tego wrażenia publiczności, postanowiłem nakręcić film za pomocą jednego ujęcia, bez korzystania z montażu czy muzyki - powiedział Poppe, który w trakcie pracy nad filmem prowadził rozmowy z ocalałymi i ich krewnymi.
Przypominamy: "Byłem ofiarą Breivika. Pół roku temu chciałem popełnić samobójstwo. Każdy dzień jest walką o przetrwanie" [WYWIAD] >>
To oni jako pierwsi mogli obejrzeć efekty współpracy. Jak przyznał sam reżyser - nie wszyscy byli na to gotowi. Wyjaśnił jednak, że stworzył film, aby odświeżyć zbiorową pamięć o tym, co wydarzyło się 22 lipca 2011 roku.
Zobacz też: Niezwykły sposób upamiętnienia zamachów w Norwegii >>
W rozmowie z dziennikiem ''Dagens Næringsliv'' Poppe wyznał też, że jego celem było przypomnienie światu o groźbie "prawicowego ekstremizmu w Europie".
Film wzbudza kontrowersje
Najnowsze dzieło Erika Poppe podzieliło krytyków. Część z nich chwali reżysera za ukazanie prawdziwych wydarzeń w pełen szacunku sposób.
Krytyk z "NRK", Birger Vestmo, nazywa ''Utoyę 22' arcydziełem. Cieszy się, że reżyser postanowił opowiedzieć o zbrodni sprzed 7 lat, bo niektórzy zdążyli już o niej zapomnieć.
Film docenił także dziennikarz Redmond Bacon:
- ''Utoya 22. juli'' to niszczycielski kawałek czystego kina. Empatyczny i emocjonujący, mój ulubiony film z #Berlinale jak dotąd.
Jednak część krytyków jest przeciwna "rozdrapywaniu ran" i zastanawia się, dlaczego film w ogóle powstał. Niektórzy odnoszą się do słów samych uczestników masakry, którzy wielokrotnie podkreślali, że rozpamiętywanie przeszłości sprawia im ból.
Przypominamy: Mieszkańcy norweskiej wyspy Utoya: "Mamy dość rozpamiętywania" >>
Dziennikarka Elena Lazic nazwała film "podłym":
- Film ''Utoya 22. juli'' był absolutnie podły. Emocjonalnie manipulujący, nikczemny i niebezpieczny. # Berlinale2018 - napisała na Twitterze.
''Utoya 22. juli'' walczy o Złotego Niedźwiedzia razem z sześcioma innymi produkcjami.
Przypominamy: Berlinale 2018: goście obejrzą film o polskich bohaterach wojennych, ''Twarz'' Szumowskiej w konkursie głównym >>
W Norwegii film będzie można obejrzeć od 9 marca 2018. Data polskiej premiery nie jest jeszcze znana.