"7 uczuć" doskonale sobie radzi w polskim box office.
Najnowszy film Marka Koterskiego od premiery nieustannie przyciąga do kin chętnych i już w pierwszy weekend zobaczyło go 130 050 osób, a po drugim tygodniu wiadomo było, że liczba ta wzrosła do 369 092 widzów. Po kolejnym weekendzie okazało się, że licznik wybił 453 152 osoby.
"7 uczuć" pobiło już rekord "Dnia świra", teraz warto zadać sobie pytanie, czy dobije w kwestii oglądalności do poziomu niekwestionowanego faworyta wśród produkcji Marka Koterskiego. "Baby są jakieś inne" z 2011 roku w 10 dni obejrzało 544 960 osób. Jak widać, nie brakuje już wiele.
Biorąc pod uwagę, że rok 2018 jest bardzo urodzajny, warto zauważyć, że "7 uczuć" miało w tym roku jedno z najlepszych otwarć i znajduje się w pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia w tej konkurencji.
Ze swoimi 130 tysiącami film wyprzedził takie produkcje jak polski kandydat do Oscara, czyli "Zimną wojnę", zdobywcę Srebrnych Lwów, czyli film "Kamerdyner", komedię romantyczną "Serce nie sługa", film Kingi Dębskiej "Plan B" czy bardzo doceniany "Atak Paniki".
Dla porównania, inne filmy reżysera nie cieszyły się aż takim powodzeniem. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" obejrzało 213 514 osób, "Ajlawiu" - 190 890, - a "Nic śmiesznego" 102 510.
Z nieoficjalnych danych wynika, że na polskie filmy sprzedano w tym roku ponad 14 milionów biletów. Wielka w tym zasługa "Kleru", który obejrzało już ponad 4 mln osób. Ale jak widać, kolejne pół miliona widzów powoli dosypuje tutaj Marek Koterski.
W 2018 roku już sześć produkcji przyciągnęło do kin ponad milion widzów. To właśnie "Kler", "Pitbull. Ostatni pies", "Podatek od miłości" i "Narzeczony na niby", a także "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" i "Kobiety mafii". Ten rok ewidentnie należy do filmów z zacięciem kryminalnym, choć i komedie romantyczne ciągle sobie doskonale radzą. Co prawda do końca roku jeszcze trochę czasu zostało, ale zestawienie już wygląda bardzo interesująco. Oby następny rok też był taki udany.