Jacek Gwizdała został reżyserem filmu "Klecha" opowiadającego o losach prześladowanego przez specjalny oddział SB księdza, który wspierał radomskich robotników w czasie czerwcowych strajków w 1976 roku. W tej roli wystąpił Mirosław Baka, a jego głównego prześladowcę - "Mistrza" z SB - zagrał Piotr Fronczewski. Ta produkcja dostała od PISF i miasta Radom blisko 3 mln dotacji.
"Klecha" to produkcja, którą zapowiadano już od dawna. Będzie się skupiać raczej na gloryfikowaniu postaci księdza Kotlarza, zasłużonego działacza w walce o polską demokrację, który nie dał się zastraszyć ubekom aż do samego końca. Jak widać, wydźwięk jest tu skrajnie odmienny od obrazu przywołanego przez Smarzowskiego w "Klerze".
Głównym antagonistą zostaje grany przez Piotra Fronczewskiego "Mistrz". Jego charakterystyka nie brzmi przyjemnie, to człowiek "pozbawiony skrupułów, cynicznie manipulujący ludźmi". Ma za zadanie zastraszyć i uczynić z księdza Kotlarza tajnego współpracownika, ale ten pozostaje nieugięty. Jego opór spotyka się z ostrą reakcją, jak opis filmu dalej mówi:
Nękany nocnymi telefonami z pogróżkami i szantażowany ksiądz Roman nie ustaje jednak w działaniach wspierających strajkujących robotników z Radomia, co wywołuje furię „Mistrza” i popycha go do podjęcia coraz drastyczniejszych kroków. Nieudana próba zamachu na życie kapłana tylko zwiększa jego determinację w walce o prawa pokrzywdzonych.
Co dalej? Jak swego czasu informował na swojej stronie PISF, to będzie też:
Opowieść o dziennikarzu, pragnącym w 2004 roku naświetlić kulisy wydarzeń mających miejsce podczas protestów robotniczych w Radomiu w 1976 roku. Ginie wówczas ksiądz ze szczególną perfidią prześladowany przez służby w latach 70. Tajemnicę jego śmierci może wyjaśnić tylko spotkanie z pozbawionym skrupułów i cynicznie manipulującym ludźmi wysokim funkcjonariuszem SB.
Śpieszymy z wyjaśnieniem negatywnego wydźwięku tytułu filmu. To nawiązanie do kryptonimu akt operacyjnych, które zakładała opieka w ramach działania tajnego oddziału do walki z Kościołem. Akta te są dostępne w archiwach IPN.
Jaki wiemy, w filmie zagrają Mirosław Baka i Piotr Fronczewski. Obok nich na ekranie zobaczymy Artura Żmijewskiego jako towarzysza Stefana oraz Danutę Stenkę w roli Lucyny. Janusz Chabior będzie księdzem Kanonikiem, Marcin Bosak został prokuratorem, Karol Pocheć to Karuzo, a Krystian Biłko to Nowy. Robert Gonera zagra postać Mańkuta. Oprócz nich w obsadzie znajdują się Marek Kasprzyk, Maria Gładkowska, Rafał Pyka, Lech Dyblik, Ignacy Gogolewski, Andrzej Beja-Zaborski, Przemysław Stippa, Leszek Piskorz, Tadeusz Huk, Zdzisław Wardejn oraz debiutująca na dużym ekranie Paulina Nadel jako Hippiska.
Szacuje się, że łączny budżet filmu wyniósł około 6 mln złotych. Z tego wynoszącą 2 mln złotych dotację przekazał Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz następne 900 tys. złotych wyłożyło miasto Radom. Jak widnieje na stronie PISF, to obiecująca inwestycja, gdyż to "film o sporym potencjale frekwencyjnym, mogący zainteresować szersze grono odbiorców".
Koproducentem została Kuria Diecezji Radomskiej. Do tego w produkcję filmu zaangażowana była Telewizja Polska oraz V-FILM, Filmoteka Narodowa-Instytut Audiowizualny, Ośrodek Kultury i Sztuki Resursa Obywatelska, Europejska Fundacja Edukacji Filmowej, Centrum Technologii Audiowizualnych, Contra Studio.
Współautorem scenariusza do filmu został radomski literat i regionalista Wojciech Pestka. Razem z nim pisali go także Janusz Petelski i Jacek Gwizdała.
Zdjęcia do filmu zakończyły się 24 października 2018 roku i były bardzo wymagające. Akcja filmu toczy się na przestrzeni wszystkich pór roku, toteż prace na planie były dostosowane pod tym kątem. Nie obyło się bez pewnych problemów. Pierwotnie planowano premierę filmu na 17 października, kiedy to przypada rocznica śmierci księdza. Teraz wiadomo, że premiera "Klechy" planowana jest na 1 marca 2019.