Niebywałe! Skradziono Oscara, którego dostała najlepsza aktorka. "Jest mój"

Frances McDormand zdobyła Oscara za główną rolę kobiecą. Niestety, niedługo po gali wręczenia - ktoś ukradł jej statuetkę.

Oscary 2018 nie były zbyt emocjonujące (przypominamy: Oscary 2018: Czerstwe żarty i poprawne przemówienia - bez żadnych wpadek >> ). Myśleliśmy, że nic nadzwyczajnego się już nie wydarzy... a jednak.

Zgodnie z tradycją, tuż po uroczystej gali goście udali się na słynny Bal Gubernatora. Była tam też laureatka Oscara dla Najlepszej aktorki - Frances McDormand, doceniona za rolę w "Trzech BIllboardów za Ebbing, Missouri".

Niestety dla gwiazdy nie był to udany wieczór. Niedługo po tym, jak jej imię zostało wygrawerowane na Oscarze, zorientowała się, że ktoś go ukradł. 

Złodziejem okazał się 47-letni Terry Bryant. Na tym filmie widać, jak mężczyzna chwali się skradzioną statuetką i każe sobie gratulować. 

 

Na szczęście Terry Bryant nie zdążył wyjść z imprezy ze skradzionym Oscarem, chociaż miał taki zamiar. Mężczyzna został rozpoznany przez jednego z fotoreporterów, który w porę wezwał policję.

- Frances i Oscar szczęśliwie się połączyli i bawią się razem - powiedziała przedstawicielka Frances McDormand w rozmowie z  ''USA Today''.

Policja w Los Angeles potwierdziła, że Terry Bryant został aresztowany za kradzież. 47-latek musi zapłacić kaucję w wysokości 20 tys. dolarów. Czeka go też sprawa w sądzie.

Pamiętna przemowa najlepszej aktorki

Ten wieczór należał do Frances McDormand - po odebraniu Oscara aktorka wygłosiła emocjonalną przemowę o sile kobiet. Poprosiła, aby wszystkie nominowane wstały z miejsc.

90th Academy Awards - Show90th Academy Awards - Show Chris Pizzello / Chris Pizzello/Invision/AP

Okej, rozejrzyjcie się dookoła. Rozejrzyjcie się, panie i panowie, bo wszystkie mamy historie do opowiedzenia i projekty, które trzeba sfinansować. Ale nie róbcie tego na dzisiejszych imprezach. Zaproście nas do swoich biur za kilka dni. Albo możecie przyjść do naszych, wasz wybór, a wtedy powiemy wam o nich wszystko. Dziś chcę zostawić was z dwoma słowami - inclusion rider.

Czym jest ''inclusion rider''?

''Inclusion rider'' to coś, co możnaby nazwać ''klauzulą równości''.

To istotny postulat, który miałby się znajdować w umowach podpisywanych przez twórców filmowych.

W myśl tej koncepcji scenarzyści, aktorzy, reżyserzy, operatorzy, producenci, mieliby podpisywać umowę tylko jeśli zostaną zapewnieni, że w trakcie produkcji zostaną uwzględnione parytety płci, jak i rasy.

Przypominamy: To było najważniejsze przemówienie tegorocznych Oscarów. Tak mocno wcześniej o tym nikt nie mówił >>

Więcej o: